- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.o nie rozumiał. Pokazała na okno, potem na jego policzek i zrobiła taki gest, jakby coś szyła. W końcu udało mu się zrozumieć, że ona chce go zabrać gdzieś, gdzie opatrzą mu policzek lepiej, niż zrobiła to Katia. Spojrzał na swoją walizkę i dostrzegł w niej dwa zdjęcia, których sam nie spakował. Musiał je tam wsunąć Roman. - Niet. To było pierwsze słowo, jakie wypowiedział, odkąd wyjechał z Rosji. Kobieta wykrzyknęła coś z niepokojem. Daniel rzucił się naprzód i pochwycił zdjęcia, tłumacząc, że nie może ich wyrzucić ani nie wolno jej ich dotykać. Matka wybiegła z pokoju. Mężczyzna w garniturze przez chwilę stał nieruchomo, a potem usiadł na łóżku i razem z nim popatrzył na fotografie. - Ty? - Wskazał na Danila, a potem na jednego z chłopców na zdjęciu. Danil potrząsnął głową. - Roman. Mężczyzna o dobrym spojrzeniu wskazał na własną pierś. - Marcus. Danil skinął głową i znów przeniósł wzrok na zdjęcie. Dopiero wtedy zrozumiał, że Roman go nie nienawidził. Próbował go ocalić. Ale Danil nie chciał zostać ocalony. Chciał poradzić sobie w życiu razem z bratem, a nie sam, tak jak teraz. ROZDZIAŁ PIERWSZY Technicznie rzecz biorąc, Libby Tennent kłamała. Przeszła przez złocone obrotowe drzwi i udało jej się dotrzeć do wind, gdy umundurowany strażnik zatrzymał ją i zapytał, dokąd idzie. - Jestem umówiona z panem Zwieriewem. - Możliwe, ale zanim wsiądzie pani do windy, proszę podać swoje nazwisko na recepcji. - Ach tak, oczywiście - odpowiedziała Libby lekkim tonem, usiłując sprawiać wrażenie, że po prostu o tym zapomniała. Wszystko w tym budynku było imponujące. Był to luksusowy adres w Mayfair i jeszcze zanim taksówka zatrzymała się przed błyszczącym wieżowcem, Libby uświadomiła sobie, że dotarcie do Danila Zwieriewa może nie być tak łatwe, jak wydawało się jej ojcu. Podeszła do recepcji i powtórzyła swoją historyjkę atrakcyjnej recepcjonistce. Powiedziała, że jest umówiona z panem Zwieriewem. Miała nadzieję, że recepcjonistka nie zauważy, że tak naprawdę umówiony był jej ojciec, Lindsey Tennent. - Pani nazwisko? - Tennent. Recepcjonistka wstukała nazwisko w komputer, spojrzała na ekran i przymrużyła oczy. - Jedną chwileczkę. Sięgnęła po słuchawkę telefonu. - Jest tu pani Tennent. Mówi, że jest umówiona z panem Zwieriewem. - Przez chwilę słuchała, a potem spojrzała na Libby. - Jak brzmi pani imię? - Libby. - Zaraz jednak uświadomiła sobie, że powinna podać pełną formę i poprawiła się: - To znaczy Elizabeth. Próbowała zachować spokój, choć była bardzo zdenerwowana. A właściwie nawet nie zdenerwowana; czuła się nieswojo. Nie powinna się na to zgodzić. Recepcjonistka odłożyła słuchawkę i potrząsnęła głową. - Pan Zwieriew nie może się z panią spotkać. - Przepraszam? - Libby zamrugała. Zdziwiona była nie tyle odmową, co faktem, że nie usłyszała ani słowa przeprosin czy wyjaśnienia. - Co pani ma na myśli? Przecież... - Pan Zwieriew przyjmuje tylko osoby, które były umówione, a pani nie była z nim umówiona. - Ależ byłam! Recepcjonistka znów potrząsnęła głową. - Pan Zwieriew był umówiony na szóstą z panem Lindseyem Tennentem. Jeśli pan Tennent nie mógł przyjść, to powinien wcześniej zadzwonić i zapytać, czy może przysłać kogoś w zastępstwie. Pan Zwieriew nie przyjmuje ludzi z ulicy. Libby wiedziała, kiedy należy przyznać się do porażki. Gdzie indziej zapewne nie zwrócono by uwagi na drobną niezgodność w nazwisku. Miała ochotę przeprosić i wyjść, ale ojciec miał łzy w oczach, gdy prosił, by przyszła tu za niego. Wiedziała, jak wiele zależy od tego spotkania, toteż wyprostowała się godnie i popatrzyła recepcjonistce prosto w oczy. - Mój ojciec miał dzisiaj wypadek samochodowy, dlatego nie mógł przyjść sam i przysłał mnie w zastępstwie. Czy mogłaby pani jeszcze raz powiedzieć panu Zwieriewowi, że jestem tutaj i chciałabym się z nim zobaczyć? On dobrze zna powód mojej wizyty. A może powinnam to pani wyjaśnić? Recepcjonistka popatrzyła na osobę stojącą za Libby, a potem na kogoś, kto stał po jej lewej stronie, ale uznała chyba, że to nie jest odpowiednie miejsce na omawianie spraw szefa i niechętnie wzruszyła ramionami. - Chwileczkę. Znów sięgnęła po telefon, ale tym razem oddaliła się o kilka kroków. Po chwili wróciła i podała Libby przepustkę. W końcu pozwolono jej przekroczyć niewidzialną barierę, która otaczała Danila Zwieriewa. Ochroniarz otworzył przed nią drzwi windy. Nawet tutaj panował luksus. Winda wyłożona była grubą wykładziną. Nie grała tu żadna muzyczka, światło było przyćmione i panował miły chłód. W upalny wieczór, po szalonej jeździe przez pół Londynu, było to bardzo przyjemne. Gdy Libby zgodziła się tu przyjść i poprosić tego człowieka
ebook
Wydawnictwo Harlequin Enterprises |
Data wydania 2017 |
z serii Światowe Życie |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, dla kobiet, romans |
Wydawnictwo: | Harlequin Enterprises |
Wydawnictwo - adres: | info@harpercollins.pl , http://www.harpercollins.pl , 02-672 , ul. Domaniewska 34A , Warszawa , PL |
Rok publikacji: | 2017 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.