- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.wski ruszył się z miejsca, z którego usiłował przemawiać. Z wyraźnym trudem zrobił dwa kroki i ciężko usiadł na przygotowanym dla niego fotelu. - Starość nie radość - oznajmił i zaśmiał się, pohukując w swoim stylu. Zbyt długie stanie w jednej pozycji dawało o sobie znać bólem pleców, bioder i kolan. Prezydent był wysokim, postawnym mężczyzną. Spory brzuch, który urósł mu w ciągu kilku lat spędzonych na urzędzie, maskował odpowiednio dobrany garnitur. Problem brzucha zresztą miała rozwiązać dieta, którą przygotowano Tarnowskiemu na polecenie Schmidta. Za jego radą sześćdziesięciopięciolatek nie tylko zaczął się odchudzać, ale też zgolił wąsy, które nosił z dumą od czasów studenckich. Ci, którzy znali Zygiego prywatnie, nie mogli uwierzyć, że ktoś zdołał przekonać go do rozstania z sumiastym wiechciem pod nosem. Dzięki temu zabiegowi wyraźnie jednak odmłodniał i przestał wyglądać jak leśny dziadek. - Panie prezydencie, wiem, że jest pan zmęczony, ale musi się pan wziąć w garść i skoncentrować na tekście. - Wymuskany mężczyzna, choć nie zapominał o zwrotach grzecznościowych, był stanowczy i pewny siebie. - Wygłasza pan najważniejsze orędzie w karierze, więc nie powinno ono brzmieć jak smęcenie znudzonego życiem staruszka. Zaatakowano nasz kraj, jesteśmy na wojnie, koniec z Dziadkiem Zygim! - powiedział z werwą Schmidt, patrząc Tarnowskiemu prosto w oczy. Dziadek Zygi? Prezydent wiedział, że tak właśnie jest nazywany, ale dotąd nikt w Dużym Pałacu nie odważył się wypowiedzieć tych słów w jego obecności. Cisza, która zapadła, zaczynała się niebezpiecznie przedłużać. Zacisnął dłonie na oparciach fotela. Jako głowa państwa odzwyczaił się od szczerych uwag wygłaszanych prosto w twarz. Otoczony, jak każdy władca, przez bandę zabiegających o jego względy lizusów stracił odporność nawet na życzliwą krytykę. Tymczasem jakiś trzydziestoletni odpicowany szczyl nazwał go Dziadkiem Zygim. Prawda kłuła w oczy i ściskała za gardło. Jeśli jednak chciał jeszcze coś osiągnąć, musiał się z nią zmierzyć. Albo ja ich, albo oni mnie. Tarnowski nie zamierzał przejść do historii jako tetryk, który wycofał się w chwili próby, w momencie zagrożenia. Partyjni bossowie z rządzącego krajem Bloku Demokratycznego bezpardonowo odsyłali go na emeryturę. Ale choć początkowo uległ i, szantażowany, podał swoją cenę, sytuacja się zmieniła. Pierdolę wasze pieniądze i waszą partię! Wiedział, że nie będzie łatwo, lecz gotów był walczyć, czym najbardziej zaskoczył samego siebie. Dlatego teraz zagryzł zęby i przełknął uwagi o smęceniu znudzonego życiem staruszka i Dziadku Zygim. Gówniarz ma rację. Pokiwał w zamyśleniu głową. - To była ich najwspanialsza godzina - rzekł nagle, podnosząc się z fotela. Zrobił to zaskakująco szybko i sprawnie. - Co takiego? - spytał zbity z tropu doradca. - To fragment wystąpienia Churchilla wygłoszonego przed wybuchem bitwy o Anglię... nieważne - rzekł Tarnowski, po czym klasnął głośno i dodał: - Masz rację, Marku. Koniec z pieprzonym Dziadkiem Zygim. Nagrajmy to wreszcie! Usłyszawszy to, Schmidt uśmiechnął się szeroko, pokazując swoje idealnie równe i białe zęby. Ekipa właśnie wracała z papierosa. Aromat tytoniowego dymu wypełnił prezydencką bibliotekę, w której nagrywano orędzie. Tarnowskiemu to nie przeszkadzało - sam palił, choć opiekujący się nim kardiolog stanowczo się temu sprzeciwiał. Unoszący się w powietrzu zapach przypomniał mu teraz o nałogu. Jedna fajeczka. Nie zdążył jednak wyartykułować swych potrzeb, gdyż jego wzrok spoczął na głębokim dekolcie odkrywającym kształtne piersi. Znał już ten piękny widok. Stała przed nim wysoka młoda kobieta z pędzelkiem w ręku, gotowa poprawić mu makijaż. Dziadek Zygi nie protestował, niemal nie odrywając oczu od mocno wyeksponowanych jędrnych krągłości. - Zaczynamy - polecił Schmidt, gdy przypudrowany prezydent stanął na wyznaczonym miejscu, mając za sobą flagi Polski i Unii Europejskiej. - Polska, nasza ukochana ojczyzna, znalazła się na celowniku terrorystów, tchórzliwych, pozbawionych honoru bestii. - Tarnowski nie rozpoczął perfekcyjnie, ale znacznie lepiej niż wcześniej. - Dwa krwawe zamachy kosztowały życie stu sześćdziesięciu siedmiu niewinnych ludzi. To, co spotkało Polskę, wstrząsnęło całym cywilizowanym światem. Głos prezydenta brzmiał pewnie i stanowczo, nie przypominając w ogóle mamrotania zramolałego dziadygi. Aż trudno było uwierzyć, że to ten sam Zygmunt Tarnowski, słynący z gaf i lapsusów językowych dobrotliwy starszy pan w ciepłych kapciach. - Znaleźliśmy się w szczególnej sytuacji, która wymaga od nas nadzwyczajnych działań. Dlatego na wniosek premier Elżbiety Czackiej, zgodnie z artykułami 230 i 231 Konstytucji Rzeczypos
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, thriller |
Wydawnictwo: | Od deski do deski |
Rok publikacji: | 2017 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.