- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.kilka minut wcześniej, kiedy rodziło się dziecko. - Cicho, cicho. - Andzia rzuciła się głaskać Kasię po twarzy i rękach, bojąc się, że miła i cicha dotąd kobieta zwariowała w wyniku utraty krwi albo samego porodu. - Już po wszystkim, moja złota, już po Karwasiowa podała noworodka Andzi. - Umyj całą i zawiń w pieluszki i A potem zbliżyła twarz do twarzy Kasi i zaczęła coś szeptać. Kasia, początkowo wrzeszcząca i zawodząca, zaczynała się uspokajać. Toczyła wprawdzie nieprzytomnym wzrokiem dokoła, zdając się nie poznawać ani Andzi, ani Karwasiowej, ale przynajmniej tak nie krzyczała. Deszcz zaczął padać ze zdwojoną siłą i akuszerka pomyślała, że nie dość, że poród kończy się ciemną nocą i trzeba będzie do siebie koło cmentarza przejść, to jeszcze leje deszcz. Karwasiowa pomogła przyjść na świat kilku tysiącom dzieci. Pochlebiała sobie, że w porównaniu z innymi akuszerkami miała niewielką śmiertelność zarówno wśród nowo narodzonych dzieci, jak i ich matek. Kiedy dziecko się rodziło, najpierw modliła się do Matki Bożej, żeby małego na świat puściła, a nie brała od razu do siebie. Jakiś głos szeptał jej wprawdzie z tyłu głowy, że Matka Przenajświętsza nie bardzo wie, jak się dzieci robi, ale za to ma pojęcie o porodach w trudnych warunkach, ponieważ sama urodziła w stajence. Jej także zdarzało się witać dziecko w stajence, na łące, a nawet raz jedyny w obórce, ale najczęściej biegła do domów, gdzie znajdowała wrzeszczące położnice w różnych fazach porodów. Bywało, że siedziała przy kobietach tyle godzin, że słońce zachodziło nad nimi dwa razy, zanim wydały dziecko na świat. Oczywiście, bywało i odwrotnie, kiedy kobiety rodziły jak maszynki, w godzinkę niecałą, kilka razy westchnąwszy. Potem przesypiały popołudnie i wstawały zwierzętom dać obrok. To, czego naprawdę nienawidziła, to mody na porody w szpitalach. Do tych obcych Karwasiowej mentalnie instytucji zjeżdżały głównie bogate kobiety ze stolicy oraz innych dużych miast, a nie mieszkanki Brwinowa, ale akuszerka doskonale wiedziała, że to tylko kwestia czasu, kiedy i te biedniejsze zapragną rodzenia po nowoczesnemu. Słowem, Karwasiowa miała ogromne doświadczenie oraz - co nie zawsze idzie w parze - intuicję. A ta podpowiadała jej, że z Kasią jest coś nie tak. Odkryła kołdrę i zerknąwszy z westchnieniem na nową, potężną plamę krwi na prześcieradle, wzięła żelazko i odłożyła na bok. - Pokaż krocze, - powiedziała łagodnie, zbliżając lampę naftową do brzucha kobiety. Andzia stała odwrócona tyłem i szeptała coś do malutkiej dziewczynki, kiedy Karwasiowa wydała krzyk podobny do tego, który przed chwilą wyszedł z płuc Kasi. Andzia także wrzasnęła i o mało nie upuściła dziecka. Kasia jak na komendę także zaczęła krzyczeć i wić się na łóżku. - Andzia! - Karwasiowa odzyskała mowę. - Budź Stanisława, niech bierze konie i jedzie po doktora! Jest tu jeszcze jedno! Andzia odłożyła dziecko do przygotowanej kołyski i chociaż nie zrozumiała, gdzie to ,,jeszcze jedno", nie pytając o nic, pobiegła do pokoju, w którym spał Stanisław, przemogła się i zaczęła dobijać się do drzwi, krzycząc: - Panie Stanisławie, ratunku! - Co się stało?! - Zaspany mężczyzna wyszedł z izby, a Andzia odwróciła wzrok, ponieważ był niekompletnie ubrany. Jako mężczyzna Stanisław nie wzbudzał w Andzi żadnego pożądania. Nie marzyła skrycie ani o tym, żeby zająć u jego boku miejsce Kasi, ani o tym, żeby miał na nią ochotę. Nawet zwierzyła się kiedyś swojej siostrze, że Winny powinien się nazywać Ponury albo Smutny, co bardziej do niego pasuje. Teraz też patrzyła na wpół rozebranego mężczyznę i złość ją brała, że śpi sobie, a jego żona zwariowała z bólu i upływu krwi. Nawet nie czekał pod drzwiami, żeby obejrzeć dziewuszkę, która się właśnie urodziła. - Stało się! - Natarła na niego. - Ciocia kazała panu po doktora jechać, bo z panią Kasią naszą... nie Winny zamknął drzwi i po minucie wynurzył się całkowicie ubrany, w spodniach, koszuli i marynarce. Poszedł szybko do sieni, tam włożył buty i kapelusz, ale po chwili zawahał się i, ignorując poganiającą go dziewczynę, poszedł do pokoju, gdzie leżała żona, uchylił drzwi i spojrzał niepewnie na oświetlone łóżko. Kasia już nie krzyczała i nie wiła się, ale leżała jeszcze bardziej spocona i co chwila traciła przytomność. W kołysce cichutko kwiliło dziecko, a Karwasiowa grzebała między jej nogami. - Biegiem po doktora - wycedziła, zerkając na niego z ukosa. - Bo będzie za póź - Co z nią? - odważył się zapytać Stanisław Winny. - Dla niej, po mojemu, to nie ma nadziei - powiedziała akuszerka. - Ale dziecko trzeba ratować... Winny był zbyt wstrząśnięty, żeby pytać o szczegóły. Głęboko sobie wyrzu
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść historyczna, powieść społeczno-obyczajowa, powieść wojenna |
Wydawnictwo: | Zwierciadło |
Rok publikacji: | 2021 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.