- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.Tytuł oryginału: Sam the Stolen Puppy Przekład: Jacek Drewnowski Redaktor prowadząca: Sylwia Burdek Korekta: Teresa Lachowska Typografia: Stefan Łaskawiec Skład i łamanie: Barnard Ptaszyński Copyright (C) for the Polish edition by Wydawnictwo Zielona Sowa, Warszawa 2012 Wszystkie prawa zastrzeżone. Text copyright (C) Holly Webb, 2008 Illustrations copyright (C) Sophy Williams, 2008 ISBN 978-83-265-0426-6 Wydawnictwo Zielona Sowa Sp. z 00-807 Warszawa, Al. Jerozolimskie 96 tel. 22 576 25 50, fax 22 576 25 51 lonaso Skład wersji elektronicznej: Virtualo Sp. z Spis treści Dedykacja Rozdział pierwszy Rozdział drugi Rozdział trzeci Rozdział czwarty Rozdział piąty Rozdział szósty Wszystkie rozdziały dostępne w pełnej wersji książki. Dla Emily Ruby oraz dla Robina i Williama Rozdział pierwszy Salon pełen był strzępów papieru do pakowania prezentów, a mama Mileny rozpaczliwie próbowała opanować sytuację. - Milenko, czy ten samochodzik, który właśnie odpakował Jacek, był od cioci Magdy czy od cioci Zuzy? Nie, zaraz, przecież ciocia Zuza wysłała wam kupony na książki, prawda? - mama z niepokojem wpatrywała się w listę. - Ale jestem pewna, że mówiła coś o samochodzie. Tata Mileny zaszeleścił papierem, próbując odszukać karteczkę. - Nie, przykro mi, zdaje się, że Jacek ją zjadł. - Śniadanie? - chłopiec podchwycił wzmiankę o jedzeniu. - Chcę tosta! - zostawił samochodzik w stercie papierów i wstążek, po czym skierował się do kuchni. - Ej! Wracaj tu! - zawołał tata z lekkim gniewem. Jacek odwrócił się, zdezorientowany. - Ale myślałem, że będzie śniada - powiedział urażonym głosem. Tata podniósł go i połaskotał. - Przepraszam, nie chciałem krzyczeć. Po prostu musimy trochę poczekać. Milena nie otworzyła jeszcze wszystkich prezentów. Dalej, Milenko, zwykle nie jesteś taka powolna. Milena siedziała w ciszy przy stosie odpakowanych prezentów. Wszystkie były bardzo ładne: para nowych trampek, puchata, różowa czapka i szalik oraz nowe brokatowe flamastry i szkicownik. Dziewczynka powinna się cieszyć. Ale nic nie mogła poradzić na uczucie lekkiego rozczarowania. Na jej liście świątecznych prezentów znalazła się tylko jedna pozycja. Zarówno ona, jak i Jacek napisali listy do Mikołaja - to znaczy Milena napisała list za brata, co trwało bardzo długo, bo chłopiec ciągle zmieniał zdanie i chciał dostać niemal cały asortyment sklepu z zabawkami. Narysował jakiś duży kolczasty kształt, twierdząc, że to renifer, i postawił dużą literę J na dole, czyli zrobił wszystko, na co było stać trzylatka. Tata napalił w kominku i posłali listy w górę przez komin w postaci rozżarzonych strzępów. Milena nie była do końca pewna, czy listy w magiczny sposób mkną na biegun północny, ale i tak była to przednia zabawa. A poza tym nigdy nie wiado Tak czy inaczej Milena raczej nie spodziewała się, że Mikołaj rzeczywiście zostawi szczeniaka na jej łóżku. Przekazała mamie i tacie jasną wskazówkę, lecz najwyraźniej im ona umknęła. Dziewczynce został do odpakowania jeden prezent, w którym z pewnością nie było psa. Paczka była na to o wiele za mała. Chociaż zawinięto ją w śliczny papier, srebrny, z czarnym wzorkiem w kształcie odcisków łapek. - Przepraszam, Jacku, został mi do odpakowania jeszcze ten jeden prezent. Starając się nie okazywać rozczarowania, ostrożnie rozdarła opakowanie na końcu, chciała bowiem zachować papier w łapki. Zajrzała do środka, ale nie mogła się zorientować, co to takiego. Z kształtu wywnioskowała, że to może być coś do ubrania, choć przedmiot wydawał się dość twardy. Potrząsnęła pakunkiem i coś czerwonego wypadło ze środka, po czym się rozwinęło. Były to czerwona obroża dla psa i smycz! Aż ścisnęło ją w brzuchu z nadziei, lecz starała się zbytnio nie emocjonować, bo mogło się okazać, że to coś innego, niż sobie wyobraża. W końcu miała wspaniałego pluszowego dalmatyńczyka o imieniu Gryzio i wielkości niemal prawdziwego psa. Jeszcze parę lat temu lubiła się nim bawić, udając, że jest prawdziwy, i zawiązywała mu na szyi wstążki, które pełniły funkcję smyczy. Teraz jednak już nigdy tego nie robiła. No, w każdym razie prawie nigdy. Rodzice nie kupiliby jej prawdziwej obroży i smyczy tylko dla Gryzia, prawda? Dziewczynka podniosła na nich z nadzieją wzrok, trzymając obrożę w rękach tak, jakby było to coś nadzwyczaj cennego. Tata się uśmiechał. - Czy ktoś słyszy jakieś odgłosy z kuchni? - spytał z niewinną miną. - Jestem pewien, że słyszałem jakiś hałas. Chyba dochodził ze schowka. Coś jakby szczeka
ebook
Wydawnictwo Zielona Sowa |
Data wydania 2012 |
z serii Zaopiekuj się mną |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | dla dzieci i młodzieży, literatura dziecięca |
Wydawnictwo: | Zielona Sowa |
Rok publikacji: | 2012 |
Liczba stron: | 128 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.