- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.em się siostrzyczek, będących jak kamienie, po których można przejść na drugą stronę strumienia? Tarzające się w trawie, machające z okna domku na drzewie, stojące w rządku przed domem Greenacres - ich domem - wyszczotkowane, utrefione, wypastowane i pocerowane na jakąś zapomnianą okazję? Gdy urodziły się jej siostry, Laurel przestały prześladować koszmary senne. A raczej się zmieniły. Nie było już wizyt zombie, potworów ani dziwnych mężczyzn, którzy w ciągu dnia mieszkali w kredensie. Zamiast tego zaczęła śnić o nadciągającej fali przypływu, końcu świata albo o tym, że zaczyna się nowa wojna, a ona musi samodzielnie zapewnić młodszym siostrom bezpieczeństwo. Wyraźnie wbiły jej się w pamięć słowa matki, powtarzane, gdy Laurel była dziewczynką: ,,Opiekuj się siostrami. Jesteś najstarsza, nie zaniedbuj ich". Wówczas nie przyszło jej do głowy, że matka może mówić to na podstawie własnych doświadczeń; że za tym ostrzeżeniem krył się jej wieloletni żal z powodu śmierci młodszego brata, który zginął podczas bombardowania w drugiej wojnie światowej. Dzieci potrafią być tak skupione na sobie, zwłaszcza te szczęśliwe. A dzieci Nicolsonów były szczęśliwsze od większości swoich rówieśników. - Oto my w czasie Wielkanocy. Daphne siedzi na wysokim krzesełku, a więc to musi być rok pięćdziesiąty szósty. Tak, zgadza się. Widzisz, Rose ma rękę w gipsie, tym razem lewą. Na drugim planie widać, że Iris się wygłupia, szczerzy zęby w uśmiechu, ale zaraz mina jej zrzednie. Pamiętasz? Właśnie tego popołudnia zrobiła nalot na lodówkę i wyssała wszystkie szczypce krabowe, które tata poprzedniego dnia przywiózł z wyprawy wędkarskiej. To był jedyny raz, gdy Laurel widziała ojca rozwścieczonego. Nieco oszołomiony drzemką i słońcem zajrzał do lodówki, bo naszła go ochota na słodkie mięso krabowe, ale znalazł tylko puste skorupki. Nadal miała przed oczami Iris chowającą się za sofą - w jedynej kryjówce, w której mogła ignorować groźby ojca, że sprawi jej lanie (czcze pogróżki, a jednak przerażające). Nie chciała stamtąd wyjść i błagała każdego, kto chciał jej słuchać, by zmiłował się nad nią i - proszę, błagam - wsunął za sofę egzemplarz Pippi Langstrumpf. Rozczuliło ją to wspomnienie. Zapomniała, jaka zabawna potrafi być Iris, gdy usilnie nie stara się złościć. Coś wysunęło się z tyłu albumu i Laurel podniosła z podłogi zdjęcie, którego nigdy wcześniej nie widziała, staroświecką czarno-białą fotkę przedstawiającą dwie młode obejmujące się kobiety. Śmiały się do niej ze środka białej ramki, stojąc w pokoju, w którym wisiała nad nimi flaga, a z niewidocznego okna wlewało się światło słoneczne. Odwróciła zdjęcie w poszukiwaniu jakiejś adnotacji, ale znalazła tam jedynie datę: maj 1941. Dziwna rzecz. Znała rodzinny album na wylot, a ta fotografia, te osoby do niego nie należały. Drzwi się otworzyły i pojawiła się Rose, niosąc dwie różne filiżanki pobrzękujące na spodeczkach. Laurel uniosła zdjęcie. - Widziałaś to, Rose? - spytała. Rose postawiła filiżankę na stoliku przy łóżku, przymrużyła oczy, patrząc na zdjęcie, a potem się uśmiechnęła. - A tak, znalazłam je kilka miesięcy temu w Greenacres. Pomyślałam, że będziesz potrafiła umiejscowić je w albumie. Śliczne, prawda? Niesamowicie jest odkryć coś nowego o niej, szczególnie teraz. Laurel spojrzała ponownie na zdjęcie. Młode kobiety z włosami upiętymi zgodnie z ówczesną modą w ciasne wałki, spódnice do kolan, jedna z nich trzyma w ręku papierosa. Oczywiście, że to ich matka. Miała inny makijaż. I w ogóle była inna. - Zabawne - powiedziała Rose. - Nigdy o niej w ten sposób nie myślałam. - Niby jak? - No, że była młoda. Zaśmiewała się z jakąś koleżanką. - Naprawdę? Ciekawe dlaczego. Chociaż oczywiście to samo dotyczyło Laurel. W jej umyśle - najwyraźniej w wyobrażeniu ich wszystkich - matka zaczęła istnieć w momencie, gdy odpowiedziała na zamieszczoną przez babcię w gazecie ofertę pracy dla pomocy do wszystkiego i zaczęła pracować w pensjonacie. Znały podstawowe informacje na temat wcześniejszego okresu: że matka urodziła się i wychowała w Coventry, że wyjechała do Londynu tuż przed rozpoczęciem wojny, że jej rodzina zginęła podczas bombardowań. Laurel wiedziała również, że śmierć bliskich bardzo matkę dotknęła. Dorothy Nicolson przy każdej okazji przypominała swoim dzieciom, że rodzina jest wszystkim: to była mantra ich dzieciństwa. Gdy Laurel przechodziła szczególnie bolesny okres dojrzewania, matka ujęła ją za ręce i powiedziała z niezwykłą jak na nią surowością: ,,Nie bądź taka jak ja, Laurel. Nie czekaj zbyt długo, by uświadomić sobie, co jest ważne. Twoja rodzina może cię czasem doprowadzać do szału, ale jest dla ciebie
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, kryminał |
Wydawnictwo: | Albatros |
Wydawnictwo - adres: | a.saluga@wydawnictwoalbatros.com , http://www.wydawnictwoalbatros.com , 02-972 , ul. Hlonda 2a /25 , Warszawa , PL |
Rok publikacji: | 2013 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.