- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.Redakcja Anna Seweryn Projekt okładki Pracownia WV Fotografia na okładce i grafiki na stronach rozdziałowych (C) LightField Studios | | pixabay Redakcja techniczna, skład i łamanie Damian Walasek Opracowanie wersji elektronicznej Grzegorz Bociek Korekta Zespół Wydanie I, Chorzów 2020 Wydawca: Wydawnictwa Videograf SA 41-500 Chorzów, Aleja Harcerska 3c tel. 600 472 609 Dystrybucja: LIBER SA 01-942 Warszawa, ul. Kabaretowa 21 tel. 22-663-98-13, fax 22-663-98-12 (C) Wydawnictwa Videograf SA, Chorzów 2020 tekst (C) Katarzyna Mak ISBN 978-83-7835-794-0 nie jestem aniołem chyba że udaję otulam skrzydłami na chwilę przestaję ukradnę gwiazdy kiedy będzie trzeba pójdę do piekła by uchylić nieba Anna Sobańska, Do piekła Dla wszystkich niewidzialnych aniołów, bo te istnieją naprawdę... Prolog To nie mogło się wydarzyć! To nie miało prawa się tak skończyć! To nie działo się naprawdę... - Panie - Usłyszałem nad sobą, kiedy wciąż klęczałem przed budynkiem szpitala. - Halo, słyszy mnie pan? Niechętnie zerknąłem na pielęgniarkę, która teraz wlepiała we mnie pełne współczucia spojrzenie. - Nie powinien pan tu teraz być. Jest pan potrzebny swoim dzieciom - powiedziała łagodnie, zupełnie jakby przeczuwała, że mam ochotę wyżyć się na kimkolwiek, kto da mi ku temu pretekst. - Proszę wstać. Przeziębi się pan, a to może źle wpłynąć na maleństwa. Spojrzałem na nią i dopiero teraz dotarło do mnie, że mówi do mnie po angielsku, z dziwnym akcentem. Swoim egzotycznym wyglądem przypominała mi kogoś z Dalekiego Wschodu. - Pomogę panu - zaproponowała, podając mi dłoń, na którą spojrzałem nieufnie. - Proszę pozwolić sobie pomóc - dodała, kiedy zupełnie nie reagowałem. Dźwignęła mnie z mokrej ziemi. Ciepło jej palców, zaciskających się na przegubie mojej dłoni, sprawiło, że poczułem dreszcze na całym ciele, co zaniepokoiło mnie i zasmuciło jednocześnie. Jeszcze bowiem do niedawna dotyk Angel wywoływał na moim ciele ciarki. - Wszystko będzie dobrze, proszę - Nic nie będzie dobrze - burknąłem i ruszyłem do szpitalnego wejścia. - Dla mnie to Bradley Zupełnie nie docierało do mnie, że już nigdy więcej nie zobaczę Angel. Nie potrafiłem sobie wyobrazić życia bez niej. Wyrzucałem sobie, że dałem się zmanipulować Dianie i dlatego straciłem tyle cennych chwil z ostatnich miesięcy życia mojej żony. Kurczowo łapałem się wszystkich, nawet banalnych wspomnień, żeby choć w ten sposób poczuć namiastkę jej obecności. Brakowało mi jej uśmiechu, którym była w stanie zarazić połowę świata, a nawet tych jej złośliwości, gdy próbowała mi udowadniać, że to nie ja rządzę w naszym związku. Moja słodka Najbardziej jednak przerażała mnie myśl, jak miałem sobie poradzić w pojedynkę z trudem wychowania naszych Stałem i beznamiętnym wzrokiem patrzyłem przez szybę inkubatora na naszego syna. Był taki podobny do Angel. Kolor włosów, zadarty nosek. Tak, musiałem przyznać, że ten maleńki chłopczyk, którego ciałko niemal tonęło w za dużej pieluszce, wyglądał zupełnie jak jego mama. Moja Powtarzałem to stale, jakbym obawiał się, że ją zbyt szybko zapomnę albo, co gorsza, jakbym głupio się łudził, że przywołując w kółko jej imię, sprawię, że wró Zamknąłem oczy i zdusiłem w sobie szloch, który bezgłośnie wyrywał się z piersi. Zacząłem oddychać powoli, by zapanować nad rozpaczą, która rwała na strzępy moje głupie, nieposłuszne serce, w miejscu którego odczuwałem niemal fizyczny ból. To Angel sprawiła, że uwierzyłem w miłość, a teraz jej już nie był - To dzielny i bardzo grzeczny chłopczyk. - Usłyszałem za plecami. Otarłem łzę, która skapnęła mi na nieogolony policzek i odwróciłem się w stronę znanej mi już pielęgniarki. Przyglądała mi się badawczo. - Pana córeczka to jego przeciwieństwo - dodała, uśmiechając się lekko. - Jest uparta i głośno manifestuje swoje niezadowolenie - wyjaśniła i zerknęła na stojący nieopodal inkubator. - Zupełnie jak jej ojciec - odparłem, podążając wzrokiem w stronę mojej córki. Kobieta nie skomentowała moich słów. Uśmiechnęła się jedynie pobłażliwie i pokiwała ze zrozumieniem głową. - Trzeba by nadać im imiona - powiedziała nagle. - Co? - spytałem nieprzytomnie. - Dzieci mają na rączkach identyfikatory, na których napisane jest tylko: córka, syn Angeli Zuzanny Lewandowskiej - wyjaśniła. Natychmiast chciałem sprostować pomyłkę, bo przecież nosiła moje nazwisko. Ostatecznie jednak doszedłem do wniosku, że nie ma to już teraz żadnego znaczenia, skoro jej już nie był - Na ogół dzieciaczki zawsze tak są znakowane i nadawanie im imion wręcz na siłę nie ma większego sensu, ale pana dzieci spędzą na oddziale dla wcześniaków jakiś czas, więc dobrze by było zacząć je jakoś nazywać. Proszę mi wierzyć, te małe istoty szybko zapamiętują nawet te pierwsze chwile ze swego życia, wię - Naprawdę? - spytałem na głos, choć w zasadzie nie zamierzałem tego robić. Pielęgniarka w odpowiedzi pokiwała głową, na co ja uśmiechnąłem się przez łzy. ,,Wobec tego zapamiętają swoją matkę, której tak krótko dane było się nimi cieszyć" - pomyślałem z narastającym żalem. - No więc jak będzie? - spytała ciemnooka kobieta, wpatrując się we mnie z wyraźnym wyczekiwaniem. - Z czym? - spytałem jak idiota, pogrążony w niedawnych wspomnieniach z sali porodowej. - No z imionami dla dzieci - odparła i znów podążyła wzrokiem w stronę jednego ze śpiących za szybą maluszków. - Hope i Marvel - odparłem wówczas pewnym, choć wciąż bardzo zatroskanym głosem, który brzmiał, jakby nie należał do mnie. - Jest pan pewien? - Chwilowo jestem pewien tylko tego, bo cała reszta wydaje mi się jedną wielką niewiadomą. Nie musiałem ani też nie czułem się w obowiązku, by przed obcą kobietą tłumaczyć, dlaczego tak, a nie inaczej postanowiłem nazwać swoje dzieci. Marvel, a właściwie Marv - uznałem, że takie zdrobnienie pasuje idealnie - bo ten chłopczyk w istocie był cudem, zupełnie jak jego matka, która nagle pojawiła się w moim życiu i całkowicie je odmieniła. Szybko więc doszedłem do wniosku, że nie mogłem mu wybrać właściwszego imienia. A Hope? Moja rozkapryszona córeczka, która nawet teraz, w ciepełku inkubatora, wydawała się niezadowolona, o czym mogła świadczyć choćby jej skwaszona minka, była nadzieją, a tej teraz potrzebowałem najbardziej. Nie wiem, czego właściwie się spodziewałem, nadając takie, a nie inne imię naszej córce, ale głęboko wierzyłem, że to właśnie dzięki niej uda mi się przetrwać te trudne chwile bez jej matki.
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, dla kobiet, powieść społeczno-obyczajowa, romans |
Wydawnictwo: | Videograf Edukacja |
Rok publikacji: | 2020 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.