- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.Ale najwidoczniej jestem na to za głupi. - Musimy się pospieszyć - powiedziała zamiast przywitania - koleżanka nas wpuści, ale jeśli pojawi się ordynatorka, będziemy mieć problemy. - Potrzebujemy tylko kilku minut - odpowiedziałem. Spojrzała zdziwiona, jakby zastanawiała się, co, u diaska, wskóram w kilka minut. Możliwe, że nie wskórałbym nic, ale nie zamierzałem się dzielić tą wiedzą. Nie lubię szpitali. Pomijając to, że śmierdzą równie mocno środkami odkażającymi co śmiercią i chorobą, jest w nich coś bezbrzeżnie depresyjnego, nawet na moje standardy. Może to kwestia oświetlenia, kolorów, może emocji, jakimi emanują ludzie, którzy się tam znajdują. Oddział położniczy mnie zaskoczył - był inny. Nie zaglądałem tu dotąd, jakoś nie było okazji. I niby na pierwszy rzut oka przykuwały uwagę same kiepskie jarzeniówki, sprawiające, że wszyscy wyglądali na chorych i niewyspanych, te same blade i nijakie ściany, ale coś się tu nie zgadzało. Może to kwestia tego, że tu się ludzie rodzili, nie umierali. Przynajmniej do niedawna nie umierali. Koleżanka Konstancji wprowadziła nas do sali noworodków. Tobołki w kolorowych flanelkach leżały w osobnych łóżeczkach. Było ich niewiele i wyglądały zdrowo. Cięższe przypadki - wcześniaki czy te, które urodziły się chore - leżały w innych salach, znacznie mocniej odizolowane i zwykle umieszczone w inkubatorach czy ledwie widoczne spod plątaniny rurek. Widziałem je przez przeszklone drzwi mijane na korytarzu. Te tutaj wyglądały lepiej. Jak zdrowe dzieci. I moja w tym głowa, by tak pozostało. Ktokolwiek na nie polował, był sprytny. Na oddziale neonatologicznym śmiertelność pewnie z zasady jest wyższa, skoro trafiają tu kobiety z ciążą zagrożoną czy komplikacjami. Nawet przez dłuższy czas proceder mógł pozostać niezauważony. Niektóre niemowlaki spały, inne popiskiwały jak kocięta. Konstancja poprowadziła mnie prosto do jednego z nich. Chłopiec leżał tak cicho, że nawet mnie, choć nie mam pojęcia o dzieciach, wydało się to nienaturalne. Miał takie same granatowe ślepka jak wszystkie niemowlaki, ale na ich dnie czaiła się jakaś... sam nie wiem, wiedza? Jakby widział zbyt wiele i to go zmieniło. Pochyliłem się niżej, by lepiej mu się przyjrzeć, i wyciągnąłem rękę, aby odchylić kocyk, którym był okryty. Złapał mój palec i ściskał z siłą, o jaką nie podejrzewałbym takiego malca. Wyswobodziłem się i wziąłem go na ręce. Pielęgniarka zaprotestowała, ale Konstancja ją uspokoiła. Był taki lekki, jakby nic nie ważył. Ręce mi drżały i bałem się, że go upuszczę, ale z jakichś powodów chciałem go chwilę potrzymać. Coś mi mówiło, że powinienem. Ułożyłem go w zgięciu łokcia, tak jak kiedyś uczyła mnie znajoma, nim pozwoliła wziąć na ręce swoją córeczkę Maję. Dziecko nie wydawało z siebie żadnych dźwięków. Żadnego płaczu, gaworzenia, popiskiwania. To było nienaturalne. Wypowiedziałem bezgłośnie słowa widzenia, które pozwalały mi dostrzec pozostałości po użyciu magii. Nie spodziewałem się wiele, a na pewno nie tego, co pojawiło się natychmiast na twarzy i szyi dziecka - wyraźny czerwony ślad dłoni, niedużych, znacznie mniejszych niż moje czy nawet dłonie Konstancji. Sapnąłem zaskoczony i pogłaskałem policzek niemowlęcia w miejscu, gdzie widniał ślad. Mały poruszył się nerwowo, jakby poczuł ból. Wciąż jednak nie wydał z siebie dźwięku. Popatrzyłem na czerwone pręgi na jego szyi i zastanawiałem się, czy w ogóle może z siebie wydobyć głos. Zakołysałem nim delikatnie, wydając te charakterystyczne pomruki, których dorośli używają do porozumiewania się z dziećmi. Nie wyglądasz wtedy zbyt inteligentnie, ale dzieci zdają się to lubić. Mały nie reagował. Wciąż wpatrywał się we mnie oczami wielkimi jak spodki, a ja zaczynałem nabierać przekonania, że jakaś poważna szkoda już się dokonała. Miałem już pewność, że Konstancja nie kłamała. Naprawdę czuła obecność czegoś bardzo złego, co czyhało na życie tego dziecka. Spojrzałem na nią, odkładając chłopca do łóżeczka. Wydawała się poruszona. Coś w jej twarzy się zmieniło, oczy zdawały się szkliste, a ramiona ciasno oplatały tułów, jakby coś ją bolało. Możliwe, że wyczuwała jakieś ślady po istocie, która zraniła dziecko. Miała z nią bezpośredni kontakt. Jeśli wśród jej przodków był ktoś obdarzony magią, mogła być na nią wrażliwa, mimo że sama nią nie władała. Miałem jednak wrażenie, że jest w tym coś więcej. Poprawiłem kocyk, by szczelnie otulał nienaturalnie nieruchome ciałko. Nie wiedziałem, czy da się pomóc temu maluchowi, czy już jest stracony, nawet jeśli to coś po niego nie wróci. Nie dezaktywując słów widzenia, wyszedłem z sali, by poszukać śladów, które mógł po sobie zostawić sprawca. Poczułe
ebook
Wydawnictwo SQN Sine Qua Non |
Data wydania 2021 |
z serii Cykl Szamański |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantasy |
Wydawnictwo: | SQN Sine Qua Non |
Wydawnictwo - adres: | biuro@wsqn.pl , http://www.wsqn.pl , 30-413 , Huculska 17 , Kraków , PL |
Rok publikacji: | 2021 |
Liczba stron: | 464 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.