- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.który akurat dziś fatyguje się do ich stolicy. Wiszący w powietrzu wraz z wagonami ubecki problem rozwiązuje bumaga - stała akredytacja prasowa korespondenta ,,Rzeczpospolitej", wydana mi kilka miesięcy wcześniej przez mołdawskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Bumaga to świętość, a zwalczana przez kiszyniowskich demonstrantów komunistyczna dyktatura ma jak dotąd charakter raczej aksamitny. Żegnamy się wśród wzajemnych uprzejmości. Wreszcie pociąg rusza. Trzygodzinne przemierzanie dziewięćdziesięciu kilometrów pozostałych do Kiszyniowa to ukoronowanie podróży do innego świata. Wstające z wolna i bez przekonania zimowe słońce wydobywa z mroku nostalgiczne, rozciągające się po horyzont rozległe wzgórza, które nadają pejzażowi Besarabii niemożliwe do podrobienia piękno. Pustkę wypełniają co pewien czas biedne, szare wsie, które rozlewają się w dolinach. A także lasy, które zdają się świadczyć o tym, że życie trwa tu od wieków i nie pogodziło się ze śmiercionośnymi losami tego kraju. Podróż jest długa nie tylko z powodu kiepskiej jakości mołdawskich torowisk. Podróż jest długa, bo ten kraj jest daleko. * * * Ta podróż to bowiem również peregrynacja w dramatyczną przeszłość, która oddaliła Besarabię od świata, w jakim się narodziła. W średniowieczu kraina ta była częścią państwa mołdawskiego, które przeżyło w drugiej połowie XV wieku krótki okres świetności, gdy hospodar Stefan Wielki, dzięki talentom politycznym i militarnym, przez niemal pięćdziesiąt lat skutecznie bronił suwerenności swego niewielkiego kraju. Szczególnie spektakularne były jego zwycięstwa nad wielokrotnie silniejszą armią turecką, stanowiącą coraz większe zagrożenie dla chrześcijańskiej Europy. Gratulował mu ich listownie sam rzymski papież, co można uznać za jeden z najstarszych gestów ekumenicznych, zważywszy że mołdawski Kościół był już od czterech wieków w orbicie chrześcijaństwa wschodniego. Legenda mówi, że po każdej zwycięskiej bitwie Stefan fundował nowy klasztor - tak powstało ich ponad czterdzieści, z czego tylko jeden na wschód od Prutu. Nazwany później Besarabią region między Prutem a Dniestrem to były tylko mało ważne wschodnie kresy mołdawskiego państwa, które nie zdołało zrobić kariery na miarę swych obiecujących początków i w kolejnych wiekach popadło w rosnącą zależność od imperium osmańskiego. W 1812 roku Turcy oddali Besarabię Rosji. Tak zaczęła się odrębna historia tej ziemi, czego odległym w czasie rezultatem jest dziś istnienie Republiki Mołdawii. Ale zanim doszło do jej powstania, lud tutejszy przeżył niejedno. Z początku cieszył się autonomią, która dopiero w drugiej połowie XIX wieku była ograniczana na rzecz wysiłków spajania Besarabii z Rosją po wsze czasy. Rosjanie jednak polubili Besarabię właśnie za jej kulturową odrębność - kraj pachnący łacińską kulturą Morza Śródziemnego, kraj wina, pięknych kobiet i łagodnego klimatu będącego przeciwieństwem złowrogiej Syberii. Besarabianom - mimo różnych okresów lepszych i gorszych - nie było chyba aż tak źle jak Polakom w zaborze rosyjskim. Nawiązali już wtedy dialog z rosyjską kulturą i językiem, co stoi w sprzeczności z mentalnością Rumunów żywiących głęboką niechęć wobec wszystkiego, co się z Rosją kojarzy. Być może to było jedną z przyczyn dystansu Rumunów wobec rodaków zza Prutu w okresie międzywojennym, gdy Besarabia weszła z własnej woli w skład państwa rumuńskiego, potwierdzając swą rumuńską tożsamość kulturową, a zwłaszcza fakt, że mowa zwana tam już wtedy mołdawską to w rzeczywistości język rumuński. Rządy Wielkiej Rumunii traktowały ten region z pewnym lekceważeniem i obawą. Urzędnik, który narozrabiał w Bukareszcie, bywał tam wysyłany do pracy za karę. Wydany dwadzieścia lat później atlas drogowy Rumunii z 1938 roku pokazuje konkretnie, jak mało wysilili się Rumuni na rzecz integracji tego regionu z rumuńskim państwem: w całym kraju był już dość rozwinięty system tak zwanych dróg bitych, a w Besarabii taka droga była tylko jedna - z prawobrzeżnych Jassów przez Prut do Kiszyniowa. Mniejszości narodowe w Besarabii, głównie słowiańskie, traktowano bardzo nieufnie, a niekiedy szykanowano. Pamiętają o tym nawet tamtejsi Polacy, mimo że w 1918 roku oficjalnie poparli zjednoczenie z Rumunią. Ich przedstawiciel Feliks Dutkiewicz - deputowany do Rady Krajowej, parlamentu efemerycznej Republiki Mołdawskiej, którego członkowie niemal natychmiast przegłosowali wolę zjednoczenia - wygłosił wtedy mowę chwytającą za serce, czyli - jak mówią Rosjanie - duszeszczipatielną: ,,Bardzo żałuję, że w tym uroczystym dniu dla Republiki Mołdawskiej muszę przemawiać w języku rosyjskim, który był symbolem uciemiężenia zarówno narodu mołdaw
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | eseje, felietony i publicystyka, historia, Polski XX wiek, XXI wiek |
Wydawnictwo: | Czarne |
Rok publikacji: | 2014 |
Liczba stron: | 288 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.