, (...) niezależnie od tego ile razy upadamy, musimy dać sobie szansę na szczęście."
Podrywacz i seksowna pani doktor, która odporna jest na jego urok. Motyw hate-love przewinął się już przez romanse, filmy, seriale naprawdę wiele razy. Maja Damięcka również spróbowała swoich sił i postanowiła napisać powieść z tym motywem, ale osadzoną w okresie bożonarodzeniowym. W końcu kiedy, jak nie w okresie świątecznym do bohatera powieści, tak idealnie pasuje imię Mikołaj ? Przyznam, że do tej książki podchodziłam raczej ze sceptycyzmem. Nie przepadam za okładkami z ,,gołymi klatami", ale opis powieści skusił mnie na tyle, że postanowiłam mimo wszystko po nią sięgnąć. I muszę przyznać, że była to dobra decyzja. Przy ,,Świątecznej gorączce" bardzo dobrze się bawiłam. Nie zabrakło tutaj ripost słownych, zabawnych sytuacji i przede wszystkim interesujących bohaterów. Jednym zdaniem; Wszystko, czego potrzebujesz, by wprowadzić się w świąteczny klimat.
Mikołaj Dębski to niepoprawny podrywacz, który nienawidzi świąt. Pochłonięty jest pracą i kolejnymi chętnymi dziewczynami na noc. Gdy mężczyzna spotyka na pewnym przyjęciu seksowną Sarę, która jest doktorem w szpitalu, który od lat sponsoruje, postanawia, że musi ją zdobyć. Problem jednak w tym, że Sara jest odporna na jego sztuczki.
Gdy zaczęłam czytać tę powieść, Mikołaj nie zrobił na mnie dobrego wrażenia. Autorka kreowała go na seksistowskiego, narcystycznego mężczyznę, dla którego nie liczą się uczucia, a jedynie przygodny seks. I co ciekawe, postać Mikołaja prawie do samego końca jest najeżona sprzecznościami, a nasz główny bohater nie zmienia się tak szybko. Na to będzie trzeba naprawdę długo poczekać i ... to naprawdę duży plus. Mikołaj wydaje się do bólu egoistyczny, ale tak naprawdę - jak to zwykle bywa - pod tą pancerną warstwą ukrywa się mężczyzna, którego życie bardzo doświadczyło. Brak miłości ze strony rodziców, tragedie. Jednak mimo wszystko muszę powiedzieć, że naprawdę mi zaimponował. Ma dobrze prosperującą firmę, jest milionerem, wspomaga szpital. Przeszkadzała mi w nim jednak miejscami ta porywczość, chęć podporządkowania sobie wszystkich. Natomiast Sara to nasza seksowna pani doktor. Pracuje jako pediatra, ale życie również jej nie oszczędziło. Ma poczucie humoru, jest niekiedy zgorzkniała, a przede wszystkim umie się oprzeć Mikołajowi. Ale czy na długo ? Nie powiem Wam, ale mogła to robić moim zdaniem trochę dłużej. Tak naprawdę Sarę i Mikołaja polubiłam za ich poczucie humoru. Widać, że pomiędzy nimi iskrzy, a ich utarczki słowne czytało mi się naprawdę fajnie. W książce nie brakuje także bohaterów drugoplanowych: mamy Olgę, czyli przyjaciółkę Sary; brata Mikołaja, jego zwariowaną rodzinkę; ex Sary. Co ciekawe poboczni bohaterowie mają swój udział w powieści i nie są tam tylko na ,,doklejkę", a to już kolejny plus tej pozycji.
Damięcka pisze naprawdę lekko. Opisy w książce są zwięzłe, a w wydarzenia, jakie spotykają bohaterów da się uwierzyć. Czasami jest naiwnie i słodko, ale nie ma tej słodyczy za dużo, wszystko jest dobrze rozłożone. Mamy momenty śmiechu, nie brakuje też wzruszeń. Poza tym autorka podejmuje też w tej powieści wiele trudnych tematów: choroby nowotworowe, niepłodność, homoseksualizm, radzenie sobie ze stratą. Bardzo podobało mi się to, że Sara nie była taką cichą, szarą myszką. Umiała się postawić, bawiły mnie sytuacje, w których próbowała postawić się Mikołajowi. Żałowałam jedynie, że to zbyt szybko się rozwinęło, bo chętnie jeszcze dłużej poczytałabym o jej słownych utarczkach z Mikołajem. Natomiast na wielkie brawa zasługuje też Olga, czyli przyjaciółka Sary. Sytuacje z nią były przekomiczne i chciałabym, by powstała powieść, w której poznalibyśmy jej losy. Dziewczyna była urocza, a jej dialogi z Sarą sprawiały, że nie raz uśmiechnęłam się podczas lektury.
,,Świąteczna gorączka" to powieść, która naprawdę bardzo miło mnie zaskoczyła. Dostałam naprawdę ciekawą książkę z motywem świąt, a i fani wątków erotycznych nie będą zawiedzeni, ponieważ w historii Sary i Mikołaja ich nie brakuje. Co ciekawe jej cena jest chyba przystosowana do portfeli świątecznych, bo jej cena okładkowa to niecałe trzydzieści złotych. Myślę, że jeśli lubicie lekkie, okraszone erotycznymi scenami powieści, a na dodatek szukacie czegoś w świątecznym klimacie, to książka Damięckiej będzie dla Was naprawdę ciekawą lekturą. Może nie jest to historia, która zmusi Was do przemyśleń, ale czytałam ją z niemałym uśmiechem na ustach i cały czas kibicowałam bohaterom. Ja mam nadzieję na więcej i wierzę, że powstanie też historia Olgi, a tymczasem polecam Wam historię Sary i Mikołaja.
Całą recenzję przeczytacie ...