- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ron Denhoff. Czarujący człowiek. Pan z panó Tak. Piękną mamy pogodę. No i cóż słychać u ciebie? Nie czekając na odpowiedź zwrócił się do Jagody: - Serwus, Kaziu! Nie miej mi za złe, że się spóźniłem. Widzisz, tramwaje bardzo często Jagoda w milczeniu podał mu rękę i wrócił do pracy. Dopiero po dłuższej chwili odezwał się: - Nie uważa pan, panie Borowicz, że niektórzy to do śmierci nie oduczą się sztubackich wykrętów. - To ty do mnie, Kaziu? - żachnął się Malinowski. - Do ciebie. - No, wiesz!... - Wiem. Borowicz rzucił okiem na zastygłe w oburzeniu dłonie Malinowskiego. Na palcu prawej ręki błyszczał szafir w starej renesansowej oprawie: pierścionek pani Bogny. Było to niesprawiedliwie bolesne, nieprawdopodobne i krzywdzące. Krzywdzące panią Bognę - skorygował swą myśl. I niespodziewanie napłynęła gorzka refleksja: - dlaczego?... Skoro taki człowiek został przez nią wybrany, widocznie zasłużył w takiej mierze na nią, jak i ona na niego. Widocznie odnalazła w Malinowskim wartości, które uznała za godne własnych wartości, czy zatem błąd nie tkwił w przecenianiu tej kobiety?... - Stefku, wzywam cię na świadka - zwrócił się do Borowicza Malinowski - widzisz, jak hierarchia przygniata! - Jeżeli chcesz z tej beczki - niecierpliwie odpowiedział Jagoda - nie przypominaj mi, że jestem twoim zwierzchnikiem, lepiej nie przypominaj! - Chyba mnie do kąta nie postawisz? - Nie, ale żądam, byś się zjawiał punktualnie. Nie chcę więcej słuchać wykrętów. Rozumiesz? - Ależ kochany Kaziu - miękko zaczął Malinowski - nie masz o co się gniewać. Żartowałem. Sam wiesz, że żartowałem. Jeżeli jednak dotknęło cię to - bardzo przepraszam. Spojrzał na Borowicza i mrugnął okiem. - Nie masz po co przepraszać - skrzywił się poirytowany Jagoda - przepraszają tylko dzieci. Jeżeli się jest mężczyzną, to albo się coś robi i ponosi się za to odpowiedzialność, albo nie robi się tego wcale. Tak przynajmniej ja myślę. Wstał, głośno odsuwając fotel, poprawił jedną z suszek, która przesunęła się ku środkowi, zgarnął plik papierów i wyszedł. - Tak on myśli - porozumiewawczo uśmiechnął się Malinowski. Borowicz nie odrywał oczu od planu i nic nie odpowiedział, wobec czego Malinowski chrząknął i po pauzie dodał: - Co to jednak znaczy gminne pochodzenie. Brak wszelkiej kultury. Nawet na żartach się nie Wciąż siedzi w nim oficer. Oficerowie lubią rozkazywać. Ale ja nie jestem rekrutem, który musi przed panem majorem wyciągać się na baczność. - Powiedz to jemu - krótko uciął Borowicz. - Co? - Przecie słyszałeś. - Że mam mu to w oczy powiedzieć?... Po co, po co mam sobie psuć stosunki. Ja tam nie mam zamiaru tresować ludzi bez kultury. Jego ojciec pracował jako giser w fabryce Schulca na Podgórzu. Czegóż wymagać?! Phi!... Wzruszył ramionami i zapalił papierosa. - Dla syna gisera takie biuro i naczelnikostwo to szczyt aspiracji - ciągnął dalej - jak on to mówi: - ˝wytężona praca na swoim odcinku˝... Cha, cha, Nie uważasz, że to brzmi dwuznacznie?... A propos, znasz już anegdotkę o Żydzie, który chciał uzyskać prolongatę?... - Nie lubię anegdotek - odburknął Borowicz. - Smutny jakiś jesteś? Co?... Powrót z łona natury do miejskiego gwaru. Tak, rozumiem. Borowicz zmarszczył brwi. - Przepraszam cię - starał się mówić spokojnie - mam tu trudne obliczenie. Malinowski skinął głową i umilkł. Wziął się też do roboty, ale po chwili zaczął z cicha gwizdać pod nosem. Podnosząc od czasu do czasu wzrok, Borowicz przyglądał się jego pełnym, czerwonym ustom, zaokrąglonemu owalowi twarzy wysokiemu, pięknie sklepionemu czołu i z lekka rzednącym jedwabistym i falującym włosom. Bodaj po raz pierwszy przyjrzał mu się tak uważnie. W urodzie Malinowskiego, w urodzie bez wątpienia szlachetnej, kryło się jednak coś impertynenckiego, coś trywialnego. Gdzieś w tych prawie klasycznych rysach zdawało się czaić jakieś kłamstwo. Pod gładko wygoloną skórą, pod jasnym czołem, a nawet pod małymi, przystrzyżonymi wąsikami była jeszcze jakaś inna warstwa! Nie widział teraz jego oczu, ale starał się przypomnieć sobie ich wyraz. Były wspaniałe. Ciemnoorzechowe, o niezwykłym połysku, z czarnymi jak smoła rzęsami. Tylko ich wyrazu nie podobna było uchwycić. Nagle uprzytomnił sobie rozmowę z panią Bogną. Było to jeszcze w zimie. Powiedziała wówczas: - On ma oczy wprost niezrozumiale piękne. - Ale bez wyrazu - zauważył obojętnie. Wtedy zaśmiała się i rzuciła od niechcenia: - To zależy na kogo patrzy. - Na panią oczywiście słodko i z zachwytem. Nic nie odpowiedziała, ale gdyby Borowicz wówczas zwrócił na to zamilknięcie uwagę... Kiedyż to było? W styczniu, bodaj w styczniu. Przed powrotem prezesa. Odnosił wówczas do jego gabinetu wnioski do podpisu. Pani Bogna
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, inne |
Wydawnictwo: | Armoryka |
Wydawnictwo - adres: | wydawnictwo.armoryka@interia.pl , http://www.armoryka.strefa.pl/ , PL |
Rok publikacji: | 2014 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.