- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.punkcie i nie ma już dla niej nadziei. Wyczerpały się wszystkie argumenty, a jedyne pytanie, jakie sobie zadaję, brzmi: czy odejść bez słowa, czy wcześniej powiedzieć coś jeszcze od serca? Tym razem, stwierdzam, nawet to nie ma sensu. Gdy środkowa Słowacja mi obrzydła, wybrałem się na włóczęgę po całym kraju. Często słyszałem, że książka Iné Slovensko jest okrutna. Nie kryję, trudno znaleźć w niej pociechę. Powodem pewnie jest moje przekonanie, że prawda nie paraduje po scenie, tylko rozgrywa się za kulisami. Epilogiem imprez folklorystycznych są hordy pijaków wyjących: ,,valáskááá póstává, va va va va"[5]. Pod koniec święta górników widzę zalanego w trupa faceta, który leży pośrodku placu Świętej Trójcy w Bańskiej Szczawnicy. Kiedy dwóch gości pensjonatu ,,Andy" w Warholowskich Medzilaborcach sika symetrycznie po obu stronach bramy, przypominają mi się lwy pilnujące wejść do szlacheckich dworków. W 1991 roku w miejscowości Šaštín-Stráže pielgrzymi podjeżdżają škodami do kościoła na górce. Tego samego, przy którym dziesięć lat później powstanie tor motokrosowy. Jurne Słowaczyska oczywiście bawią się tam wybornie. Wizja ,,pięknej Słowacji" utrwalana przez etnologów, folklorystów i niedzielnych publicystów to oszustwo. Jeszcze nigdy te dwa światy, tradycja i rzeczywistość, nie były od siebie tak odległe. Ludowość przegryzana jest langoszami i zapijana piwem. We wsi Vlkolínec, wpisanej na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, od 1989 roku mieszka ojciec Paľko Horský, ascetycznie chudy zakonnik, który zżył się z garstką tubylców tak bardzo, że jako wyuczony elektryk naprawia im nawet anteny telewizyjne. Kiedy umiera, razem z nim odchodzi dawny świat, z czego zdaje sobie sprawę także mój kolega Tóno Sabucha, jeden z ostatnich mężczyzn we wsi, która w najlepszym przypadku zmieni się w kolonię domków letniskowych, gdzie autochtoni będą się utrzymywać ze strugania gadżetów dla turystów. Ktoś powie, że już sam trud ratowania tego, co przemija, jest godny pochwały, a nasza sytuacja nie należy do wyjątkowych - inne kraje też zmagają się z wymazywaniem pamięci. Nasz kraj i nasze zabytki przypominają jednak prostytutki wynajęte na jeden numerek, istoty pozbawione godności. A czy może być inaczej? Czy wymierające Tatry znów mogą być pełne pasterzy owiec? Czy Bańska Szczawnica znów może być miastem górników, tak jak w średniowieczu? Słowacy już dawno przestali być bogobojni i zwrócili się ku czemuś, co można nazwać nowym pogaństwem. Nigdy wcześniej nie żyliśmy tak dostatnio jak obecnie, ale przez to też popadliśmy w pychę. To, co najcenniejsze, znika tu i teraz na naszych oczach. Folklor nie ma z tym wiele wspólnego. Ekologów czy niestrudzonych obrońców zabytków politycy często traktują jak przeszkodę, hamulec rozwoju, a sami występują w roli rzeczników deweloperów. Jeśli chcecie zobaczyć, co nas czeka w państwie dobrobytu, zajrzyjcie kiedyś nad jezioro Počúvadlo w Górach Szczawnickich. Do hotelu ,,Topky" regularnie zjeżdżają dobrze wyżywieni, beztroscy emeryci z Austrii i Niemiec. Pływają łódkami, opiekają na rożnie prosiaki, bawią się, śpiewają, piją - taniej niż w Alpach. A my dokąd będziemy jeździć? *** Znów myślę o Egonie, pamięć nie jest okrutna. To nie ona, tylko nieczyste sumienie leży u źródła litościwej amnezji. Dlatego tak trudno wydobyć z zapomnienia czasy socjalizmu. Wtedy nie było telefonów komórkowych ani internetu. Artykuły do gazet pisano maszynowo na papierze firmowym, a błędów nie usuwało się jednym kliknięciem myszy, tylko mozolnie pokrywało białą farbą. - Pierdolone dzieci Lenina - pomstuje naczelny. Jest duszny letni poranek 1988 roku, a my w redakcyjnej żółtej dacii pniemy się drogą nad Popradzki Staw. - Widzisz go? - Pokazuje drałującego pod górę faceta w starszym wieku. - Zrobisz mu zdjęcie, to towarzysz Pezlár. Zaczyna się Międzynarodowe Wejście Młodzieży na Rysy śladami Włodzimierza Iljicza Lenina. Wzburzony szef lubi wykrzykiwać: - Wycyckam ich do cna. Często zachowuje się prostacko. Na wyjazdowej naradzie redakcyjnej gdzieś nad Dunajem podrywa na balkonie młodą stażystkę z Moskwy. Dziewczyna jest przerażona, chce uciec. Kiedyś pracował jako sekretarz prasowy przewodniczącego NR SR[6]. Tak, tego, który jedyny z ówczesnej wierchuszki po rewolucji 1989 roku popełnił samobójstwo. Szef twierdzi, że wie, o czym rozmawiamy przez telefon. Raz wysłał na pielgrzymkę do Šaštína naszego kolegę fotografa, którego niestety nie ma już wśród nas, a który poza tym, że był fotografem, był też dobrym człowiekiem. Kolega miał fotografować przede wszystkim twarze. Wrócił, zaczął wywoływać filmy. W gabinecie naczelnego już czekali na niego dwaj panowie w płaszczach. Scena niczym z filmu o tajniakach. Musiał im od
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura faktu i reportaż |
Wydawnictwo: | Książkowe Klimaty |
Rok publikacji: | 2019 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.