?Science fiction nie przewiduje, science fiction opisuje. Przepowiednie wygłaszają prorocy (za darmo), jasnowidze (którzy zazwyczaj pobierają opłaty i dlatego są bardziej cenieni niż prorocy) oraz futurologowie (na etacie). Powieściopisarz ma łgać?.
Ta książka to właściwie sześć odrębnych minipowieści, a właściwie łgarstw. Lecz wyjątkowej jakości. Każda z nich jest inna, opisuje odrębny świat, a łączy je tylko wspólne pochodzenie istot rozumnych oraz podróże międzygwiezdne. Autorka twierdzi, że wszystkie rasy pochodzą od ludu Hain, który jako pierwszy nauczył się podróżować przez kosmos i osiedlał się na kolejnych planetach. Członkowie tej nacji musieli się dostosowywać do warunków naturalnych planet, ustalać zasady współżycia z autochtonami, a to sprawiło, że obecnie bardzo się od siebie różnią. Część z nich ponownie nauczyło się pokonywać przestrzeń kosmiczną, co wywołało międzygalaktyczne konflikty o dominację. Powstała Ekumena, czyli dobrowolny związek światów, pozbawiony przemocy i przekazujący innym wiedzę oraz pomoc. A jak wygląda życie na planetach opisywanych przez pierwszą damę science fiction. Rocannon to świat, w którym ożywają legendy. Nadal są rycerze, a historyk-etnograf, który trafia do nich, aby lepiej poznać ich środowisko, staje się jednym z nich. ?Planeta wygnania? opisuje historię zapomnianych przez ich rodzimy świat, osadników. Wraz z upływem wieków zostali zaakceptowani, w sensie biologicznym, przez planetę, na której przyszło im żyć, do tego stopnia, iż mogą mieć potomstwo z tubylcami. ?Miasto złudzeń? opowieść o tym, czym jest prawda, jak ją określić i odkryć. Co stanowi o zaufaniu, jakim obdarzamy innych. Bardzo głęboka i przemyślana opowieść. ?Lewa ręka ciemności? opisuje trudności w nawiązaniu kontaktu przez przedstawiciela Ekumeny z lokalnymi mieszkańcami. Zna język, teoretycznie poznał również obyczaje, lecz to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Potrzebne są jeszcze koneksje, a przede wszystkim dobra wola. ?Słowo las znaczy świat? to opowieść o tym, kto jest człowiekiem. Czy jeśli nie szanujemy tego, co dla innych jest wartościowe, a nawet jest podstawą ich bytowania, to nadal mamy prawo nazywać się ludźmi? ?Wydziedziczeni? to próba stworzenia społeczeństwa idealnego. Funkcjonującego bez pieniędzy, bez władzy, tylko według praw Odo (myślicielki i filozofki). Czyta się świetnie, między innymi dlatego, że tłumaczenie jest wyjątkowo staranne. Światy przedstawione są przemyślane w najdrobniejszych szczegółach, a akcja wcale nie jest najważniejsza. Szczerze polecam.
Opinia bierze udział w konkursie