- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.żczyzna ma więcej siły, - odparła Gualeza, - ale biedna Stałam ci ja na moście z moim cukrem owsianym i płakałam z głodu i zimna. Litowali się przechodzący, wyżebrałam czasem piętnaście sous, ale i to mi na dobre nie szło, bo Puchaczka, widząc, że im więcej płaczę, tem więcej zbiorę, umyśliła bić mię zawsze, nim postawi na moście. - Niezły koncept! - Tak myślisz, Szurynerze? Ja wreszcie przyzwyczaiłam się do bicia. Więc się śmiałam, zamiast płakać, śpiewał chociaż mi się nie chciało śpiewać, jednego dnia ulicznicy zabrali mi mój koszyk. Stara wybiła mnie i chleba nie dała. Wieczorem zaczęła mi wyrywać włosy, na skroni - tam najwięcej - Bodaj ją piorun trząsł i to za wiele! - krzyknął bandyta, uderzając pięścią w stół. Rudolf spojrzał zdziwiony na Szurynera; zastanowił go ślad uczucia w takim człowieku. Dziewczyna mówiła dalej. - Powiedziałam wam tedy, że Puchaczka dręczyła mię, żebym płakała, to mię rozjątrzyło; ma złość jej śmiałam się idąc na most z koszykiem cukru owsianego. Od pół roku nosiłam ten cukier i nigdym nie skosztowała, ale tego wieczora z głodu i dla dokuczenia babie wzięłam laskę cukru i zjadłam. - Brawo! - zawołał Szuryner. - Puchaczka, widząc co się dzieje, grozi mi pięścią zdaleka, bo nie mogła odejść od straganu. Ja myślę sobie: więcej mnie nie wybije za trzy laski cukru, jak za jednę... pokazuję jej cukier i w jej oczach go zjadam. - Wybornie! brawo - wołał Szuryner. - Lecz Puchaczka musiała z ciebie żywcem złupić skórę. - Zgarnąwszy stragan, przyszła do mnie; myślałam, że padnę na miejscu, takiem się bała. Przyszedłszy do domu, Puchaczka zamknęła drzwi na klucz; ja padłam przed nią na kolana, błagając o przebaczenie, a ona nic nie odpowiada. W tem stanęła przed półką i zdjęła z niej obcęgi. - Obcęgi! - zawołał Szuryner, - naco? - Wzięła obcęgi, żeby mi ząb wyrwać. Szuryner wyzionął przekleństwo. - Co ci jest? - spytała Gualeza. - Co mi jest?... toćbym tę jednooką wiedźmę zabił gdyby mi wpadła w ręce. - I oko bandyty krwią nabierało. - I wyrwała ci ząb, biedna dziewczyno, ta niegodziwa baba? - zapytał Rudolf. - A jakże!... i to nie od pierwszego razu jeszcze. Mój Boże, jakżeż mnie męczyła! Dobyła mi ten ząb, mówiąc przytem: ,,Odtąd codzień wyrwę ci po jednym, a kiedy już zostaniesz bez zęba, wrzucę cię do wody" - O przeklęta baba! - zawołał Szuryner. - A czy dzisiaj znać co jeszcze? - odparła Gualeza i, uśmiechając się, ukazała dwa rzędy zębów równych i białych jak perły. - Co potem zrobiłaś? - spytał Szuryner. - Prawdę mówiąc, przebrała się miarka. Nazajutrz uciekłam. Szłam dzień cały, błąkając się po ulicach. Nocą wlazłam do składu drzewa pod stos kory. Głód dokuczał mi; próbowałam jeść trociny, ale nie mogłam. Tam mnie nazajutrz znaleźli i odprowadzili do komisarza policji. Badali mnie, sądzili i jako włóczęgę skazali na siedzenie w domu poprawy, do lat szesnastu. Podziękowałam sędziom za ich łaskę, bo przecież w więzieniu dawali mi jeść. Nadto w więzieniu nauczyłam się szyć. Ale wolałam śpiewać, niż pracować. O! w dzień pogodny musiałam śpiewać; kiedy śpiewałam, zdawało mi się, że jestem wolna. - To prawdziwie urodziłaś się słowikiem, - rzekł Rudolf. - Skończyłam lat szesnaście, gdy wyszłam z więzienia. Ledwiem wyszła na ulicę, zaczepiła mnie gospodyni tej szynkowni i kilka jeszcze starych kobiet. ,,Mój aniołku, mówią do mnie, czy chcesz mieszkać u nas? damy ci piękne suknie, a nic nie będziesz robić, tylko się bawić". Kto osiem lat wysiedział, ten wie jak to ma rozumieć. Anim ich chciała słuchać. Myślę sobie, mam zarobionych trzysta franków; robota się znajdzie, gdy nie stanie pieniędzy. Chętka do zabaw mnie zgubił ale nie było nikogo, ktoby mi dał dobrą radę... Zakupiłam kwiatów na cały pokój; tak lubię kwiaty! potem ładną suknię, jeździłam na - Czy z kochankiem? - spytał Szuryner. - Gdzie tam! chciałam być panią siebie. Za towarzyszkę do zabaw brałam dziewczynę, co była razem ze mną w więzieniu; dobra ta dziewczyna nazywa się Rigoletta. - Rigoletta?! - przerwał Szuryner. - Nie znam jej. - Bardzo wierzę. To poczciwa szwaczka, zarabia dwadzieścia pięć sous dziennie, ma własne małe Cóż powiem? Tak długo marnowałam pieniądze, że mi zostało tylko czterdzieści trzy franki. Już wybierałyśmy się z Rigolettą za miasto, żeby się hucznie za tę resztę zabawić, gdy dowiedziałam się, że moja praczka nie ma nawet czem zapłacić za łóżko, że zległa w piwnicy i leży na słomie, nie mając czem okryć ani siebie, ani swojej kruszyny. Pobiegłam do domu, zabrałam wszystką bieliznę, jaką miałam, zaniosłam jej i pilnowałyśmy jej aż znowu podnieść się mogła. Pomagałam jej pienięd
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść historyczna |
Wydawnictwo: | Armoryka |
Rok publikacji: | 2014 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.