- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.hwiejnie dwóch mężczyzn pod trzydziestkę, w podkoszulkach, spod których wyglądały wyblakłe tatuaże. Zrobił krok w bok, żeby się z nimi nie zderzyć, a wtedy z wnętrza dobiegło zawodzenie gitary. Przystanął. Riff był dobry. Rósł, nabrzmiewał i potężniał, a gdy przebrzmiała ostatnia nuta i wydawało się, że dobiegł końca, włączył się kobiecy głos. Zbolały, posępny i pełen rozpaczy, niczym przejście do świata niewyobrażalnie głębokiego smutku. Reacher nie mógł się oprzeć. Przekroczył próg. W środku pachniało piwem i potem, a sala była dużo krótsza, niż się spodziewał. I dużo szersza, przez co wyglądała tak, jakby składała się z dwóch oddzielnych części z martwą strefą pośrodku. Część prawa należała do wielbicieli muzyki. Tego wieczoru bawiło się tam ponad dwadzieścia osób, stojących, tańczących i podrygujących w miejscu. Usytuowana za nimi scena - niska, zbudowana ze skrzynek na piwo pokrytych drewnianym panelem - ciągnęła się w głąb, aż do ściany. Po jednej i drugiej stronie stało kilka skromnych kolumn głośnikowych, a z sufitu zwisały dwa metalowe zaczepy na reflektory. Frontmenka stała z przodu, przy brzegu sceny. Reacherowi wydawała się malutka. Chuda jak patyk, miała najwyżej metr pięćdziesiąt wzrostu. Jej równo podcięte blond włosy błyszczały tak bardzo, że wyglądały jak peruka. Gitarzysta stał po lewej stronie, najbliżej drzwi. Basista - po prawej. Z potarganymi kręconymi włosami i mocno wystającymi kośćmi policzkowymi, byli tak bardzo do siebie podobni, że mogliby uchodzić za bliźniaków. A już na pewno za braci. Była tam i wybijająca rytm perkusistka, lecz siedziała w zbyt głębokim cieniu, żeby Reacher dobrze ją widział. Lewą część sali przeznaczono dla pijących. Stało tam sześć okrągłych stolików, każdy z czterema krzesłami, a pod ścianą naprzeciwko sceny ulokowano bar z czterema wysokimi stołkami. Ladę wyekwipowano w to co zwykle: w krany do piwa, podręczne chłodziarki i dozowniki do alkoholu. Za ladą wisiało długie na całą ścianę lustro z pęknięciem w kształcie gwiazdy na środku. Pewnie ktoś rzucił butelką, pomyślał Reacher. Podobał mu się ten mały akcent. Przydawał charakteru. Ale nie na tyle, żeby zatuszować największy feler lokalu. Część sufitu tuż przed ladą. Zwisały stamtąd dziesiątki staników. Może nawet setki. Wszelkiego rodzaju, wszelkich rozmiarów, kształtów i kolorów. Wolał nie wiedzieć, skąd się tam wzięły. Były obleśne. Niepotrzebne. I wkurzające z praktycznego punktu widzenia. Aby dostać się do lady, każdy w miarę wysoki człowiek musiał je rozgarnąć albo się przez nie przedrzeć. Zaczekał, aż zespół skończy ostatni numer, pochylił się nisko, odwrócił i wymacał stołek. Oprócz niego w tej części lokalu nie było nikogo, a z obojętnej twarzy barmana nie mógł wyczytać, czy cieszy go to, czy nie. - Kawę - rzucił, gdy tamten go w końcu zauważył. - Czarną. - Nie mamy kawy. - Dobrze, w takim razie cheeseburgera poproszę. Bez sałaty i bez pikli. I colę. - Nie mamy cheeseburgerów. - Więc co macie? - Nic, nie prowadzimy jedzenia. - A ktoś w pobliżu prowadzi? Barman wzruszył ramionami. - Ja tu nie mieszkam. Reacher wziął colę i spojrzał na scenę. Myślał, że rozstawi się tam inna kapela, lecz nic na to nie wskazywało. Połowa publiczności przeszła na stronę ze stolikami. Reszta zmierzała już do wyjścia. Skoro nie ma muzyki i jedzenia, doszedł do wniosku, że wypije colę i też wyjdzie. Wypił, wyszedł i ruszył w tym samym kierunku, w którym zmierzał przed wejściem do baru, ale minąwszy róg budynku, usłyszał odgłos szurania. Odwrócił się i omal nie wpadł na niego gitarzysta z zespołu, którego przed chwilą słuchał. Chłopak cofnął się z oczami rozszerzonymi strachem i z futerałem gitary uniesionym jak tarcza. Niewiele brakowało, a wpadłaby na niego idąca z tyłu piosenkarka. Reacher podniósł ręce otwartymi dłońmi w ich stronę. Miał metr dziewięćdziesiąt pięć wzrostu i rozczochrane włosy. Ważył sto czternaście kilogramów. Był nieogolony. Bywało, że przerażone dzieci uciekały z krzykiem na jego widok. - Przepraszam - rzucił z uspokajającym uśmiechem. - Nie chciałem was wystraszyć. Gitarzysta opuścił futerał, lecz nie podszedł bliżej. - Tak przy okazji, daliście świetny występ. Kiedy znowu gracie? - Dzięki. - Gitarzysta wciąż zachowywał bezpieczny dystans. - Wkrótce. Mam nadzieję. - Tutaj? - A skąd, odpada. - Dlaczego? Zła publiczność? - Nie. Zły właściciel. - Chwileczkę. - Frontmenka przeszyła Reachera wzrokiem. - Co pan tu robi? Pracuje pan dla niego? - Ja nie pracuję dla nikogo. Ale dlaczego właściciel jest zły? O co chodzi? Dziewczyna zawahała się i podniosła palec, jeden, potem drugi. - Nie chciał nam zapłacić. Obrobił nas, ukradł nam gitarę
audiobook mp3 do pobrania
Lektor |
Wydawnictwo Albatros |
Data wydania 2021 |
z serii Jack Reacher |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, kryminał, detektywistyczny |
Wydawnictwo: | Albatros |
Rok publikacji: | 2021 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Lektor: | Janusz Zadura |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.