- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.y złotych miesięcznie, ale powiedzmy sobie szczerze: nie są to pieniądze, o których śni się po nocach. Są jednak dwie posady, które faktycznie elektryzują działaczy z całej Polski: prezes PZPN i sekretarz generalny. Pierwszy - o ile zarobków się nie zrzeknie - zgarnia 50 000 złotych miesięcznie, natomiast sekretarz grubo powyżej 30 000 plus premie (do tego wszystkiego dochodzą inne przywileje - jak luksusowe służbowe auto czy budżet reprezentacyjny). W atmosferze wyborów jest to więc karta, którą można grać: poprzyj mnie, zorganizuj mi dwadzieścia głosów, a zrobię cię sekretarzem. Trudno o lepszą zachętę. W zasadzie każdy, kto wspiera kandydata na prezesa związku, ma cichą nadzieję, że przypadnie mu ta fucha. O ile stołek prezesa dostępny jest dla naprawdę nielicznych i zdecydowana większość osób zdaje sobie sprawę z własnych ograniczeń, o tyle wszystkim się wydaje, że w fotelu sekretarza siedziałoby się im znakomicie i że mają ku temu kompetencje. W czasie wyborów w 2012 roku zrozumiałem, jak bardzo osobą godną zaufania jest Zbigniew Boniek. Zaimponował mi wtedy nieprawdopodobnie, w zasadzie nie potrzebuję żadnych więcej dowodów na jego dobrą wolę. Pozwólcie, że opowiem tę dość długą historię... Tak naprawdę poznaliśmy się może z półtora roku przed wyborami. To znaczy pamiętam dwa wcześniejsze nieistotne zawodowe kontakty, jeszcze jakby w innej epoce. Pierwszy - gdy w redakcji ,,Przeglądu Sportowego" kazano mi zadać mu pytania od czytelników. Jak to zwykle bywa, w rzeczywistości dziennikarze poupychali tam pytania, których nie mieli odwagi zadać, i podpisali się jako Marian z Rzeszowa albo Tadeusz z Gdyni. Gdy pytałem Bońka o kolejne zagadnienia, które niby interesują naszych czytelników, w pewnym momencie nie wytrzymał. Zacytowałem: ,,Pyta pan Marian. Czy to prawda, że łączą pana interesy z właścicielem hotelu Victoria i to dlatego reprezentacja tam nocuje?". Wtedy Boniek stwierdził, że to jakieś kpiny i że czytelnicy nigdy by takich głupich pytań nie zadawali. Miał rację - w rzeczywistości było to pytanie red. Jacka Kmiecika, który wszędzie wietrzył spiski, w 99 procentach przypadków kompletnie bezpodstawnie. Drugi kontakt: gdy Grzegorz Szamotulski w wywiadzie mi udzielonym zrezygnował z gry w reprezentacji prowadzonej przez Bońka. W korytarzu na stadionie Legii Boniek mnie zauważył - zdziwiłem się, że w ogóle wie, kim jestem - i powiedział, że podpuszczam piłkarzy przeciwko niemu i że to wszystko moja wina. Gdyby tylko wiedział, ile czasu próbowałem przekonać ,,Szamo", aby zachował klasę i pojechał na zgrupowanie, zwłaszcza że wzywa go tam nie byle Powiedzmy sobie szczerze - nie był to najlepszy wstęp do znajomości. Na dwa podejścia dwa spalone. Jednak jakoś na początku 2011 roku wraz z liczną rodziną - żoną, teściami, wujkami, generalnie duża to była eskapada - pojechaliśmy do Rzymu. Uznałem, że to może być dobry moment, by w końcu umówić się z Bońkiem i zrobić z nim duży wywiad. Spotkaliśmy się w jego biurze, pięknie położonym, niedaleko Villi Borghese. Szybko złapaliśmy dość dobry kontakt, Boniek ku mojemu zdziwieniu nie okazał się ani osobą wyniosłą, ani niedostępną - jak go wcześniej mylnie postrzegałem. Wystarczy wspomnieć, że po godzinie albo dwóch pokazywał mi zdjęcia swoich koni. Efektem wizyty był bardzo długi wywiad, puszczony w częściach na portalu Wtedy w końcu się naprawdę poznaliśmy, zdaje mi się, że Boniek doceniał wiele z moich tekstów, często się z nimi zgadzał i podobnie postrzegał środowisko piłkarskie w Polsce. Z czasem więc rozmawialiśmy coraz częściej i częściej i w zasadzie byłem świadkiem momentu, w którym podjął decyzję, aby startować na prezesa PZPN. W czasie kampanii często wymienialiśmy spostrzeżenia, czego w ogóle się nie wstydzę, bo uważałem i uważam, że Boniek jako prezes to najlepsze, co mogło się tej instytucji trafić (a Grzegorz Lato - najgorsze). A jeśli ktoś twierdzi, że jako dziennikarz nie powinienem takich zdań wygłaszać i stawać po czyjejś stronie, to rozumiem, szanuję, przyjmuję do wiadomości, ale dość miałem biernego przyglądania się, jak prezesura trafia w byle jakie ręce, a nasz futbol gnuśnieje. I teraz odpowiadam na pytanie - z jakiego powodu uznałem Bońka za osobę absolutnie godną zaufania? Jednego dnia zadał mi pytanie: - Stano? A jak wygram, to kogo wziąć na wiceprezesa ds. zagranicznych? Kojarzysz kogoś? Na pewno nie zadał tego pytania tylko mnie, ale wielu innym osobom. Boniek tak działa - lubi rzucić hasło i zebrać opinie to z lewa, to z prawa. Wybiera sobie te, które wydają mu się najrozsądniejsze. A gdy zdecyduje się na jedną, będzie jej bronił do upadłego. Czując dużą odpowiedzialność, zacząłem kombinować. Przez cały dzień analizowałem, któż mógłby w tej ro
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | eseje, felietony i publicystyka, sport i rekreacja |
Wydawnictwo: | Czerwone i Czarne |
Wydawnictwo - adres: | marta.stremecka@gmail.com , http://czerwoneiczarne.pl , 03-916 , Walecznych 39 /5 , Warszawa , PL |
Rok publikacji: | 2016 |
Liczba stron: | 408 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.