- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.a nie sobą. Nie wszyscy obnażenia, wytrzymują. Nie ma w pobliżu kuzynostwa, którym można byłoby się wspomóc. Warszawa to niespotykany zlepek ludzi napływających z każdego zakątka Polski. Mówi się, że prawdziwych warszawiaków z pokolenia na pokolenie jest niewielu. Przyjezdni przywieźli -- w swoich głowach i sercach -- wyniesione z dzieciństwa wartości i zachowania. Łatwo usłyszeć inne akcenty i zaśpiewy języka polskiego. Nie ruszając się ze swych rodzinnych stron, nie doświadczy się tego. Między innymi przyciągnął ich tu świat pieniędzy. Chcieli sobie, rodzinie lub znajomym udowodnić, że bez problemu z szeregu oferowanych na rynku ofert, można kupić mieszkanie za półtora miliona złotych, pośród wielu innych o podobnym lub wyższym standardzie. To wszystko dostępne na setkach strzeżonych osiedli typu ,,premium". Mogło ich też ściągnąć marzenie o realizowaniu się w jednej ze światowych korporacji. W stolicy istnieje szereg możliwości spełniania ukrytych marzeń, także i tych z lat młodzieńczych. Istnieją rozbudowane ośrodki kultury, prężnie działające teatry. Jednego dnia odbywa się tu wiele koncertów; nie sposób być na wszystkich. Ma się jedno ciało i doba jest za krótka. Ludzie są otwarci na nowości, na przepływ informacji i wiedzy. Witają kongresy naukowe i wystawy. W tym mieście można i chce się zrobić więcej. Ono nastraja do działania i aż chce się wkładać wysiłek w codzienne aktywności. W powietrzu czuć, jak drga ruch życia i chęć jego tworzenia. Na kilometrze kwadratowym jest tłoczno od ludzi kreatywnych -- to nie są pojedyncze sztuki. Firmy i osoby mające główne siedziby w innych miejscowościach po jakimś czasie otwierają tu swoje biura, aby nie tracić kontaktu z klientami. Tu decyduje się o kierunkach wydawanych środków z budżetów firm. Wjeżdżałem do Warszawy 19 kwietnia 1998 roku. Zbankrutowałem tak bardzo, że prawie nie posiadałem pieniędzy na zakup jedzenia. Jechałem do pracy, do mojego byłego dostawcy towaru, u którego także byłem zadłużony. Znaliśmy się kilka lat i wiedział, że jestem solidną firmą i potrafię pracować. Ufał mi, a ja jemu. W Bydgoszczy zostawiłem półtorarocznego syna Jasia; na szczęście jego mama była przy nim. Nie mogłem inaczej. Nigdzie i z nikim nie mogłem już handlować. Nie miałem czym. Wszystko się nagle skończyło, tak jakby ktoś naraz zakręcił kurki z wodą. Wszystko co do tej pory znałem -- umarło. Na szczęście rozpoczynając pracę u Marcina nie byłem obciążony podstawowymi kosztami związanymi z przystosowaniem się do nowych warunków życia. Nie musiałem wynajmować mieszkania, pokoju czy łóżka. Pamiętam, że koszt wynajęcia samego łóżka w dzielnicy Ursus wynosił 250 złotych miesięcznie. Nie posiadałem takich pieniędzy. Marcin zezwolił mi na spanie w swoim domu, w jednym z wolnych pokoi. Dwupiętrowy ursuski dom był także siedzibą jego firmy z magazynami zapchanymi towarem. Zaraz po przybyciu na miejsce zwróciłem się do niego z prośbą, o udzielenie mi zaliczki na poczet mojej pierwszej przyszłej pensji, w wysokości 400 złotych. Na szczęście zgodził się. Następnego dnia, z samego rana, przed rozpoczęciem pracy, udałem się na pobliską pocztę. Pieniądze wysłałem żonie, aby opłaciła jakąś niewielką część jednego z długów regularnie odwiedzającemu nas komornikowi, z którym zdążyliśmy się już ,,zapoznać, zaprzyjaźnić i polubić". Pracę rozpocząłem w poniedziałek 20 kwietnia 1998 roku. Mój szef w tamtym czasie był dealerem na Polskę firm: Panasonic (Technics), BASF, Sony, TDK, B&S, Maxwell i kilku innych. Sprzedawaliśmy miesięcznie wiele tysięcy kaset wideo, audio, mini dyski, płyty CD oraz innego rodzaju specjalistyczne nośniki dla telewizji i radia. Poszukiwane było także, oferowane przez nas, okablowanie audio, szeroki asortyment specjalistycznych baterii, słuchawek itd. Obroty robiliśmy dość spore. Od razu wskoczyłem do głębokiej wody, w handlowy ruch jakiego do tej pory nie widziałem. Wszystko było tu o wiele większe. Dni mijały, nabierając szalonego tempa. Czas kilkukrotnie przyspieszył. Nasz towar trafiał do wielu miejsc w Polsce. Pierwsze działania Marcina to początki lat dziewięćdziesiątych i związana z nimi warszawska giełda elektroniczna, o nazwie Wolumen. W tamtym czasie w Polsce stanowiła centrum dystrybucyjne osprzętu i sprzętu elektronicznego. Lwia część (jeśli nie wszyscy) odbiorców hurtowych czy sklepy detaliczne z całej Polski, zaopatrywała się tu. Wówczas w kraju nie było sklepów wielkopowierzchniowych jak Media Markt. W tamtym czasie handlujący na Wolumenie dystrybuowali towary, jakie trafiały do sklepów elektronicznych na terenie całego kraju. Towar przechodził przez ręce kilkunastu chłopaków. Ktokolwiek chciał w dobrej cenie kupić jakiś sprzęt grający lub osprzęt elektronic
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | poradniki, samodoskonalenie |
Wydawnictwo: | Ridero |
Rok publikacji: | 2019 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.