- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.Ruiny? - zaniepokoił się włodarz. - Walało się tam kiedyś trochę kamieni, podobno chłopi wyzbierali na utwardzenie drogi. Teren duży, nie sposób wszystkiego upilnować. A potem zapakowali się do auta i odjechali. - - sapnął Kawka. - Niejedno już w życiu widział - Komuch prowincjonalny, łeb zakuty, konserwowany betonem - mruknął Olszakowski. - Żelazny elektorat - Machnął ręką, nie kończąc myśli. - Komfortu badań to my tu mieć nie bę - Kto Na wszelki wypadek - wykrzywił się w paskudnym uśmiechu - na okazje rozmów z takimi jak oni mam coś odpowiedniego. Wyciągnął z kieszeni paczkę po papierosach, a z jej wnętrza cyfrowy dyktafon. - - gwizdnął z podziwu magister. - Zestaw ,,mały Michnik"? - Najlepiej mieć wszystko na piśmie. A jak nie na piśmie, to chociaż nagrane. Na wypadek gdyby różni kacykowie zmieniali zdanie czy coś. A zwłaszcza gdyby próbowali wpływać na tempo badań naukowych poprzez stosowanie nacisku werbalnego, pogróżek i tak - Puszył się jak paw. - A oczywiście najwyższy poziom szczerości uzyskujemy, gdy nagrywany nie wie, że jest nagrywany. - Zachwyca mnie postęp dzisiejszej techniki - mruknął magister. Szewc z Lichtenrade Miałem może dziesięć lat, gdy na boisku znalazłem dziwny szarobrązowy połyskujący kamień. Schyliłem się. Był podłużny, przypominał kształtem batonik, jedną z krótszych krawędzi miał dziwnie sierpowatą. Ująłem go w dłoń i niespodziewanie poczułem, jakby układał mi się w palcach. Podniosłem go do oczu i w mojej chłopięcej głowie błysnęło zrozumienie. Wiedziałem, że trzymam krzemienne narzędzie, wykonane przez naszych przodków. Byłem praworęczny, ale on pasował mi jakoś do lewej. Wiedziałem, że jakimś cudem chwyciłem przedmiot prawidłowo. Że wypukła krawędź służy do cięcia i została naostrzona - załuskana drobnymi uderzeniami innego kamienia. Rodzina mnie wyśmiała, ale kilka lat później w mojej szkole praktyki pedagogiczne odbywał student archeologii. Pokazałem mu znalezisko i potwierdził moje przypuszczenia. Jak się okazało, wśród współczesnych śmieci, piachu i gruzu znalazłem neolityczny przecinak do skó Niewielki, dopasowany do dłoni drobnej kobiety lub dziecka. Całymi latami spoczywał potem w szufladzie, wśród rozmaitych gratów, które złożyły się z czasem na kolekcję antycznych kuriozów. Za każdym razem, gdy grzebiąc w zwałach rupieci, natrafiałem na pudełko z kamieniem, przypominałem sobie tamten dzień i to niezwykłe uczucie, jakiego doznałem: jakby narzędzie samo wskazało mi, do czego go używać... Aż pewnego dnia do moich drzwi zapukał szewc i zrozumiałem resztę... * Jesienne popołudnie było ciepłe i świetliste. Drzewa za oknem gubiły liście. - Klient niedługo będzie, ale może zanim przyjdzie, obejrzymy sobie znaczki - zaproponowałem Marcie. - Wyobraź sobie, upolowałem ostatnio carski z ukraińskim nadrukiem, ale czerwonego koloru. Westchnęła ciężko. - Znaczki niewątpliwie są interesujące, Nie mógłbyś być czasem bardziej romantyczny? - Znaczy poczekamy do wieczora i obejrzymy znaczki przy blasku świec? - Nie zrozumiałem. Sądząc po jej minie, nie trafiłem. O co jej zatem, u diabła, chodziło? Na szczęście rozległ się dzwonek do drzwi. Poszedłem otworzyć. - Pan Robert Storm? To ja telefonował Na podeście stał starszy mężczyzna z niewielką walizką w ręce. - Proszę, niech pan wejdzie - zaprosiłem gościa do wnętrza. - To moja współpracownica, Marta. - Marcin - przedstawił się. - Bardzo mi miło. Weszliśmy do gabinetu. Kiszkowaty pokoik miał dwie dłuższe ściany zastawione regałami pełnymi książek. Pośrodku stało jeszcze biurko z laptopem. Gość przycupnął na wskazanym krześle, a ja ulokowałem się za biurkiem. Wnętrze specjalnie tak urządziłem do przyjmowania interesantów. Otaksowaliśmy się zaciekawionymi spojrzeniami. Przybysz wyglądał mi na rzemieślnika. Mógł wbić się w garnitur, ale nie zdołał ukryć rąk. Spracowanych, z brudem wżartym w spękaną skórę, pokrytych drobnymi bliznami po niezliczonych skaleczeniach. Szklarz? Stolarz? Szczerze powiedziawszy, wyglądał mi raczej na szewca. - Mam dla pana zlecenie - powiedział mężczyzna. - Słyszałem, że szukasz pan różnych - Owszem - przyznałem powściągliwie. - Podobno też jesteś pan w tym - Ludzie gadają różne bzdury. - Wzruszyłem ramionami. - Parę razy miałem trochę szczęścia i poszła fama. Nie byłem w stanie zliczyć, ile razy po tygodniach badań, ustaleń, rycia w archiwach stawałem na progu wiejskiej chałupy tylko po to, by dowiedzieć się, że obrazy wyszabrowane z dworu zostały dawno sprzedane, książki wyrzucono na makulaturę, meble porąbane na szczapy poszły do pieca, a zabytkową lokomobilę wywieziono na zł - A co konkretnie jest panu potrzebne? - zagadnąłem. Chyba za szybko przeszedłem do rzeczy,
audiobook mp3 do pobrania
Lektor |
Czas trwania 09:23:00 |
Wydawnictwo Fabryka Słów |
Data wydania 2014 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantastyka naukowa, antologie opowiadań, światy alternatywne, fantasy, antologie opowiadań |
Wydawnictwo: | Fabryka Słów |
Wydawnictwo - adres: | joanna.orlowska@fabrykaslow.com.pl , http://www.fabrykaslow.com.pl , 20-834 , ul. Irysowa 25a , Lublin , PL |
Rok publikacji: | 2014 |
Czas trwania: | 09:23:00 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Czyta: | Maciej Kowalik |
Lektor: | Maciej Kowalik |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.