"Świat tak długo przymyka oko na nasze ukryte wady, jak długo próbujemy je ukryć - ale bywa okrutny dla tych, u których te wady zostały odkryte i ujawnione."
Książka znalazła się w domowym księgozbiorze zanim zmuszona byłam zawiesić na kilka miesięcy prowadzenie bloga, jak w końcu znalazłam dla niej czas, wspaniałym szturmem wkradła się w łaski. Przypuszczałam, że atrakcyjnie będę bawić się przy jej poznawaniu, ale nie sądziłam, że aż tak wyśmienicie i doskonale. Wiktoriańska sensacja napisana z ogromnym wyczuciem potrzeb czytelniczych, rewelacyjnie oddaje klimat epoki, ówczesny stan kryminalistyki, blaski i cienie społecznych relacji. Klasyka olśniewająco się broni, zmarszczki stylu narracji nadają głęboki wymiar smakowi przeszłości, jakże wciągający i kuszący. Sto trzydzieści cztery lata dzielą od powstania powieści, a kolejne pokolenia wciąż mogą cieszyć się spotkaniem z nią, dać się zaskoczyć scenariuszem zdarzeń, docierać do ostatniej strony z poczuciem zadowolenia i spełnienia, i o to właśnie chodzi.
Znakomicie zawiązana intryga, dopracowana w każdym szczególe, stawiająca na nasycenie wydarzeniami, narastającymi niejasnościami i zaskakującymi obrotami spraw. Fergus Hume podpuszcza czytelnika skrawkami rozwiązań tajemnicy, naprowadza na właściwe tory, ale też zwodzi na boczne ścieżki ludzkich ułomności. Mamy niecodzienne miejsce morderstwa, dorożkę, pozornie oczywistą czarną postać, młodego zazdrosnego narzeczonego, świadków przekonanych o swojej racji, oraz dwa śledztwa, policyjne, które przebiega w błyskawicznym tempie, i prywatne, toczące się w powolnych rytmach żmudnego docierania do prawdy, równoległe do odbywającego się spektakularnego procesu. Odpowiadał mi styl prowadzenia opowieści, przekonujące opisy, wyważone podsycanie zainteresowania, rzeczywiste dialogi i szczypta eleganckiego humoru. Silne zarówno męskie, jak i kobiece postaci, łatwo obdarzyć je sympatią i im kibicować, tym bardziej, że postawiono na różnorodność osobowości bohaterów. Przeniosłam się w odległe czasy, a jednak pozostałam w nadal aktualnej sferze przywar, pragnień i miłości ogarniających zwykłego człowieka. Czy tragedia w dorożce znajdzie się na liście niewyjaśnionych zbrodni? Czy zabójca uniknie kary i skazany będzie jedynie na wyrzuty własnego sumienia? O książce w samych superlatywach, bo naprawdę nie mam jej nic do zarzucenia. Zatem chwytajcie za ten tytuł, są ogromne szanse, że i was fascynująco pochłonie, czego z całego serca życzę.
Opinia bierze udział w konkursie