- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ze na wpół przytomna sięgam po wijące się na materacu ciałko. Podnoszę je i otaczam ramionami. - Kochanie, mamusia już tu jest - mamroczę. Po omacku przechodzę do drugiego pokoju. Cicho domykam drzwi i zapalam światło. Krzyk, który na moment ucichł, wraca ze zdwojoną siłą. - Wiem, że cię razi, ale po ciemku nie dam rady - wzdycham. Wciąż tuląc domagającego się jedzenia niemowlaka sięgam po butelkę z mlekiem. Wkładam ją do podgrzewacza i modlę się, żeby choć raz cały proces trwał krócej. W międzyczasie sprawdzam pieluchę, kołyszę, szepczę uspokajająco. Upewniam się, że nie jest spocony, znowu tulę, znowu szepczę. Trochę się ucisza, ale dopóki nie dostanie mleka, nie przestanie płakać. Cholerny żarłok! - uśmiecham się do niego z czułością. W końcu mogę wziąć nagrzaną butelkę. Sprawdzam temperaturę, dla pewności kilka razy potrząsam, po czym siadam w fotelu. Układam mój skarb na ręce i patrzę jak desperacko dosysa się do smoczka. Odchylam głowę, przymykam powieki. Rany! Błoga cisza przerywana tylko cichym mlaskaniem sprawia, że moje ciało się rozluźnia. Już nie czuję koszmarnego napięcia, ale w mojej głowie wciąż skaczą obrazy. Resztkami sił otwieram oczy. Muszę się od nich jak najszybciej uwolnić! Patrzę na synka. Kocham go najbardziej na świecie, choć nic nie jest tak, jak miało być. Zaszłam w ciążę, która była niespodzianką - dla wszystkich, nie tylko dla mnie. Ze względów medycznych teoretycznie nigdy nie miałam szans na zostanie matką. Ale oswoiłam się z tym. Piotr też. Razem czekaliśmy na córeczkę, bo tak po kolejnym USG powiedział lekarz. Mówiłam do niej Zosia - miała mieć imię po mojej babci, no i blond włosy - po mamusi i tatusiu. A przy porodzie przeżyłam szok. Urodził się Gucio - rozwrzeszczany łobuz z ciemną czupryną. Podobno ma taką po dziadku Piotra, po którym zresztą dostał imię - Gustaw. Głośno wzdycham. Ostatnie dwa miesiące to absolutna jazda bez trzymanki. To nie tak miało wyglądać. Ile jeszcze wytrzymam? Patrzę na przymknięte oczka pijącego mleko syna. Wiadomo, dla niego zniosę wszystko. Ale jakim kosztem? Po raz kolejny dopadają mnie myśli, których się boję. Czy idę właściwą drogą? Czy mieszkanie tutaj, z Piotrem, jest najlepszym rozwiązaniem dla mnie i dla małego? Ja długo dam radę wieść życie, które wciąż wydaje się zupełnie nie moje? Poprawiam maleństwo na ręce i chwilę bawię się ciemnymi włoskami. Może powinniśmy wyjechać? Tak jak to planowałam jeszcze w ciąży, ale ugięłam się słuchając argumentów Piotra - nie powinnaś, stan wysokiego ryzyka, to też moje Wtedy zniknęłam na krótko i wróciłam z nadzieją, że z czasem wszystko się ułoży. Ale tak się nie stało. Ciąża była jednym wielkim koszmarem, o czym nikt nie wspomina w kłamliwych poradnikach. Zamiast rozdzierającego serce szczęścia - ciągły ból, ograniczenia i nieopuszczający nawet na moment strach. Przetrwałam myśląc o małej istotce, którą wkrótce miałam powitać na świecie. I faktycznie, moment, gdy po raz pierwszy zobaczyłam całego i zdrowego Gutka, to najpiękniejsza chwila w moim życiu. Mimo, że miał być dziewczynką, i że od pierwszych chwil praktycznie non stop się awanturował. Próbowałam pielęgnować tę radość. Nie załamał mnie brak mleka - cóż, niektóre matki podobno tak mają, trudno, są butelki. Ani ból rany po cesarskim cięciu - mężnie już drugiego dnia wstałam i zaczęłam chodzić. Kolejne nieprzespane noce, pomarszczony brzuch, który wciąż nie chce się spłaszczyć, obwisłe piersi - najpierw urosły, a potem wrednie opadł Każdy dzień kończyłam myślą, że w końcu musi być lepiej. Że przecież nadejdzie moment, gdy znowu poczuję się Ewą Linde - silną, niezależną i zadowoloną z siebie babką. Nic z tego. Jutro mija osiem tygodni i dalej jest do dupy. Czuję łzy pod powiekami. Nie raz i nie dwa zalewałam się nimi podczas karmienia synka. Zawsze mi z tym źle, bo irracjonalnie boję się, że mały to czuje i odbiera moje nieszczęście tak, jakby był jego przyczyną. A to nieprawda. Cierpię, bo nie potrafię znaleźć wyjścia z pułapki, w której się znalazłam. Nie umiem wrócić do dawnej siebie, takiej samej, tylko spełnionej - bo z małym skarbem u boku. Więc może jednak powinnam wyjechać? Zostawić Piotra? Znowu rozpaczliwie wzdycham. To byłoby poddanie się, ucieczka. Wciąż tli się we mnie nadzieja, że jakoś poukładamy wspólne życie. Ale nie mam pomysłu jak. Rozdziera mnie pożądanie, a nie potrafimy się do siebie zbliżyć. Owszem, próbujemy, jednak ciągle nic nam nie wychodzi tak, jak powinno. Krzywię się na wspomnienie pierwszej próby. - Kochanie, byłam u lekarza. - Aha. - Dał nam zielone światło. - Uśmiecham się zalotnie. Tak w każdym razie mi się wydaje. Poprawiam rąbek jedwabnej koszulki, któr
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, dla kobiet, powieść erotyczna |
Wydawnictwo: | Habanero |
Rok publikacji: | 2020 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.