- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ołowa przyciągała wzrok zadbanymi rabatami kwiatowym i pedantycznie wystrzyżoną trawą. Całość obejścia uzupełniał garaż oraz nieduży budynek gospodarczy. Nie wypadało ominąć gospodyni łukiem. - Dziękuję za koszyk i nożyk, oddaję - powiedział przekroczywszy furtkę. - Ojej, z pustym pan wraca? Taka grzybowa posucha w lesie? - Ależ skąd! Miałem czubato pełny, ale oddałem po drodze Robusiowi, chłopcu ze skraju wsi. - Aż do Cebulów pan trafił!? Kawał drogi. - Cóż to na moje młode nogi. - Ha, ha! Niczego panu w pokoju nie brakuje? - Dzięki, poza rozumem mam wszystko. - No, no, potrafi się pan dowartościowywać. A może chce, żeby mu zaprzeczać? - Nie da się faktom zaprzeczać. - Ha, ha! Gdyby czegoś brakowało, proszę mówić. - Nie omieszkam poprosić, kiedy znajdę się w potrzebie. I dziękuję, że wątpi pani w trafność mojej samokrytyki. Nie wiem, czy słusznie, ale i tak jestem wdzięczny - powiedział i też się zaśmiał. Kobieta nie odpowiedziała, obdarzyła go tylko płomiennym uśmiechem. Wszedł do swojego pokoju, poukładał rzeczy. Nadchodziła pora obiadu. Itaka oferowała zakwaterowanie ze śniadaniem, resztę posiłków należało załatwiać we własnym zakresie. Nie było to trudne, bowiem miejscowość miała nastawiony na letników bar i smażalnię ryb. Bar miejscowi zwali mordownią i raczej nie nęcił nikogo, kto odczuwał inną potrzebę, niż tanio się upić i marnie zagryźć, ale smażalnia - też z wysokoprocentowymi alkoholami w menu - wyglądała wcale, wcale również dla szukających bardziej wyszukanych posiłków. No, z wyszukanymi to może przesada, ale smacznie można było się tutaj najeść. Ponadto Waróg w razie potrzeby mógł swoim wysłużonym volkswagenem dojechać do którejś z okolicznych miejscowości, a przykładowo niedaleko leżał Zbąszyń. Tymczasem zapragnął kawy, a odkrył jednocześnie, że zapomniał ją przywieźć ze sobą. - Do sklepu kawałek, to pożyczę od gospodyni - pomyślał i rad nierad zszedł na podwórze. Właścicielka gospodarstwa akurat kończyła swoją ogrodniczą pielęgnację. - Szefowa, pożyczy mi pani porcję kawy? Zapomniałem. Starość nie radość, dobrze ludzie mówią. - Jasne. Poratuję w kawowej sprawie. Dlaczegóż nie? Jaką pan pije? - Najbardziej lubię fusiankę, ale może być i rozpuszczalna. - Mam jedną i drugą. A może da się pan zaprosić na wspólną kawkę? Też miałam zamiar ulec nałogowi i zaaplikować sobie po robocie porcyjkę kofeiny. - Z przyjemnością - odpowiedział, bo inaczej nie wypadało. Kawę lubił pijać sam, w każdym razie z nikim zupełnie obcym, ale jakże odmówić w takiej sytuacji? - Zapraszam więc do salonu, za chwilę dołączę. Grażyna wskazała drzwi do pomieszczenia, w którym Waróg miał się rozgościć i poczekać, aż wróci z gorącym napojem. Salon prezentował się elegancko i gustownie, choć nie powalał ekskluzywnością. Dominował beż, uzupełniony o różne inne tonacje brązu. Ireneusz rozsiadł się wygodnie w fotelu i uważnie rozglądał po pomieszczeniu. Gospodyni weszła niecały kwadrans później. Ogrodniczki zdążyła zamienić na zwiewną, trochę fantazyjną sukienkę. Niosła dużą tacę, a na niej z porcelanowych filiżanek kusząco parowały dwie kawy. Obok ustawiła mleko, śmietankę, cukier biały i trzcinowy oraz talerz z kawałkiem śliwkowego ciasta. - Proszę, czym chata - Dziękuję, aż na taki luksus i wykwint nie liczyłem - odparł, trochę się pewnie spłoniwszy. Ale nie liczył, fakt. Poczuł się przy tym nieswojo, bo czekała go konwersacja z zupełnie nieznajomą kobietą. Niczego nie ułatwiał fakt, że atrakcyjną, choć - szkoda - nie do końca należycie zadbaną. On owszem, potrafił rozmawiać służbowo, miał opinię świetnego przesłuchiwacza, znał sposoby, żeby skutecznie docisnąć do ściany i wydusić prawdę z podejrzanego, ale te umiejętności zupełnie nie przekładały się na sytuacje towarzyskie, a szczególnie wobec świeżo poznanych kobiet. - Jaki tam luksus, zwykła tchibo po turecku zaparzona. Ja zresztą nie lubię żadnych kawowych wynalazków. Proszę - powiedziała Grażyna, przechylając ciało przez okrągły stolik, aż błysnęła gościowi w oczy nieskrępowanym przez stanik biustem. Ireneusz nie omieszkał zawiesić na nim wzroku. Było na czym, przyznał w duchu. - Od dawna prowadzi pani tę turystyczną działalność? - zagadnął, byle utrzymać dialog. - Nie, od dwóch lat, dwóch lat z hakiem już. Ojej, jak ten czas szybko biegnie, dopiero co zaczynałam. - Ale z tego nie można wyżyć, prawda? Grażyna zaśmiała się szczerze, pokazując nieskazitelnie białe zęby, kontrastujące trochę z niedbałą fryzurą i niewypielęgnowaną twarzą. - Absolutnie, nie ma mowy. Miejscowość niby turystyczna, ale jednak do jeziora spory kawałek, wie - To z czego pani żyje? - zapytał Ireneusz i w mig
audiobook mp3 do pobrania
Wydawnictwo Lind&Co |
Data wydania 2020 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, kryminał |
Wydawnictwo: | Lind&Co |
Rok publikacji: | 2020 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.