- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ło, choć wciąż nie mógł zdecydować, czy był to koszmar, czy wręcz przeciwnie. Wzdrygnął się, pomimo bijącego od pieca żaru. Znowu było mu zimno. Otarł ręką czoło - było wilgotne. Pocił się z gorąca, a mimo to marzł. Czyli to wraca, nie minęło. Wstał i poszedł na górę. Na stole w kuchni czekał na niego stos opakowań. Te leki rano, te leki wieczorem. I jeszcze ten ostatni, by wątroba nie wysiadła mu wcześniej niż cała reszta. Wycisnął tabletki z listków i włożył je sobie do ust. Sporo tego było. Nalał wodę do szklanki i popił. Nie było łatwo przełknąć. Kolejne nowe doświadczenie, choć tego akurat wolałby nie mieć w swojej kolekcji. Kiedyś zastanawiał się, jak pewnie wszyscy czasem się zastanawiają, co by zrobił, gdyby zostało mu parę miesięcy życia. Myślał wtedy o podróżach, skokach ze spadochronem, kolacjach w dobrych restauracjach i życiu na kredyt, którego przecież nie będzie trzeba spłacać. Dziś wiedział, że to wszystko bzdura. Takie plany może snuć tylko ktoś, kto ma w perspektywie długie życie, a myśl o śmierci jest dla niego jedynie wywołującą lekki dreszczyk zabawą. Prawda jest taka, że gdy rzeczywiście staje się przed tym problemem, nie ma się ochoty na żadną z tych rzeczy. Szczerze mówiąc, nie ma się ochoty na nic. No, może oprócz jednego: żeby to wszystko rozpierdolić. Poczuł, jak znowu wzbiera w nim złość. Jak wściekłość zalewa mu oczy, zupełnie jak wtedy, na tamtym parkingu. Przypomniał sobie swoje gówniane, gówniane, po trzykroć gówniane życie. Zawsze był grzeczny, już od dziecka. Odrabiał prace domowe, słuchał się rodziców i nauczycieli, nie chodził na wagary ani nie palił papierosów za garażami przy szkole. Potem też: uczył się pilnie, oszczędzał, pracował ciężko i dawał drobne bezdomnym. Nie pił zbyt wiele, nie uganiał się za dziewczynami ani nie korzystał z usług prostytutek. Czekał na miłość, tę jedną jedyną, która - jak wiedział - nigdy już nie nadejdzie. Ani ona, ani kariera, ani sława. Mimo poświęceń, wyrzeczeń, uporu w dążeniu do celu, wiary w sukces na przekór przeciwnościom, niepoddawania się i przestrzegania reguł. Pomimo niejedzenia mięsa w piątek, nienoszenia skarpetek do sandałów i niemlaskania przy jedzeniu. Pomimo wystrzegania się rasistowskich i antysemickich żartów, pomimo żegnania się przed kościołem i spluwania przez lewe ramię na widok czarnego kota. Pomimo segregowania odpadów, noszenia własnej torby na zakupy i nieużywania jednorazowych naczyń i sztućców. Pomimo tego wszystkiego żadna nagroda nigdy nie została mu przyznana ani żadna zapłata wypłacona. I nigdy już nie zostanie. To akurat wiedział aż nazbyt dobrze. Nigdy nic. To już wszystko. Niczego więcej nie będzie. Jakby odkładał całe życie na wymarzoną emeryturę w tropikach, a potem dowiedział się w biurze podróży, że ma w portfelu same pocięte gazety. Powiedzieć, że się jest rozczarowanym taką sytuacją, to naprawdę nie powiedzieć nic. Coś ukłuło go w środku. Gdzieś tak pomiędzy sercem a żołądkiem. Zastygł w przerażeniu. A może to tylko mu się zdawało? Od czasu tamtej wizyty w gabinecie lekarskim był przewrażliwiony na sygnały płynące z wnętrza swojego organizmu. Czy to, że coraz gorzej się czuł, stanowiło realne odzwierciedlenie stanu jego zdrowia, czy było rodzajem autosugestii, wyolbrzymiającej, a nawet wymyślającej objawy postępującej destrukcji ciała? Mógłby oczywiście pójść to zbadać, ale postanowił, że już nigdy więcej nie przekroczy progu żadnej instytucji medycznej. Pamiętał aż nazbyt dobrze swoją matkę, która ostatnie trzy lata życia spędziła w poczekalniach przychodni i na szpitalnych łóżkach. On nie miał zamiaru tak skończyć. Może będzie żył przez to krócej, ale przynajmniej na swoich warunkach. Przypomniał sobie naraz tamten parking pod supermarketem. Nie, nie wieczór, gdy zrobił to, co zrobił, ale następny dzień, kiedy stał wśród tłumu gapiów. I tamto uczucie, które wtedy go napełniło. Uczucie mocy, siły zdrowia. Tak, przez tamten dzień i cały następny czuł się zdrowy, zupełnie. Nic go nie bolało, umysł miał jasny, był pełen energii. Czuł się dobrze, bardzo dobrze, nawet lepiej niż przed chorobą. Wiedział, że było to złudzenie, ale nie mógł przestać o tym myśleć. Ani za tym tęsknić. Bo właśnie teraz to się kończyło. Sięgnął do kieszeni i wyjął stamtąd podłużny przedmiot. Nóż sprężynowy, który tamten wyjął o wiele za późno. Wtedy, gdy już leżał i wystarczyło stanąć mu na nadgarstku, by go wypuścił z dłoni. Nacisnął metalowy okrągły przycisk; długie ostrze otworzyło się z cichym szczękiem. Jego też powinien się pozbyć, ale nie potrafił. To był jego łup, jego trofeum, symbol zwycięstwa, które odniósł po raz pierwszy w
audiobook mp3 do pobrania
Czyta Krzysztof Plewako-Szczerbiński |
Wydawnictwo Czwarta Strona |
Data wydania 2020 |
z serii Prokurator Gabriela Seredyńska |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, thriller |
Wydawnictwo: | Czwarta Strona |
Rok publikacji: | 2020 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Czyta: | Krzysztof Plewako-Szczerbiński |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.