- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ł na dachu sam. Wyruszam w długą wędrówkę ku środkowi pokoju, tam odwracam się i patrzę na niego. Uchwyciłam coś, ale nie potrafię powiedzieć, co to było. Ale on znów wsiada na wielbłąda. -- Proszę zadzwonić, jeśli będzie pani miała jakieś pytania. Upływa chwila, zanim mija mi zawrót głowy. -- Wszyscy -- mówię -- mamy swoje fobie. Coś, czego naprawdę się boimy. Ja mam swoje, i pan na pewno też, kiedy pan zdejmuje ten swój kuloodporny kitel. Wie pan, jaka była fobia Esajasa? Wysokość. Na pierwsze piętro wbiegał, ale stamtąd już się czołgał z zamkniętymi oczami, obiema rękami trzymając się poręczy. Niech pan sobie wyobrazi: każdego dnia w górę, po wewnętrznych schodach, z kropelkami potu na czole i drżącymi jak struny mandoliny kolanami. Pięć minut na przejście z pierwszego piętra na trzecie. Jego matka, jeszcze zanim się sprowadzili, starała się o mieszkanie na niższym piętrze, bliżej ziemi, ale wie pan, kiedy jest się Grenlandczykiem na zasił Odpowiada dopiero po chwili. -- Niemniej jednak nie zmienia to faktu, że był tam na górze. -- Owszem -- mówię. -- To prawda. Ale widzi pan, mógłby pan przyjść z lewarkiem. Mógłby pan przyjść z dźwigiem herkules, a nie zdołałby pan go podnieść choćby o metr w górę na te rusztowania. Najbardziej mnie dziwi, dręczy w bezsenne noce pytanie: co go sprowadziło tam na górę? Ciągle mam przed oczami jego drobną postać leżącą w piwnicy. Nawet nie patrzę na Loyena. Po prostu odchodzę. 5 Juliane Christiansen, matka Esajasa, jest uosobieniem gorącej pochwały uzdrawiającego działania alkoholu. Gdy bywa trzeźwa, jest drętwa, milcząca i wciąż musi przełamywać swoje opory. Kiedy się upije, gotowa tańczyć, promienna niczym słońce. Ponieważ dzisiaj rano zażyła anticol, a teraz, po powrocie ze szpitala do domu, wypiła w szczytowym momencie działania tabletki, owa wspaniała przemiana ukazuje się za woalem ogólnego zatrucia organizmu. Mimo to jednak miewa się znacznie lepiej. -- Smilla -- mówi. -- Kocham cię. Powiadają, że na Grenlandii dużo się pije. To całkiem zbędne niedomówienie. Tam się pije wprost kolosalnie dużo. Dlatego właśnie mój stosunek do alkoholu jest taki, jaki jest. Kiedy nachodzi mnie ochota na coś mocniejszego od herbatki ziołowej, przypominam sobie zawsze, jak się miały sprawy przed dobrowolnym racjonowaniem alkoholu w Thule. W mieszkaniu Juliane byłam już wcześniej, ale zawsze siedziałyśmy w kuchni i piłyśmy kawę. Należy respektować prawa panujące na cudzym terenie, zwłaszcza gdy życie gospodarzy pozostaje odsłonięte niczym otwarta rana. Tym razem jednak popycha mnie przeczucie, że stoi przede mną zadanie, że ktoś czegoś nie dopatrzył. Dlatego węszę dookoła, a Juliane mi na to pozwala. Robi to po pierwsze dlatego, że w supersamie ,,Irma" kupiła jabłkowe wino, a po drugie od tak dawna żyje z zasiłku, pod elektronowym mikroskopem władz, że przestała już sobie wyobrażać, iż można cokolwiek zachować tylko dla siebie. Mieszkanie pełne jest domowego ciepła, które rodzi się wówczas, gdy dostatecznie często przemierzy się lakierowaną podłogę w drewniakach, zapomni o palącym papierosie na stole, a opary alkoholowego snu wnikną w meble, i kiedy jedynym nowym i sprawnie działającym sprzętem jest telewizor, czarny i wielki jak fortepian koncertowy. Jej mieszkanie ma o jeden pokój więcej niż moje -- pokój Esajasa. Łóżko, niski stolik i szafa. Na podłodze kartonowe pudło. Na stole dwa kijki, kamień do gry w klasy, jakaś przyssawka, modelik samochodu. Bezbarwne jak kamienie z plaży zamknięte w szufladzie. W szafie płaszcz od deszczu, kalosze, drewniaki, swetry, bielizna, skarpety, wszystko wetknięte bez ładu i składu. Macam pakami pod ubraniami i na szafie. Nie ma nic poza zeszłorocznym kurzem. Na łóżku w przezroczystej plastikowej torbie jego rzeczy ze szpitala. Spodnie od deszczu, buty, bluza, bielizna, skarpety. Wyjęty z kieszeni biały miękki kamień, który służył jako kreda. Juliane stoi w drzwiach i płacze. -- Wyrzuciłam tylko pieluchy. Raz w miesiącu, przez parę dni, kiedy jego lęk przed wysokością się nasilał, Esajas używał pieluch. Sama je kiedyś kupiłam. Gdzie jego nóż? Juliane nie wie. Na parapecie stoi model statku, kosztowny okrzyk w milczeniu pokoju. Na podstawce napis: ,,Statek motorowy Duńskiego Towarzystwa Kriolitowego -- Johannes Tomsen". Nigdy nie próbowałam wnikać, w jaki sposób udaje jej się utrzymać na powierzchni. Biorę ją za ramię. -- Juliane -- mówię. -- Bądź tak dobra i pokaż mi swoje papiery. My, inni, mamy szufladę, segregator, teczkę. Juliane przechowuje drukowane świadectwa swego istnienia w siedmiu zapuszczonych kopertach. Dla wielu Grenlandczyków najgorszą stroną Danii jest papierowy front państwowej biurokracji zbudowany z formularzy, blankietów i obowiązkowej korespond
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, kryminał |
Wydawnictwo: | Zysk I S-Ka |
Wydawnictwo - adres: | biuro@zysk.com.pl , http://www.zysk.com.pl , PL |
Rok publikacji: | 2014 |
Liczba stron: | 420 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.