- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.dnak nie przekładało się to wcale na zyski z wywoływania kilometrów klisz. Wręcz przeciwnie - biznes pana Zioły od kilku lat był na skraju bankructwa, a gwoździem do trumny zdawała się ta parszywa budka w centrum handlowym, automatycznie wypluwająca z siebie zdjęcia w formacie paszportowym. - Rzeczywiście, niebrzydkie - przyznał po chwili. - Dzisiaj robicie sobie setki identycznych zdjęć i możecie wszystkie od razu przeglądać. Nie ma w tym za grosz magii! Kiedyś naciskałem spust migawki i nie wiedziałem, jaki będzie efekt. Na te kilka papierowych zdjęć czekało się jak na Gwiazdkę. I nie było oszustwa! Albo wyszedłeś dobrze, albo nie. A nie jakieś filtry, wyszczuplania i inne bajery. Nie możesz powiedzieć, że to to samo co kiedyś. - Jerzy zakończył tyradę, niedbale machając w stronę zdjęcia. - Oj, to na pewno. Tomasz pokiwał głową, ignorując triumfujący uśmiech ojca. Nawet na najsroższych torturach nie przyznałby się przed nim, że wcale nie tęsknił za dawnymi czasami. Kiedyś co druga para nowożeńców w mieście miała sesję zdjęciową w Studiu Zioło: między dwiema gipsowymi kolumnami w stylu korynckim, na tle granatowego płótna z zakochanymi łabędziami (choć zdaniem Tomasza jeden podejrzanie przypominał gęś). Z kolei kilkuletni Tomuś często dostępował dość wątpliwego zaszczytu testowania kolejnych aranżacji ojca. Miał sesję na koniku bujanym jako kowboj, w niebieskim mundurku jako policjant oraz jedną w kosmosie, który imitowało czarne sukno z ponaszywanymi gwiazdkami. Tomasz mógłby się założyć, że żaden z tych rekwizytów nie wróci już do łask, lecz jego ojciec był niepoprawnym optymistą - i choć płótno z łabędziami dawno temu zjadły mole, to gipsowe kolumny wciąż kurzyły się na zapleczu. By Studio Zioło nie trafiło śladem kolumn na śmietnik historii, Tomasz miesiącami przekonywał ojca do wprowadzenia kilku zmian. Na pierwszy ogień poszedł staromodny szyld oraz nazwa, choć Jerzy długo nie dawał sobie wyperswadować, że połączenie nazwiska z nową nazwą biznesu nie będzie w tym przypadku najlepszym pomysłem. - Ale jak to tak: bez nazwiska? Działam już od trzydziestu lat! Tomasz obawiał się, że szyld z napisem ,,Zioło: Magiczne Chwile" przyciągnie wielu klientów z innej grupy docelowej. Choć przez pierwsze tygodnie zjawiło się kilku delikwentów, którzy domagali się towaru spod lady, to na widok zakurzonych klisz do aparatu szybko się poddawali. Kolejną zmianą był wystrój studia, które zresztą obecnie pełniło zwykle funkcję biura. Ojciec skakał pod sufit z radości, gdy od czasu do czasu zjawiał się chętny na zdjęcie do dokumentów, lecz niestety zdarzało się to coraz rzadziej. Ostatnio na każdego klienta reagował takim wzruszeniem, że coraz częściej ofiarowywał w prezencie ramkę na zdjęcie. Tomasz obawiał się, że ojciec niedługo zacznie dopłacać każdemu, kto wybierze jego studio nad podobnie ledwo zipiącą konkurencję lub tę - tfu! - fotobudkę. Wkrótce Jerzy pogodził się z tym, że jeśli grubo po pięćdziesiątce nie chce być zmuszony do szukania nowego zawodu, to musi posłuchać rad syna i otworzyć się na nowe. Na jego szczęście klientów nie brakowało - sesje stawały się coraz popularniejsze, a ludzie zdawali się wracać do korzeni i przy coraz błahszych okazjach prosili o pomoc fotografa specjalistę. Zaczęło się od sesji ślubnych, lecz po kilku miesiącach nie było chyba takiej życiowej okoliczności, której duet Ziołów nie miałby dokładnie obfotografowanej w swoim portfolio. - Dużo ci jeszcze zostało? - Nie, nawet nie. Z Kamilem i Anitą pójdzie szybko, ale mam jeszcze kilka zaległych zleceń. - Dokończyłeś już tych z pierwszego kwietnia? Jerzy uśmiechnął się pod nosem na samo wspomnienie tamtej farsy. Państwo młodzi nie mogli wybrać lepszej daty, cały ślub bowiem wyglądał jak primaaprilisowy żart. Zaczęło się od tego, że niezdarna świadkowa zahaczyła o welon panny młodej. Ledwo widoczne uszkodzenie wywołało prawdziwą histerię. Państwo młodzi z naburmuszonymi minami składali sobie przysięgę, a na weselu pan młody z wyjątkowo podejrzanym zaangażowaniem pocieszał świadkową, która wciąż nie mogła dojść do siebie po awanturze przed ołtarzem. Choć Jerzy i Tomasz mieli z tego dnia dużo materiału, to trudno było znaleźć choćby jedno ujęcie, które potwierdzałoby tę rzekomą miłość do grobowej deski. - Prawie. Termin zaczyna mnie gonić. Za parę godzin powinienem mieć to gotowe. - Może zrobisz sobie przerwę? Dzisiaj pierogi na obiad - rzucił nonszalancko Jerzy. Tomasz postanowił, że tym razem nie da się zapędzić w pułapkę. - Gratuluję. - Ruskie, twoje ulubione. - Zazdroszczę. U mnie pizza, ale nie narzekam. - Tomuś, tak nie można. Znasz mamę. Dużo tych pierogów zrobiła, zmarnują się! - Wyprowadziłem się ponad mi
audiobook mp3 do pobrania
Lektor |
Wydawnictwo Heraclon International Sp. z o.o. |
Data wydania 2021 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, dla kobiet, powieść społeczno-obyczajowa, romans |
Wydawnictwo: | Heraclon International Sp. z o.o. |
Rok publikacji: | 2021 |
Liczba stron: | 41646 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Lektor: | Donata Cieślik |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.