- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ąc się staranniej na siedzeniu. Popatrzyła w lustro za barem i niemal dorosłym ruchem poprawiła włosy. - Bez opieki cię puściła? - Zawsze sama jeżdżę - zapewniła z przesadnym wzruszeniem ramion i urwała, jakby chcąc zamknąć temat. Grażynki nie puszczali samej. W tym wieku? Nigdy! Idąc na uczelnię, odprowadzał ją do przedszkola, trzymając ciepłą rączkę małej w swojej dłoni. Dwadzieścia minut piechotą, czasem rozmawiali, częściej myślał już o zajęciach, studentach, szefowej i kiedyś tak się zagapił, że minęli przedszkole i doszli na wydział. Gaba była za mała, żeby mu zwrócić uwagę; prowadził ją, to szła. Dopiero popychając ciężkie stalowe drzwi, zdziwił się, że za rękę trzyma dziecko. Na palcu dziewczynki złocił się tandetny pierścionek. Polakierowane na różowo paznokcie, wystrzępione po brzegach i niezbyt czyste, innym razem i u kogoś innego sprawiłyby odstręczające wrażenie. Ale nie u niej. Janusz uśmiechnął się, czując nagły przypływ zainteresowania rozmową. - Jak masz na imię? - Alusiu, jak możesz! Wszyscy cię szukamy! - Zaczerwieniona z oburzenia, a może od świeżej opalenizny blondynka o wzroku krótkowidza zlustrowała Janusza podejrzliwie. Z lękiem, lecz stanowczo chwyciła dziewczynkę za przegub i odwróciła do siebie; zdrętwiałą, stawiającą opór. - Ucieka nam, ciągle ucieka! - Jakby obrażona usprawiedliwiła się, nie patrząc w jego stronę. - Nie każde dziecko kwalifikują - dodała. - Dużo innych by chciało pojechać na kolonie Tepede. - Mówiła, że czeka na tatę - bąknął zdezorientowany. - Ona nie ma ojca, proszę pana! No, idziemy! - Wysoko uniosła dłoń dziecka i sterowała nią w gęstwinie ludzi. - Do zobaczenia - zdążyła powiedzieć Alusia, zanim obie znikły w tłumie wypełniającym halę przylotów. Za szklaną ścianą pulsował upał. Janusz wzrokiem poszukał srebrzystej tarczy. Kiedy się przyjeżdża ponad dwie godziny za wcześnie, trzeba wkalkulować czekanie. Był w wieku, gdy ma się już zaprawę, wyrósł z niecierpliwości. Co miesiąc trenował opanowanie pod gabinetem doktora Gąbki. Zapisany miesiąc wcześniej na określony dzień, jak inni skazańcy odsiadywał godziny na szerokiej, twardej ławce pod ścianą, wyślizganej i lepkiej. Ciemny, zatęchły korytarz wcale nie tak starej przychodni przyszpitalnej, pełen ludzkiego cierpienia, irytacji i pokory, przypominał tamte czasy, pierwsze trzydzieści kilka lat życia. Wypełniało je uczucie upokorzenia. Poniżające kolejki i podróże pociągiem, haniebne traktowanie przez urzędników, milicjantów, konduktorów i ekspedientki. Ale czekać się nauczył. Zegar wskazywał kwadrans po dziesiątej. Tyle się zdarzyło przez tych piętnaście minut; wciąż brzmiała mu w uszach niedokończona rozmowa z dzieckiem, któremu współczuł. Alusia. Od czego to zdrobnienie? Jej obraz już mu się rozmazywał w pamięci. Tyle się tu dzieje, zupełnie inaczej niż tamtego dnia, gdy żegnał Grażynę przed odlotem do Anglii. Było to niedługo po śmierci Anny. Potrzebował córki jak nigdy przedtem, szukał jej towarzystwa, wieczornych powrotów oczekiwał z niecierpliwością, a ona wyjeżdżała! Z tego samego pewnie powodu, dla którego chciałby ją zatrzymać. Przywiązana była do matki, nie do niego, on w domu zadowalał się rolą z tła. Rządziły kobiety, to one codziennym dreptaniem nakręcały życie rodzinne. Został sam, obie opuściły go prawie równocześnie. Śmierć Anny i wyjazd córki zlewały się w pamięci w jedną dotkliwą ranę. Pożegnanie przed wyjazdem odtwarzał w ciągu dziesięciu lat wielokrotnie. Po jego stronie był w tym ostatnim spotkaniu smutek i rozżalenie, podczas gdy Grażyna objawiała nerwowe wibracje, pewnie w oczekiwaniu na to, co ją spotka, gdy wyląduje na upragnionej wyspie. Za wcześnie przyjechali, długo musieli czekać na odlot, a jednak nie umiał wykorzystać tego czasu. Najpierw przysiedli w barku, później w poczekalni, unikając własnych spojrzeń, z rzadka wymieniali kilka niekoniecznych zdań na temat lotniska, obsługi, tak jakby ciążyła im wspólna obecność. Nie wiedział, co mówić. Na dobre rady córka zareagowałaby niechybnie zniecierpliwieniem, czego chciał uniknąć, a przed czułością bronił się chyba tak samo jak ona. Odnosił wrażenie, że Gaba tłumi w sobie radość, nie chcąc jej wyraźnie uzewnętrznić. Domyślał się dlaczego. Zapamiętał jej palce, zostawiające na błyszczącej powierzchni barowego stołu wilgotny ślad, który utrzymywał się jakiś czas, ale po chwili wyparowywał. I jeszcze uścisk - wstydliwy, przelotny - a na koniec srebrny punkcik ślizgający się na tle szerokiego, jasnego nieba. Gdy wrócił do domu, kiedy już zamknął za sobą drzwi, wraz z domowym zapachem poczuł obezwładniającą ciszę, ból, pustkę. Długo przetrwało w nim napięcie towarzyszące rozstaniu - dwa, m
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść psychologiczna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | JanKa |
Wydawnictwo - adres: | wydawnictwo@jankawydawnictwo.pl , https://jankawydawnictwo.pl/ , PL |
Rok publikacji: | 2013 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.