- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.zi. Nim zdążył coś powiedzieć, ksiądz Bochenek delikatnie zapukał w kratę. - W imię Ojca Mów, synu, co cię do mnie o tej porze sprowadza. Tyś chyba Kalinowski z Czerwonego Jaru? - Tak, proszę księ Ksiądz Bochenek już wiedział, że w okolicy coś złego z Polakami się dzieje. Z Tłustego też w nocy ludzi wywożono. Ale u niego w kościele, na plebanii, jeszcze nie byli. Ksiądz zdał się na wolę Bożą, choć też był przygotowany na najgorsze. - Jeśli po mnie zaraz nie przyjadą, jeśli zdążę i Bóg pozwoli, to w święconej ziemi świętej pamięci babkę twoją Łucję pochowam. Modlitwy też nie poskąpię, pobożna była niewiasta. Będzie ci to kiedyś przed Bogiem policzone, mój synu. Wyszedł z konfesjonału i razem z Jankiem zanieśli zwłoki do zakrystii. - A co ty, biedaku, ze sobą zrobisz? - Na stację do Worwoliniec pójdę. Cała nasza rodzina tam przecież... - Tak, tak, rodzi No to z Bogiem, z Bogiem, mój synu. Ani niczym pomóc, ani niczego innego doradzić ci nie potrafię. Niech się dzieje wola nieba. - Tyle kłopotu księdzu narobiłem. - Idź już, synu, idź! Chrześcijański uczynek wobec babki spełniłeś: ,,Zmarłych pogrzebać"... A o mnie się nie martw, wszystko na tym ziemskim padole w ręku Boga. Konwój zesłańców z Czerwonego Jaru zbliżał się powoli do Worwolinieckiej Kolonii, którą tuż przed wojną zaczęto zasiedlać przybywającymi z głębi Polski chłopami. Księżna Lubomirska parcelowała swoje podolskie dobra i sprzedawała je Polakom. Wyłącznie Polakom. Na kolonii w Worwolińcach zakładała swoje nowe gniazdo, pochodząca aż z Rzeszowskiego, rodzina Dolinów. Usytuowano Warwoliniecką Kolonię między Tłustem, Karołówką i Worwolińcami, tuż przy państwowej szosie z Czortkowa do Zaleszczyk. Na czarnoziemnej równinie w karnym ordynku stawały zgrabne, czerwoną dachówką kryte domy polskich kolonistów. Przed wojną nie wszystkie zostały zasiedlone. Gospodarskie obejścia, stajnie, stodoły koloniści budowali sobie sami, według gospodarskiej potrzeby i możliwości. Sami kopali studnie, grodzili płoty i sadzili sady. Kościół i szkołę mieli w pobliskim Tłustem. ,,Koloniści" albo ,,Mazury", tak ich miejscowi Ukraińcy nazywali i tak się na Podolu przyjęło: ,,Didkowy Madzury prijszły naszu ukraińsku zemlu zabiraty!" Ten groźny pomruk niezadowolenia ukraińskich sąsiadów często docierał do kolonistów. Jan Dolina też go nieraz słyszał. Spytał nawet kiedyś o to Martyniuka, światłego Ukraińca, sąsiada z Worwoliniec. - Powiedz ty mi, Piotrze, o co wy, Ukraińcy, o co ty do mnie, jako chłop do chłopa, masz pretensje? Przecież widzisz, jak żyję? Żyję tak jak ty i twoja rodzina, ty i ja harujemy pod tym samym słońcem, grzbiet zginamy od świtu do nocy. A wy nic, tylko wciąż nam wymawiacie, że jakąś ziemię wam zabieramy? Za swoją krwawicę te parę hektarów od Lubomirskiej kupiłem. Piotr skręcił papierosa, przypalił i pokazał ręką w kierunku Worwoliniec. - Widzisz tam moją chałupę, poznajesz? - No, poznaję? - To dobrze wiesz, że pola pani księżnej Lubomirskiej, na których teraz stoimy, na których stoi twój nowy dom, przylegają przez miedzę do mojego pola. Nie przelewa mi się, ale trochę grosza zaoszczędziłem, córkę pora za mąż wydawać... Pomyślałem sobie, kiedy te wasze domy zaczęto tu stawiać, ziemie parcelować, że dobrze by było dokupić sobie kawałek ziemi. Pasowało mi te parę morgów po sąsiedzku, no i dla Kseni, córki, by na posag było. Niewiele myśląc, poszedłem do Tłustego, do wójta, żeby się go zapytać, jak to trzeba załatwić. I u kogo. Wójt, pan Dzięgielewski, czekać chwilę kazał, ale nie powiem, przyjął mnie, wysłuchał grzecznie. Potem wstał, klepnął mnie nawet po ramieniu i powiedział tak: ,,Bardzo żałuję, panie Martyniuk, ale pan tej ziemi kupić nie możesz". ,,D
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, inne |
Wydawnictwo: | Studio Emka |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 28.05.2013 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.