- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.śmiech Daemona. - W zeszłym roku Winsol pewnego dnia po prostu nadszedł. W tym roku mały z wyprzedzeniem wykombinował sobie, że Winsol nadchodzi. - Aha. - O tak. Więc co rano przychodzi do naszego łóżka, otwiera mi na siłę oczy i pyta: ,,Tata, to już Winsol?". Usta Daemona wygięły się w uśmiechu, ale jego złociste oczy były pełne współczującego zrozumienia. - Nie możesz podnieść osłony wokół łóżka? - Próbowałem. Niestety taka, która jest w stanie go powstrzymać, stanowi również barierę dla Marian. A ona nie lubi wpadać na osłonę, kiedy wraca z łazienki. - Lucivarze? Usłyszał troskę brata, zawartą w tym jednym słowie. - Podnoszę jaśniejszą osłonę wokół pokoju Daemonara - budzi mnie, kiedy tylko zaczyna się wiercić - wyjaśnił. To była konieczność. Dzięki tej osłonie Daemonarowi nie groziło nic ze strony ojca. Książę Wojowników był urodzonym drapieżnikiem, naturalnym zabójcą. Jeśli zostanie gwałtownie obudzony, nie myśli, tylko atakuje. Kiedy Daemonar wskoczył na niego za pierwszym razem, jego zapach psychiczny dotarł do otumanionego snem mózgu Lucivara na tyle szybko, że zdołał powstrzymać cios zdolny zabić chłopca. Obecność Marian mu nie przeszkadzała. Był do niej tak przyzwyczajony, że mogła go dotykać, dosiadać czy robić cokolwiek chciała, nim się w pełni obudził, nie prowokując jego morderczej furii. Ale Daemonar był chłopcem i Księciem Wojowników, a w ciągu ostatnich tygodni rozwinął się tak bardzo, że Lucivar rozpoznawał w nim najpierw kastę, a dopiero potem swojego syna. Więc choć pozwalał mu otwierać sobie oczy, tak naprawdę nigdy już nie spał, gdy Daemonar wchodził do ich sypialni. Daemon spojrzał wymownie na domek Tersy i uniósł brew, jakby chciał zadać pytanie - albo domagał się odpowiedzi. - Nie twój interes, bękarcie - stwierdził Lucivar. Istotnie. I obaj o tym wiedzieli. Wiedzieli też, że Daemon czuje potrzebę chronienia Tersy i że w przeszłości okazywał się brutalnie skuteczny, jeśli chodzi o usuwanie mężczyzn, którzy wykazywali niewłaściwe zainteresowanie jej osobą. Wiedzieli jednak również, że Lucivar Yaslana wyrobił sobie w Terreille reputację mężczyzny nieprzewidywalnego, nieokiełznanego i niezwykle brutalnego wobec kobiet, więc troska Daemona nie była tak do końca nieuzasadniona. - No cóż. - Daemon przerwał niezręczną chwilę milczenia. - Lepiej wrócę do Pałacu, nim wszyscy się obudzą. Lucivar kiwnął głową. - Przyjedziemy pod koniec tygodnia, żeby pomóc wam szykować Pałac na Winsol. - Jak to ,,szykować"? Lucivar zamrugał szybko, zaskoczony, ale gdy upewnił się, że Daemon nie udaje, rzucił bratu współczujące spojrzenie. - Ponieważ jestem żonaty dużo dłużej niż ty, posłuchaj mojej rady. Nigdy nie stawiaj takich pytań. One oznaczają tylko kłopoty. Daemon sapnął. - W Pałacu jest służba. Masa służby. To ona będzie szykować Pałac na Winsol. Współczujące spojrzenie ustąpiło miejsca złośliwemu uśmieszkowi. - Dużo się jeszcze musisz nauczyć. - Nieprawda. Jeszcze nie zawekowali jedzenia, ponieważ to się robi w pierwszy dzień Winsolu, ale wczoraj Helena ściągnęła ze strychu mnóstwo ozdób świątecznych. Na ognie piekielne, jedna z młodych służących nawet zawiesiła dzwonki na szyjach małych Sceltie. - Czy przyszły podzwonić na skargę do twojego gabinetu? - spytał Lucivar. - Oczywiście. Ale wilczek uznał, że dzwonki są fajne, więc teraz szczeniaki biegają po Pałacu i dzwonią, a wilczek wtóruje im wyciem. - Rozumiem, że w tym roku powitasz gości dzwoniącym wyciem? - W lot interpretując spojrzenie brata, Lucivar dodał szybko: - Jeśli spróbujesz mi przyłożyć, skończysz na ziemi. Daemon zacisnął powieki. - Może powinienem uciec z domu? - mruknął. - Nie wolno nam tego robić. Uwierz mi. Możemy się schować na godzinę czy dwie, ale nie wolno nam uciekać przed świętami. - A kto tak mówi? - Kobiety, które nas poślubiły. Daemon westchnął. - Czy mi się zdaje, czy życie było prostsze, kiedy byliśmy niewolnikami w Terreille? - Pod pewnymi względami tak. Ale na pewno nie takie zabawne. Zobaczymy się za kilka dni. Lucivar cofnął się, żeby zrobić Daemonowi przejście. Wolał zachować ostrożność, ponieważ Sadysta też wyrobił sobie odpowiednią reputację, zaczekał więc, póki brat nie zniknął mu z oczu. Dopiero wtedy podszedł do drzwi i zapukał. Allista wyglądała jak kot, którego zanurzono w wodzie, a potem wytarto pod włos. Zawahała się, nim wpuściła go do środka. - Mała czarownica jest jeszcze śpiąca - stwierdziła Tersa, kiedy Lucivar wszedł do kuchni. - Ale chłopcy wstają wcześnie, żeby zdążyć ze swoimi sprawami. Każdego innego dnia chętnie zastanowiłby się, co Tersa ma na myśli, ale dziś któreś z nich musiało się skupić i wypadło na niego. Umysł Tersy z
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantasy, inne |
Wydawnictwo: | Initium |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 12.10.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.