- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.w stanie odróżnić światła szybko migającego od światła świecącego w sposób ciągły. Jeżeli jego natężenie zmienia się częściej niż 20 razy na sekundę, zmiany te zlewają nam się w oczach i ,,mruganie" przestaje być widoczne. Tę własność wzroku wykorzystujemy zresztą skrzętnie w kinie, bo dzięki temu zjawisku ruch aktorów na dużym ekranie wydaje nam się płynny, choć w rzeczywistości składa się z wielu szybko następujących po sobie klatek zdjęciowych. Ale może niektóre zwierzęta widzą filmy inaczej niż my? Takich własności ludzkiego wzroku i własności światła jest więcej. Dostrzegać promieniowania ultrafioletowego lub podczerwonego też nie potrafimy. Ale może zwierzęta potrafią? Takie pytania można mnożyć. Nie zawsze jednak pokrojenie oka i zbadanie go pod mikroskopem daje na nie odpowiedź. Czasem trzeba użyć bardziej wyrafinowanych metod. I tu zaczynają się schody. Nie posadzimy bowiem naszego psa w kinie i nie zadamy mu pytania: Ej, Azor, widzisz mruganie? To znaczy, oczywiście, można tak zrobić, ale rezultat będzie raczej mizerny. A z psem jeszcze nie jest tak najgorzej, bo jakąś komunikację można z nim przecież nawiązać. Ale jak dowiedzieć się na przykład, co i jak widzi mucha? Oto wyzwanie! Z opowieścią o fizyce muszego widzenia warto zapoznać się przede wszystkim z dwóch względów. Po pierwsze, pokazuje ona, że prosty, niebagatelny pomysł na eksperyment jest często najważniejszy. Po drugie, podpowiada, jak naukowiec powinien radzić sobie w trudnych warunkach polowych. Zanim zaczniemy, pozostaje wyjaśnić jeszcze jedną kwestię: po co nam w ogóle wiedzieć, jak widzi mucha? Najprostsza odpowiedź brzmi: z czystej ciekawości. I to w zasadzie powinno wystarczyć, bo to ciekawość popycha naukowców do działania. Jeżeli jednak ta odpowiedź jest nieprzekonująca, dorzucę argument, że być może wiedza o widzeniu much pozwoli nam na skonstruowanie skutecznego optycznego odstraszacza much. A jeśli ktoś nadal wątpi w celowość takich badań, to może ostatecznie przekona go fakt, że można za nie dostać Nagrodę Nobla. Ig Nobla zresztą też. Kiskunhalas to niewielkie, senne miasto w południowych Węgrzech. Zaciszne, wręcz sielankowe, z dala od wielkich metropolii. Taki nasz Wałcz, Kluczbork albo Gorlice. Stacja kolejowa, kilka zabytkowych kamieniczek, sklep wędkarski, pizzeria Dolce Vita, no i oczywiście, jak na każde porządne węgierskie miasto przystało, Szupermarket, Szuper Burger i Cipo Diszkont. Można powiedzieć: szpokojne, szwojszkie miaszteczko, typowe dla tej części Europy. I zapewne świat nigdy nie usłyszałby o Kiskunhalas, gdyby nie wiekopomny eksperyment przeprowadzony na tamtejszym cmentarzu. Cmentarzyk ów niczym się nie wyróżnia oprócz tego, że upodobały go sobie chmary ważek. Taka ważka niby nie przeszkadza, ale jednak trzeba przyznać, że jest to spore latające bydlę i mocno rzuca się w oczy. Obecność ważek od zawsze wiązana była z pobliskimi stawami, będącymi niezłą wylęgarnią dla całego owadziego pospólstwa. Najdziwniejsze było jednak to, że owady obsiadały jedynie czarne grobowce i co gorsza, z lubością na nich kopulowały. Fakt ten szybko stał się miejscową atrakcją i lokalną ciekawostką. A że ciekawe wieści szybko się rozchodzą, to w końcu dotarły do Budapesztu, skąd na kiskunhalasański cmentarz ruszyła dzielna grupa biologów i fizyków pod wodzą Gábora Horvátha, którzy postanowili zjawisko zbadać i owadzią cmentarną lubieżność zrozumieć. Naukowcy zjawili się na miejscu w bezchmurny letni dzień, przycupnęli za nagrobną tablicą i po cichu, aby nie spłoszyć ważek, zaczęli pierwsze obserwacje. Bardzo szybko potwierdzili, że rzeczywiście ważki preferują czarne i ciemnoszare grobowce, a na jasnych i betonowych siadają jedynie na krótko i niechętnie. Dodatkowo okazało się, że większym powodzeniem cieszą się grobowce znajdujące się w pełnym słońcu. Mogłoby się zatem wydawać, że owady przyciąga wysoka temperatura rozgrzanego węgierskim słońcem czarnego kamienia. Był to jednak mylny trop. Dalsze obserwacje wskazały bowiem, że ważki wolą wypolerowane na glanc grobowce, skwapliwie omijając chropowate, pomimo że miały taki sam kolor i taką samą temperaturę. Materiał płyt też nie odgrywał żadnej roli, liczyły się jedynie mocne nasłonecznienie, ciemny odcień oraz wysoki połysk. Innymi słowy, im grobowiec bardziej błyszczał, tym był dla ważek atrakcyjniejszym miejscem do erotycznych poczynań. Co więc, u licha, ściągało te ważki? Względy estetyczne? Na trop rozwiązania zagadki naprowadził fizyków wysoki połysk lastrika. Jeżeli coś jest wypolerowane, to znaczy, że dobrze odbija światło. Podobnie jak lustro, kawałek metalu czy tafla wody. No właśnie - woda! Jeziora to przecież środowisko naturalne ważek! Może zatem ciemne grobowce odbijają św
ebook
Wydawnictwo Feeria |
Data wydania 2018 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Feeria |
Rok publikacji: | 2018 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.