- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.em. Już on by się rozprawił z tymi wszystkimi chłopakami od numerów, jak ich nazywamy. Ale on przecież także robi Jak Dobrze, że o tym jego wyczynie mama nie powiedziała tacie. Chybaby go zabił. Tata to uczciwy człowiek. Ma tylko ,,niepotrzebną smykałkę do alkoholu", jak mówi o nim wujek Kazik. Sam zresztą nie jest lepszy. - Nie jeśtem beśtyjka, jeśtem Malisia! - woła moja siostrzyczka. - Ja chciem do psiedśkola! Tłumaczę jej: - Tam chodzą dzieci, których rodzice są zajęci. - A cio to ziajęci? - Chodzą do pracy. - Tata teś chodzi! Mała skacze koło mnie i daje mi prztyczka w nos. Oddaję. Nie prztyczka, tylko klapsa. - Au! - Krzywi się. Zaraz się rozpłacze. I mama mnie zleje. Na szczęście przysnęła w fotelu. - Posłuchaj, Marysiu. Coś ci powiem - próbuję uspokoić wrednego bachora. - Chciem do psiedśkola! Bo bede płakać! A to szantażystka! Taka mała, a jaka bystra. - Posłuchaj, Marysiu - powtarzam - do przedszkola chodzą dzieci, których obydwoje rodzice wychodzą na cały dzień. A nasza mama siedzi w domu. Gotuje obiady, ogląda telewizję i zajmuje się tobą. - Ja chciem takie ziabawki, jakie mają w psiedśkolu! - A skąd wiesz? - Basia mówiła. Ona chodzi. - Rodzice Basi pracują. Dlatego dają ją do przedszkola. Marysia zaczyna tupać nogami. Mama chrapie. - To ja chciem, zieby nasi teś placowali. - Mama nie może. - To powiedz jej, zieby placowała! Czuję, że tracę cierpliwość. Podejdę ją z innej strony. - Basia cię okłamuje, że mają fajne zabawki. Powiedziała ci, że tam jest jedna lalka i muszą się nią dzielić? - Śtlaśne! - Każdego dnia rano jedna dziewczynka dostaje lalkę i może się nią bawić do obiadu. Później musi oddać innej. Po co ci takie miejsce, w którym nie miałabyś swojej lalki? - Weźme ź domu! A to kombinatorka! W jej wieku nie byłam taka cwana. - Oj, odebraliby ci przy wejściu. Do przedszkola nie wolno nosić swoich zabawek. Dlatego w domu jest lepiej. - Naplawde? - Tak, Marysiu, naprawdę. Teraz pozwól mi podlać kwiaty. Mama zupełnie o nich nie pamięta. Zwłaszcza kiedy - jak dzisiaj - jest na sto procent pewna, że tata wróci do domu pijany. Po procesji Bożego Ciała był na wódce z wujkiem Kazikiem, a potem mu się urwał. Wujek wrócił do swego domu, ojciec do nas nie. A wszystko zaczęło się od komunii Jędrka. 1 Jędrek miał w tym roku przystąpić do pierwszej komunii. To jednak nie było takie proste, jak mogłoby się wydawać. Doskonale pamiętam rozmowę mamy i taty, choć zdarzyło się to kilka miesięcy temu. Daleko jeszcze było do komunii, lecz nasza katechetka rozdała dzieciom karteczki, które miały wręczyć rodzicom. Mama przeczytała karteczkę i zbladła. - Boże, ile to będzie kosztowało! Za czasów Oli było taniej! Ależ się ten Sopel ceni! Od tamtej pory ciągle mówiła o jakichś dodatkowych kosztach dla księdza Sopla i o garniturku dla Jędrka. Na ciuchach nie można podobno kupić, trzeba zamówić u krawca. Tata powiedział: - Co się będziemy pierniczyć! Obowiązku nie ma! Mama wałkowała na stolnicy ciasto na pierogi. Odłożyła wałek, wytarła dłonie w fartuch i podeszła do taty, który siedział w tym naszym fotelu od pana Ryśka. - Jak ci nie wstyd?! Czy wiesz, co ludzie powiedzą, jak nasz syn nie pójdzie do pierwszej komunii?! Tata się zaśmiał, lecz po chwili spochmurniał i bez słowa sięgnął po pilota. Nacisnął przycisk i włączył program, w którym rozmawiali jacyś panowie w garniturach. Na pewno byli mądrzy, bo kamera długo pokazywała ich twarze, gdy kolejno się wypowiadali. Pani dziennikarka - o takich samych włosach jak moje, mamy i Marysi - zapytała pana z sumiastymi wąsami: - Czy becikowe jest właściwym rozwiązaniem dla rodzin, które nie mają bieżących środków na utrzymanie dzieci? Pan z sumiastymi wąsami pokiwał głową. Uśmiechnął się przymilnie do pani dziennikarki i odpowiedział: - Oczywiście, że jest dobrym rozwiązaniem. Taka suma piechotą nie chodzi. Proszę sobie wyobrazić rodzinę bez wsparcia ze strony państwa. Jej los na pewno byłby gorszy, gdyby nie dostała becikowego. Troską naszej partii jest pomoc potrzebującym. Mama i tata słuchali tej rozmowy, a ja się zdziwiłam, że interesuje ich coś takiego. Zazwyczaj oglądają filmy i wiadomości, a kiedy jacyś panowie i panie dyskutują o podobno ważnych sprawach, tata pokrzykuje: ,,Lepiej by skoki lub mecz pokazali, do cholery! Po co mam słuchać tych darmozjadów!". A teraz spojrzeli na siebie jakoś tak czule, że mało co nie prychnęłam ze zdziwienia. Ale wtedy mogliby się kapnąć, że ich podsłuchuję, zamiast odrabiać lekcje. Siedziałam więc cichutko przy stolnicy i pisałam wypracowanie na temat lektury, którą kazano nam przeczytać. - Może to jest sposób na pieniądze - oświadczył tato. - Dla nas byłoby ze dwa tysiące. - Ale jak się nie uda? - Co si
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Świat Książki |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 06.08.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.