- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ły opór nieprzyjaciołom i urągały z zawziętych oblężeń, dziś przed ostatecznym swym upadkiem, przed zupełnym rozsypaniem się w gruzy raz jeszcze zadrżeć mają od huku oblężniczych strzałów, raz jeszcze rozpaczliwy dać mają odpór wrogiemu Przed kim się zbrojono?... Nie było to tajemnicą. Lwów miał tym razem stanąć zaporą nie obcym, ale swoim. Obawiano się niespodziewanego napadu konfederatów, którzy od ziemi sanockiej i od Podola podążać mieli pod starą forteczkę, by śmiałym zamachem wydrzeć ją z rąk królewskiego wojska. Ludność, jak zawsze groźnym i przesadnym pogłoskom przystępna, straszyła się sama jeszcze gorszymi wróżbami. Szeptano sobie między gminem, że nie tylko okropność domowej wojny oprzeć się ma o miasto. Biegały wieści, że w Chocimiu gromadzi się wojsko tureckie, że basza tameczny czeka na czele janczarów, aby wpaść w ziemie polskie, że już wypadł falą pożogi, że Kamieniec Podolski zdobyty, że janczarskie straże aż pod Brody już się podsunęł Do tych wieści mylnych i na trwogę rozsiewanych przybyła niebawem Była ona prawdziwą, ale jak każda niemal wieść owego czasu, przyleciała na skrzydłach strachu i przerażenia, urosła w większą jeszcze okropność niźli nią była w Rzeź humańska rzuciła krwawą łunę na całą jedną prowincję Słyszano o mordach okropnych, o straszliwym barbarzyństwie hajdamackiej dziczy, widziano rodziny, uciekające na Brody ku Każdy taki wygnaniec miał na ustach trwogę śmiertelną i wieść jakąś bajeczną. Mówiono, że bunt hajdamacki coraz bardziej się szerzy, że coraz dalej rozlewa się krwią i zniszczeniem, że łuna popalonych dworów coraz większe zatacza koło, że dziś, jutro, zaświeci nad wzgórzami Tymczasem w samym garnizonie lwowskim rozpoczął się ruch gorączkowy, który w oczach gminu nadawał prawdopodobieństwa pogłoskom i podniecał powszechną trwogę. Szybkimi marszami podążył pan łowczy Branicki ze swoim korpusem na Podole, w ślad za nim jenerał Kreczetników opuścił Żółkiew. Pan pułkownik Korytowski, komendant Lwowa, ściągał gorączkowo co tylko się gdzie znalazło regularnego polskiego żołnierza. Codziennie niemal kuriery wojskowe pędziły ze Lwowa do Kamieńca, z Kamieńca do Z Brodów przywożono proch całymi kamieniami, dragonia i działa to wychodziły, to wracał Taki ruch w garnizonie i taka skrzętność w przygotowaniach wojennych podsycały coraz bardziej zatrwożoną imaginację ludności -- i były chwile, w których gmin miejski ze zgrozą opowiadał sobie wieści o zbliżającym się buncie chłopskim. Niektórzy opowiadali, że widzieli we wioskach sąsiednich jakieś zagadkowe postacie, przybyłe nie wiadomo skąd, znikające nie wiadomo gdzie, które hasło buntu i rzezi niosąc mieszkańcom siół, głosiły bliskie przyjście czerni i powszechny mord szlachty i Żydó Ten i ów, biorąc ciemną pogłoskę za fakt, wróżbę rzuconą w trwodze za jutrzejszą rzeczywistość, rozpowiadał z największym przerażeniem, że hajdamacy idą na Lwów, że wyrżnęli kawalerię narodową pod panem oboźnym Stempkowskim, a samego pana oboźnego powiesili na rynku w Wróżono i wróżono, aż wywróżono Hajdamacy przyszli do Przyszli istotnie, ale wcale w innej postaci niż się tego obawiano. Przyszli nie z dzikim okrzykiem szpetnego zwycięstwa, nie wśród bicia dzwonów i ze światłem pożarowej łuny, ale z kajdanami na zbrodniczych rękach, jako jeńcy bez nadziei łaski i przebaczenia, z całym brzemieniem klątwy i srogiego odwetu na pochylonych W sierpniu wspomnianego już roku przybywać poczęli ci wstrętni goście do Lwowa. Wybiegała ludność naprzeciw, aby przypatrzeć się dzikim postaciom złoczyńców, z których każdy zbryzgany był krwią ofiar bezbronnych, starców, kobiet i dzieci. Patrzono na nich jak na dzikie, okrutne zwierzęta leśne, pojmane żywcem dłonią odważnego myśliwca. Pędzono ich też jak dzikie zwierzęta, obchodzono się z nimi gorzej niż ze zwierzętami. Pod strażą dragonii koronnej lub grodowych kozaków szli ci nieszczęśni gromadkami po kilkudziesięciu. Przykuci do drągów długich, ze skrępowanymi ramionami, bosi, obdarci, wynędzniali, wkraczali do Lwowa. Były to odrażające postacie, z twarzami dzikimi, którym zarost dodawał jeszcze więcej wstrętnego wyrazu. Okryte były szmatami odzieży chłopskiej, na niektórych tylko widać było resztki kozackiego stroju. Każdy z tych ludzi miał na czole straszliwe piętno Kaina, nad każdym wisiała klątwa krwi rozlanej z najdzikszym okrucieństwem; zdawało się, że na łachmanach, co ich ciała osłaniały, odkryłbyś jeszcze krew niezastygłą... A przecież nieszczęsne te ofiary ciemnego szału budziły litość w Człowieczeństwo, spodlone i upokorzone w tych ludziach, apelowało przecież do duszy i miłosierdzia. Ale nie znano dla nich miłosierdzia, jak
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, inne |
Wydawnictwo: | Armoryka |
Wydawnictwo - adres: | wydawnictwo.armoryka@interia.pl , http://www.armoryka.strefa.pl/ , PL |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | |
Wprowadzono: | 03.01.2011 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.