- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ęte policzki pokrywał tylko niebieskoczarny cień. Brwi miał gęste, a oczy wyglądały jak otwarte rany, ciemnobłękitne niby morska toń nocą. Usta mogłyby doprowadzić do rozpaczy nawet najzabawniejszego z błaznów. Były stworzone do gniewnych grymasów i ostro wypowiadanych rozkazów. Składały się tylko z wąskich, bladych warg oraz zaciśniętych mięśni. Zapomniały, jak się uśmiechać, a nigdy nie umiały się śmiać. Czasami, gdy noc była wyjątkowo cicha i spokojna, maester Cressen wyobrażał sobie, że słyszy, jak lord Stannis na drugim końcu zamku zgrzyta zębami. -- Kiedyś kazałbyś mnie obudzić -- poskarżył się starzec. -- Kiedyś byłeś młody. Teraz jesteś stary i schorowany. Potrzebujesz więcej snu. -- Stannis nigdy się nie nauczył łagodzić swych wypowiedzi, ukrywać uczuć ani schlebiać ludziom. Mówił to, co myślał, a ci, którym to się nie podobało, mogli sobie iść precz. -- Wiedziałem, że wkrótce i tak się dowiesz, co miał do powiedzenia Davos. Zawsze tak się dzieje, prawda? -- W przeciwnym razie na nic bym ci się nie przydał -- odparł Cressen. -- Spotkałem Davosa na schodach. -- Pewnie wygadał ci wszystko? Szkoda, że nie uciąłem mu języka razem z palcami. -- Byłby wtedy kiepskim posłem. -- I tak spisał się marnie. Lordowie burzy nie ruszą palcem w mojej sprawie. Podobno mnie nie lubią, a fakt, że słuszność jest po mojej stronie, nic ich nie obchodzi. Tchórzliwi będą siedzieli za swymi murami, żeby się przekonać, w którą stronę wieje wiatr i kto najpewniej zatriumfuje. Odważni opowiedzieli się już za Renlym. Za Renlym! -- warknął, jakby to imię było dla niego trucizną. -- Twój brat jest lordem Końca Burzy już od trzynastu lat. Ci ludzie są jego zaprzysiężonymi chorąż -- Jego chorążymi -- przerwał mu Stannis -- choć powinni należeć do mnie. Nie prosiłem o Smoczą Skałę. Nie chciałem jej. Zgodziłem się przybyć na wyspę tylko dlatego, że tu czaili się wrogowie Roberta, a on rozkazał mi się z nimi rozprawić. Zbudowałem dla niego flotę i wykonałem czarną robotę, spełniłem obowiązek młodszego brata wobec starszego. Renly powinien to samo uczynić dla mnie! I jak podziękował mi Robert? Mianował mnie lordem Smoczej Skały, a Koniec Burzy wraz z płynącymi z niego dochodami oddał Renlyemu. Koniec Burzy, który jest własnością rodu Baratheonów już od trzystu lat. Zgodnie z prawem, gdy Robert zasiadł na Żelaznym Tronie, zamek powinien przypaść mnie. Żal wżarł się głęboko w duszę Stannisa, który nigdy nie czuł go tak mocno, jak w tej chwili. To właśnie było przyczyną jego słabości. Smocza Skała, choć stara i potężna, miała tylko garstkę niewiele znaczących lenników, których kamienne, wyspiarskie posiadłości liczyły sobie zbyt mało ludności, by dostarczyć Stannisowi potrzebnej mu armii. Nawet przy wsparciu najemników, których sprowadził zza wąskiego morza, z wolnych miast Myr i Lys, armia obozująca pod murami była zbyt słaba, by zgnieść potęgę rodu Lannisterów. -- Robert cię skrzywdził -- zaczął ostrożnie maester Cressen -- miał jednak swoje powody. Smocza Skała od dawna była siedzibą Targaryenów. Potrzebował tu silnego mężczyzny, a Renly był tylko dzieckiem. -- I nadal pozostaje dzieckiem -- oznajmił Stannis. Głośne echa jego gniewu wypełniły pustą komnatę. -- Złodziejskim dzieckiem, które chce ukraść mi koronę. Co takiego uczynił, by zasłużyć na tron? Siedzi sobie na radzie i żartuje z Littlefingerem, a na turniejach przywdziewa wspaniałą zbroję i pozwala, by lepsi od niego strącali go z konia. Oto cały mój brat Renly, który uważa, że powinien zostać królem. Pytam cię, za co bogowie pokarali mnie braćmi? -- Nie wiem, jakie są intencje bogów. -- Mam wrażenie, że ostatnio w ogóle mało wiesz. Kto jest maesterem Renlyego? Być może powinienem posłać po niego. Jego rady mogłyby przynieść mi więcej pożytku. Jak sądzisz, co rzekł ów maester, kiedy mój brat postanowił skraść mi koronę? Jakiej rady udzielił temu zdradzieckiemu pomiotowi naszego rodu? -- Zdziwiłbym się, gdyby lord Renly pytał kogokolwiek o radę, Wasza Miłość. Najmłodszy z trzech synów lorda Steffona wyrósł na mężczyznę śmiałego, lecz nieostrożnego, którym kierował bardziej impuls niż rozsądek. Pod tym względem, tak jak pod wieloma innymi, Renly był podobny do swego brata Roberta, a zupełnie niepodobny do Stannisa. -- Wasza Miłość -- powtórzył z goryczą władca Smoczej Skały. -- Drwisz ze mnie, tytułując mnie jak króla, a czego królem jestem? Smocza Skała i kilka wysepek na wąskim morzu, oto całe moje królestwo. -- Zszedł z podwyższenia i stanął obok stołu. Jego cień padał na ujście Czarnego Nurtu oraz las, w którym wznosiła się obecnie Królewska Przystań. Zamarł w bezruchu, rozmyślając o królestwie, które pragnął zdobyć. Było tu
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Promocje: | ebooki na ekranie |
Kategoria: | fantastyka, fantasy, miecz i magia |
Wydawnictwo: | Zysk I S-Ka |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 09.07.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.