- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ie już wydali na ciebie wyrok. Dlaczego nie mogłeś odmówić zleceniodawcy? Albo chociaż, puste nieba, poczekać? - Muszę z czegoś żyć - odparował Nuha. - W przeciwieństwie do ciebie nam się aż tak nie poszczęściło. Wymownie powiódł wzrokiem po gabinecie. Białe ściany ozdobiono kilimami, ogromne okna, w których framugi wprawiono barwną ceramikę, wychodziły na wewnętrzny ogród mniejszego pałacu; zieleń niknęła w obfitości kwiatów. Kartograf zatrzymał spojrzenie na przyjacielu. Co prawda zmarszczki w kącikach ust i oczu sygnalizowały wiek Avile, ale w porównaniu z nim Nuha wydawał się... zgaszony. Zniszczony. Isbet splótł przed sobą dłonie, ukrywając srebrne pierścienie. - Tak wybraliście - powiedział, ważąc słowa. Nuha się żachnął. - Sumienie nie pozwoliło nam wybrać żerowania na słabości umierającego anaksa. - Nie próbuj mnie rozwścieczyć. Jestem tu po to, by ci pomóc. - Głos Avile był spokojny. Isbet napełnił szklankę Nuhy i przesunął ją po tacy w jego stronę. - Ja też dużo ryzykuję - dodał, uśmiechając się, gdy dawny przyjaciel upił łyk. - Sam fakt, że przyszedłem na twoją prośbę... - przełknął słowo ,,wezwanie" - ...wiąże mnie z tobą i może rzucić podejrzenia również na mnie. Nuha parsknął. - Cokolwiek o tym sądzisz - Avile nie dał się zbić z tropu - potrzebuję zaufania tych ludzi. Ja też jestem tu obcy, pamiętaj. Wytrzymał niedowierzające spojrzenie Nuhy. Był jedyną osobą w pałacu, której anaks nie przyjął do swojego ogniska. Nie miał złudzeń - zbyt wyraźnie odezwała się w nim raseńska krew. Mógł sprawować swój szczególny urząd, byleby nie przebywał zbyt blisko rodziny anaksa. Znosił to upokorzenie w zamian za wolność, jaką dawała mu rola lewej dłoni: tej, która może wybierać zło w imię większego dobra. Isbetowie nie musieli się tłumaczyć ze swoich działań. Znaleźli się niejako ponad prawem - przynajmniej tak długo, jak długo ich działania przynosiły widoczne rezultaty. - Co zamierzacie robić dalej? - zapytał Avile. Kartograf drżącą dłonią odłożył szklankę na tacę. - Liczyliśmy na to, że będziemy mogli zostać na podgrodziu jeszcze parę dni. - To nie będzie możliwe. - Avile pogratulował sobie, widząc zdziwienie na twarzy przyjaciela. - Zrozum - powiedział z naciskiem. - Nie mogę nic zrobić, nie mogę za was poręczyć, dopóki nie będę wiedział, że będziecie bezpieczni. To znaczy też, że nie będziecie robić nic, co znów zwróci na was uwagę strażników. Odwołaj kontrakt, jeśli to będzie konieczne. Nuha się skrzywił. - Bo kontrakt jest legalny i wiążący, prawda? - Podejrzewasz mnie o fałszowanie uniwersyteckich dokumentów? Przemilczenie pytania samo w sobie stanowiło odpowiedź. - Czy masz przy sobie coś, co może zostać użyte przeciwko tobie? Nuha westchnął teatralnie. - Ostatnia szansa. Pomyśl o Zaihab. - Nie mieszaj w to mojej córki! - Nie. - Głos isbeta stał się lodowaty. - To ty ją w to wmieszałeś. Ciągnięcie jej po drogach dawnej Rasenny nie pomogło. Ja próbuję jej pomóc. Bo chciałbym, żeby miała ojca. - Widząc, że Nuha otwiera znów usta, dodał szybko: - Adira nie jest już najmłodsza. Nie zostawiaj jej samej z córką. - Grozisz mi, Avile? - Nie. Odwołuję się do twojego rozsądku. Nuha z ociąganiem wyjął z kieszeni kościany żeton. W przeciwieństwie od większości używanych w Saadzie znaczników wyrytego w nim symbolu nie wytrawiono atramentem. Nuha przesunął kciukiem po nierówności żetonu i odłożył pieczęć na stół. Omiótł spojrzeniem twarz Avile: równo przycięte rdzawe włosy, w których coraz mocniej zaznaczała się siwizna, policzki, których nigdy nie pokrył zarost. Avile się wzdrygnął. Zmusił się, by sięgnąć po żeton, i schował go do puzderka. - Czy to wszystko? - zapytał z naciskiem. - Na litość, Avile, nie mam dziesięciu lat. Isbet potarł kąciki oczu dłonią. Nie, przyjacielu. Ale wydaje ci się, że nieodmiennie masz rację. - Przedstawię twoje dokumenty w straży - powiedział. - Poręczę za ciebie. Potrzebowaliście się zatrzymać ze względu na wasze zdrowie. - Machnął ręką, widząc, że Nuha podnosi się z fotela, by zaprotestować. - Nie obchodzi mnie, że byłeś skłonny dać się poobijać za kilka rysików. Wasz postój był przykrą i nieplanowaną koniecznością. Następnie, razem z konwojem pocztowym, zostaniecie odeskortowani do Kammaret. Z zakazem przekraczania granic Sahit. Nuha zaparł się dłońmi o podłokietniki, ale opadł z powrotem na fotel. Avile uśmiechnął się łagodnie. - Robię to tylko przez wzgląd na dawną znajomość - powiedział. Twarz Nuhy była twarzą kogoś, kto dopiero teraz zdał sobie sprawę ze zmian zachodzących w Nowej Saadzie. Nigdy nie zostawał w jednym miejscu dość długo, by dostrzec te subtelne przesunięcia - aż do teraz, gd
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantasy, miecz i magia |
Wydawnictwo: | SQN Sine Qua Non |
Rok publikacji: | 2019 |
Liczba stron: | 504 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.