- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.oktajl White Spider w towarzystwie Berniego Ecclestonea. Albo Jeremyego Hunta. Książka, którą trzymacie w rękach, to mój szpitalny dziennik, będący zapisem wszystkich bożonarodzeniowych dni spędzonych na wyjmowaniu bombelków i bombek z różnych miejsc, w których zdarzyło im się utknąć[2]. Nie był to wcale zły czas. Przynajmniej miałem wymówkę, żeby nie spędzać świąt z rodziną. [1]Co dziwne, żydowski rodowód nie uprawniał mnie do wolnych sobót. Chyba mogę nazwać to prześladowaniem. [2]Redaktorzy pracujący nad moją pierwszą książką pt. Będzie bolało usunęli część wpisów, ponieważ uznali je za ,,zbyt obrzydliwe" lub ,,zbyt świąteczne". W tej książce wynagrodzę to sobie z nawiązką. Pierwsze święta W dzień Bożego Narodzenia Krew się leje z przyrodzenia. 20 grudnia 2004, poniedziałek O tej porze roku na szafkach i parapetach przy łóżkach pacjentów leży sporo kartek z życzeniami radosnych świąt i szybkiego powrotu do zdrowia. Pacjent odzyskuje siły po operacji resekcji jelita. Jego pokój wygląda jak kiosk z pamiątkami. W trakcie obchodu oddziału rezydent nadzorujący mój staż[1] rzuca wesoło: ,,Ktoś tutaj jest bardzo lubiany!" ułamek sekundy przed tym, zanim zdążę szepnąć mu do ucha: ,,Komuś tutaj właśnie umarła ż". 22 grudnia 2004, środa W lekarskiej stołówce dzielę się ze współpracownikami znakomitą według mnie anegdotką. Z zachwytem opowiadam o dwudziestolatku i jego kostiumie na świąteczne przyjęcie, przez który ów facet wylądował na naszej izbie przyjęć[2]. Musiało mu się wydawać, że to świetny pomysł. Szkoda, że nie skonsultował tego z kimś, kto miałby choć odrobinę zdrowego rozsądku. Chłopak owinął sobie ręce, nogi, tułów i głowę folią aluminiową, zrobił dziury na oczy i usta, po czym wyruszył na imprezę przebrany za indyka. Kilka godzin później zasłabł, ponieważ odwodnił się tak, że stał się ludzkim odpowiednikiem wafli ryżowych i wymagał hospitalizacji w celu dożylnego nawodnienia. Ku mojemu rozczarowaniu opowiastka o człowieku-indyku nie wywiera na nikim szczególnego wrażenia[3]. Frank, jeden ze starszych stażystów, próbuje wyciągnąć ze mnie trochę szczegółów i nieco ubarwić moją historię. ,,Czy twój pacjent wepchnął też sobie do tyłka dwa kilo farszu?" Niestety nie. Frank opowiada o pacjencie z zeszłego roku, który każdy centymetr swojego ciała pokrył płócienną taśmą klejącą. ,,Nie wybierał się jednak na przyję" - dodaje. Pytam więc, dlaczego to zrobił, ale natychmiast uświadamiam sobie, z jakiego powodu większość ludzi robi większość rzeczy. W ten właśnie sposób, jako niewinny dwudziestoczterolatek, zaznajamiam się z fetyszem mumifikacji. Niewiele się zmieniło przez ostatnie trzy tysiąclecia, odkąd Ramzes i jego kumple wymyślili tę procedurę. Jedyne ulepszenie to dwie dziurki doprowadzające powietrze do nozdrzy i trzecia, trochę większa, po drugiej stronie ciała. Pacjent Franka odkrył jednak, że płócienna taśma klejąca ma swoje ograniczenia jako materiał mumifikujący. Po ,,odsłonięciu", jak oddający się tej praktyce nazywają odpakowanie mumii, taśma usuwa nie tylko naskórek i włosy na ciele, ale również napletek. 25 grudnia 2004, sobota A więc to już dzisiaj. Wesołych Świąt! Wszyscy bawią się świetnie - ale nie tutaj. Po raz pierwszy spędzam święta na oddziale. Staram się sprawiać wrażenie uśmiechniętego doktorka z telewizji, ale drażnią mnie wszystkie świąteczne życzenia - zarówno te składane przez pacjentów, jak i przez współpracowników. Próbuję nie myśleć o tym, co mnie omija, i zachowywać się tak, jakby to był kolejny zwykły dzień, ale co kilka minut coś przypomina mi, że wcale tak nie jest. Każdy kąt szpitala obwieszony jest sfatygowanymi świątecznymi dekoracjami, które wyglądają, jakby wyciągano je z pudełek rok w rok od czasu, gdy z Betlejem poszła w świat dobra nowina. Mój telefon aż dygocze od przychodzących bezustannie wiadomości. Mam wrażenie, że trzymam w kieszeni rozregulowany wibrator. Święty Mikołaj odpoczywa teraz po długiej pracowitej nocy, ale jego kumpel, Ponury Żniwiarz, nigdy nie bierze wolnego. Dlatego siedzę teraz w pokoju ze zrozpaczoną rodziną i przekazuję złe wieści o ich mamie/babci. Wiedzą, jaka będzie puenta mojej przemowy, jeszcze zanim otworzę usta - lekarze nie wzywają wszystkich członków rodziny w dzień Bożego Narodzenia i nie sadzają ich na niewygodnych krzesłach, żeby pogratulować im wygrania pięćdziesięciu tysięcy w zdrapce. Staruszka została zaatakowana przez przeważające siły wroga: w jej krwiobiegu znajduje się siedem miliardów bakterii E. coli. To może skończyć się tylko w jeden sposób, jednak krewni starszej pani wciąż liczą na jakiś zwrot akcji
audiobook mp3 do pobrania
Czyta Filip Kosior |
Wydawnictwo Insignis |
Data wydania 2019 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura faktu i reportaż |
Wydawnictwo: | Insignis |
Rok publikacji: | 2019 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Czyta: | Filip Kosior |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.