- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.podpowiesz, albo raczej sam na coś wpadnę w atmosferze twojej sterylności i sterylności twojej luksusowej kliniki. - A jak z Elą? - zapytał Ben. Tomek machnął ręką. - Rozmijamy się - powiedział. - Chyba staramy się w ogóle nie widzieć... na wszelki wypadek. - Rozumiem. Ale dzieciak, Damian, dobrze pamiętam? - Tak, Damianek. Będzie miał cztery latka. Za pół roku. Chyba nie ma ojca ani matki, opiekuje się nim kobieta, studentka, mieszka u nas. - Aha! A twoje życie seksualne? - O co ci chodzi? - Pytam wyraźnie. Chyba jeszcze nie masz andropauzy. - Pod psem. Niekiedy biorą mnie jakieś kobiety, ale to zwykle kolacje, nic więcej. - Masturbujesz się? - Owszem. Szczególnie w te bezsenne noce. - I taka forma ci wystarczy? - Dobrze wiesz, że nie! - Kiedyś biegałeś. Jak to teraz wygląda? - Biegam w kółko za swoim ogonem. - Czyli cały czas poświęcasz firmie czy firmom, a życie gdzieś z boku. Kochasz się ze swoją pracą, ale i w tym nie wiesz, czy zadowalasz partnerkę. Wiesz, że ściskasz kurczowo ten malutki telefon? - Pierniczę, Ben! - Ale co ty pierniczysz, Tomek? Może za dużo rzeczy już spierniczyłeś?! - Daj mi spokój! I muszę jechać do Polski, kupiono dom, w którym ma być cała rodzina. Muszę pomóc w tym. Obiecałem. Mojej matce kochanej obiecałem. - To ,,kochanej" powiedziałeś rzeczywiście, naprawdę od siebie? Kochasz ją? - Tak. - A ojciec? - Może być. Wiesz sam, jak to jest, gdy zmienia się - Wiem. Dam ci serotoninę i coś na sen, jeśli chcesz. - Nie, Ben. Nienawidzę tabletek. - Jedź ze mną jutro na tenis. - Mam zebranie prezesów. - Aha! W sobotę. - Spojrzał na kalendarz. - Tak, sobota. Wiesz, mam przyjaciółkę, spotykamy się w weekendy. Tam jest dużo dziewcząt. Nie może być tak, że czterdziestoletni facet wali kapucyna w bezsenne noce. - Daj spokój! - Jedź, dobrze radzę. Musisz jakiś ład wprowadzić w to swoje zabiegane życie. Twój pracoholizm jest już na bardzo wysokiej skali. Niekiedy można z takiej drabiny zlecieć. - Tak. - Potrzebujesz odmiany. Albo i odpoczynku, lenistwa, jeśli zechcesz. Abyś mógł na nowo przyjrzeć się sobie i pomyśleć, jakie wartości w życiu są naprawdę ważne. Mogę cię przyjąć na oddział. Tu są dobre warunki, by wgłębić się. - Przestań! Oszalałbym! - Okej. - Tak, kocham matkę i muszę tam jechać, doprowadzić to wszystko do ładu, tak! - Super! Najlepiej, jakbyś sam coś tam burzył czy budował. - Ale nie mam komu przekazać tu swoich spraw. Terminy gonią terminy, muszę mieć rękę na pulsie. - Oczywiście, zawsze się tak wydaje. - Serio, Ben! - Tak, tak, znam to. Jest tu kilku takich klientów, którym się podobnie wydawało. A teraz cieszą się z promieni słońca i gry w szachy. Za czym ty właściwie tak gonisz? - Ech, przemyślę to. Idę. Dzięki! - Będę w Polsce na dwudziestolecie matury. Naszej matury. Pamiętasz? - - Zapraszali cię? - Nie wiem. Mam tyle świstków. Cześć! - Usiądź na chwilę, Tomek! - Spieszy mi się, Ben! - Zmierzę ci ciśnienie. Ani słowa! Siadaj. To aparat nadgarstkowy, ale bezbłędny. No, rozluźnij się! Podaj lewą rękę. Pomyśl o czymś miłym. O kordonie samochodów z twoimi towarami przebijającymi się przez dżunglę. - Już? - Tak. 170 na 95. Za wysokie. Powinieneś kontrolować. I tętno nieładnie ci skacze. - Czuję się świetnie. Fizycznie. - To może rzutować na ten psychiczny galimatias. Siekierę w łapę i drewno rąbać! Palisz? - Skądże! - Ja rzuciłem. - I jak ci było? Ciężko? - - wysunął szufladę. Przypalał długiego papierosa. - Więc palisz! - Ale skąd! Raz na ruski miesiąc. Przyjdź do naszego internisty z tym ciśnieniem. Porobi badania. Nie goń tak. Jedź ze mną na dupy w sobotę. Komnaty piękne w pięknym zamku! Zadzwoń! Obiecaj, że zadzwonisz! - Zadzwonię, Ben. Lecę! Porwał przewieszoną przez fotel marynarkę. Pokiwał głową przyjacielowi, który, osnuty dymem, bystro na niego patrzył. Wyszedł z gabine
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Videograf S.A. |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 23.11.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.