- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.bić! Ale co?! Trzeba uciekać z tego przeklętego miejsca i to natychmiast. Boże, co ja mam robić?! - Susanne, zabierz talerze i podaj deser - powiedziała pani Libby z nutą groźby w głosie. Jej polecenie dotarło do mojego otępiałego umysłu z opóźnieniem. W chwilę później zabrałam jednak talerze, podałam deser i słaniając się, skierowałam się w stronę kuchni. Kątem oka zauważyłam, jak ,,zapłata" za tak cudowną i delikatną dziewczynkę wypełnia teraz kieszenie tej chciwej i wypaczonej kobiety-potwora. Jak ona mogła sprzedać dziecko?! Kto dał jej do tego prawo?! Chciałam ich wszystkich razem zwymyślać i wepchnąć im te ich zielone papierki do gardła. Krew burzyła się w całym moim ciele na myśl, iż takie monstra otrzymały władzę, którą potrafiły tylko krzywdzić i zadawać niewyobrażalne cierpienia. Ułudną władzę zamieniali w krwawe łzy realności. Wiedziałam jednak, że opór nic tutaj nie pomoże. Trzeba było uciekać. I to natychmiast. Miałam teraz tylko jeden cel - znaleźć Stacy. Wiedziałam, że inne dzieci będą bezpieczne, bo są chore. Tylko ja i Stacy byłyśmy w pełni zdrowe - wynędzniałe, ale zdrowe. A Hammerowie szukali tylko zdrowej dziewczynki - jeszcze tyle udało mi się usłyszeć. W jednej chwili pognałam na górę. Chwyciłam tylko Stacy za rękę, porwałam w biegu dwa koce i zabrałam moje piórko ze sobą, po czym bez ani jednego słowa wyjaśnienia opuściłam z moją ,,siostrzyczką" sierociniec tajemnym przejściem. Dopiero gdy byłyśmy już daleko, w głębi lasu, wytłumaczyłam jej zaistniałą sytuację. Jej twarzyczka zastygła w wyrazie przerażania. Nie była w stanie wydusić nic ze swojego gardełka. Utuliłam ją więc bardzo mocno i trzymałam w ramionach dopóty, dopóki potoki łez z jej oczu nie ustały. Dopiero wtedy odważyłam się spojrzeć na jej spuchniętą buźkę. Tak niewyobrażalne i niepojęte dla kogokolwiek z dorosłych emocje i uczucia skrzywdzenia dotkliwie odbijały się na jej twarzy. Wysłałam jej pełne miłości spojrzenie i wykrztusiłam: - Stacy, dasz radę, skarbie. Pomogę ci i nigdy nie zostawię bez opieki - i ponownie otuliłam jej główkę ramionami. Po chwili usnęła w moich objęciach, a ja poczułam w kieszeni fartuszka poruszające się delikatnie piórko, które zachowywało się tak, jakby chciało mi coś powiedzieć... Wyjęłam je więc ostrożnie, a ono w mgnieniu oka zawisło w powietrzu na wysokości mojego wzroku. Bardzo dobrze zdawałam sobie sprawę, że to nie było zwykłe piórko, lecz magiczna rzecz, a może nawet jakieś stworzenie? Bardzo skrupulatnie, ale zarazem bardzo szybko przeanalizowałam jego zachowanie, ponieważ wydawało mi się ono być bardzo zagadkowe. Doszłam jednak jedynie do wniosku, że tym razem moje znalezisko nie jest barwy srebrzystej, lecz mieni się wszystkimi kolorami tęczy. Może moje zmysły tylko tyle potrafiły zarejestrować? Bardzo intrygują A co z tym tajemniczym głosem, o istnieniu którego byłam wręcz przekonana? W jaki sposób coś pozaziemskiego dostało się w ręce kogoś tak przeciętnego jak ja? Postanowiłam zrobić coś zupełnie niedorzecznego, co jednak pozwoliłoby mi przestać zadręczać się faktem, o co w tym wszystkim chodzi, i zapytałam piórko niemalże szeptem, aby nie zbudzić Stacy: - Kim jesteś? Co chcesz mi powiedzieć? Nie było odpowiedzi, ale piórko podleciało ku śpiącej Stacy i po chwili wypisało w powietrzu następujące słowa: Venit summa dies et ineluctabile fatum et Bonum faciendo neminem timeas. Gdy tylko skończyło pisać, natychmiast z powrotem wleciało do mojej kieszeni, a słowa przez nie wygrawerowane w powietrzu rozmyły się wraz z pierwszym podmuchem wiatru. Uczyłam się łaciny i doskonale zrozumiałam znaczenie słów, które piórko chciało mi zapewne przekazać. Ale jakie było ich przesłanie? Co mogłoby oznaczać stwierdzenie: ,,Nadchodzi ostatni dzień i nieuniknione przeznaczenie" czy ,,Czyniąc dobro, nie lękaj się nikogo"? Czyżbym wplątała się w jakieś zgubne w skutkach działania? Na pewno nie, byłam o tym przekonana. Ucieczka z sierocińca na pewno nie była czynem godnym podziwu, ale gdyby nie decyzja o ucieczce, w ogóle nie było jutra, żadnej przyszłości okolonej choćby wątłą wstęgą I te sł ,,Czyniąc dobro, nie lękaj się nikogo" - czyżby chodziło o pomoc Stacy w ucieczce? O spokój i bezpieczeństwo, bez lęku o konsekwencje mojego postępku? Bardzo możliwe, a jednak tak bardzo surrealistyczne. Przecież magia nie istnieje, a przynajmniej nie istniała kiedyś, ponieważ teraz zaczynałam głęboko wierzyć w to, że nadnaturalne siły jednak naprawdę istnieją i mają rację Rano wydawało mi się, że to piórko to po prostu piękna kreacja natury, magiczny przedmiot, lecz magiczny w przenośni, ale Lodowaty pot oblał moją twarz, a każdy nerw w mojej głowie napiął się do granic możliwości. Przed chw
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | dla dzieci i młodzieży, literatura młodzieżowa |
Wydawnictwo: | Novae Res |
Wydawnictwo - adres: | wojciech.gustowski@novaeres.pl , http://novaeres.pl/ , PL |
Rok publikacji: | 2015 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.