- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.estii, ale nie zauważyłam, że skończyła już przyglądać się i ruszyła w stronę domu. Nim się zorientowałam, zanurzała pióro w kałamarzu. Na początku myślałam, że pewnie jest kilka jardów stąd, za żywopłotem na zakręcie drogi. Popędziłam przed siebie, ale było już za późno. Dawny ból powrócił. Najpierw, na podobieństwo lodowych butów, objął moje stopy, a potem sprawił, że mogłam się już tylko czołgać. Wciąż widziałam przed sobą drogę, ale kiedy upadłam na twarz, usłyszałam plusk, a moje ramiona i serce przeszyły zimne pręty. Wołałam ją, póki ust nie wypełniła mi woda. Wieczór stał się czarny jak grób. Trafiłam z powrotem do piekła, którego zaznałam, zanim ją znalazłam. Próbowałam postąpić tak jak wtedy, gdy po raz pierwszy usłyszałam jej głos. Wyrzuciłam ręce przed siebie, szukając po omacku jej spódnicy, ale wyczułam tylko mokre deski. Wczepiając się w nie, napotkałam narożnik, potem jakby półkę, a po chwili kolejną. Chwyciłam za deski i podciągnęłam się. Kiedy sięgnęłam w górę, namacałam trzewik. Ciemność znów pojaśniała. Podniosłam wzrok i ujrzałam, że moja Święta stoi na drewnianych stopniach spiżarni z piórem w jednej i niedokończonym wierszem w drugiej ręce, spoglądając na pogrążający się w zmierzchu ogród, jak gdyby usłyszała intruza w krzakach róży. Leżałam na schodach z ręką zaciśniętą na jej bucie, dziękując Bogu, że pozwolił mi wrócić. Od tamtej pory byłam nader ostrożna i zawsze trzymałam się blisko mojego gospodarza. Gdy nadszedł ostatni dzień życia mojej Świętej, położyłam się obok niej w łóżku, wsłuchując się w jej oddech i mając głęboką do bólu nadzieję, że zabierze mnie ze sobą do nieba. Nie zatrudniała pielęgniarki ani gosposi; byłyśmy całkiem same. Nie miałam pojęcia, jak bardzo będzie mi jej brakować, dopóki nie stała się nieruchoma niczym matka ziemia. Moja Święta, sprawdzająca na głos, jak powietrze niesie melodię nowego wiersza. Jedyna towarzyszka jesiennych spacerów. Dostarczycielka wciągającej lektury przy kominku. Prosiłam Boga, by pozwolił mi odejść wraz z nią. Nie mogłam sobie przypomnieć mojego dawnego grzechu, tego czynu, którego dopuściłam się przed śmiercią, a który zamknął przede mną niebiańskie wrota, ale modliłam się teraz żarliwie o możność odkupienia go u boku mojej Świętej. - Pamiętasz, jak starałam się ją pocieszyć, kiedy była samotna - szeptałam - i jak ją inspirowałam, gdy jej pióro zaczynało kreślić Jednak Bóg nie chciał odpowiedzieć na moją modlitwę ani z niczego się tłumaczyć. Jej zielone oczy nawet na chwilę nie spojrzały na mnie ze zrozumieniem. Moja przyjaciółka, moja Święta, po prostu odeszła. Znajomy chłód począł szarpać mnie za stopy, pokrywać moje ciało pęcherzami odmrożeń, przebijać je soplami na wskroś. Uratowało mnie natarczywe stukanie do drzwi poniżej. Zanurkowałam w powietrzu, przez podłogę w sypialni, sufit w sieni, drewniane drzwi i rozpaczliwie pragnąc uniknąć wtrącenia w ciemność, objęłam ciało przybysza. Młody, zachwycony poezją mojej Świętej mężczyzna, z którym od roku korespondowała, akurat tego dnia postanowił odwiedzić ją po raz pierwszy. Stał z bukietem fiołków w dłoni i patrzył rozczarowany w zaciągnięte zasłonami okna. Zamknęłam oczy, przycisnęłam twarz do jego dłoni i prosiłam Boga, by pozwolił mi z nim zostać. Wreszcie moje modły zostały przypieczętowane tętentem kopyt. Siedziałam bezpieczna w powozie u stóp nowego gospodarza, przy porzuconych fiołkach. I tak znów zostałam ocalona przez niczego nieświadomego zbawcę. Nazwałam go Rycerzem, bo przyszedł mi z pomocą, kiedy cierpiałam. Był pisarzem i bezdzietnym wdowcem. Pisał opowiadania o rycerzach i księżniczkach, potworach i zaklęciach - baśnie, które w innym życiu opowiadałby pewnie dzieciom na dobranoc. Wydawcy drukowali tylko te jego książki, które traktowały o Piśmie Świętym, ignorując jego zaczarowane opowieści. Złościło go to i sprawiało, że chodził sztywno jak ktoś, kto nigdy nie zdejmuje zbroi. Starałam się być mu przyjaciółką i wierzę, że nieraz udało mi się złagodzić jego słowa, dzięki czemu książki przyjmowano do druku, a spiżarka nie świeciła pustkami. Mało jednak brakowało, abym znów znalazła się w piekle. Zdarzyło się to wtedy, kiedy byłam z Rycerzem w teatrze. Wybrał się wraz z dwójką przyjaciół na przedstawienie Wiele hałasu o nic. Stałam w loży przy jego fotelu, urzeczona kostiumami i grą aktorów. Byliśmy blisko jak dwie sztachety w tym samym płocie, a jednak złamałam sekretną zasadę nawiedzania i wypowiedziałam życzenie. Patrzyłam na kochanków w kręgu światła na scenie i zapragnęłam, by jedno z nich było moim gospodarzem. Nagle poczułam w sercu ostry chłód. Ześlizgnęłam się pr
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | dla dzieci i młodzieży, literatura młodzieżowa |
Wydawnictwo: | Initium |
Rok publikacji: | 2010 |
Liczba stron: | 232 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.