- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.icę za ulicą, przystanek po przystanku, zaczynam mimowolnie rozmyślać nad tym miejscem. Zapomniałam, jak urokliwe może być to miasto. Dortmund, bo o nim mowa, miejsce mocno związane z przemysłem, górnictwem, hutnictwem czy też produkcją piwa. Szczerze mówiąc, z czysto turystycznego punktu widzenia, można by było je bez wahania pominąć. Ale jednak, jeśli już jesteśmy przy piwie! To obowiązkowy przystanek dla piwoszy. I niech cię nie zdziwi fakt podawania tego trunku. Tu pijamy je w małych szklankach, a mówią nawet, że im mniejsza, tym lepiej. Osobiście bardzo mi się to podoba. Delektujesz się tym trunkiem w odpowiedniej temperaturze! Szybko i - co najważniejsze - bez zbędnego końcowego efektu picia ,,sików". Co do tkanki urbanistycznej, jest całkiem imponująca. Czemu nie ma się co dziwić, miejsce to zostało praktycznie zmiecione z powierzchni ziemi podczas drugiej wojny światowej. Rodząc się na nowo. Mimo wysoko rozwiniętego przemysłu, jest pokryte licznymi parkami czy też zielonymi założeniami. Powstałymi na poczet dawnych pogórniczych hałd w drodze rekultywacji. Choć, przyznam się bez bicia, tęskno mi do tych gór malowanych, ojczystego języka czy wiecznego niezadowolenia rodaków, to powoli zaczynam utożsamiać się z tym miejscem. Opornie, ale jednak. Mimo iż poprawności politycznej Niemców do dnia dzisiejszego nie potrafię zaakceptować. Ostatnio przechodzę naprawdę zwariowany okres. Moje życie od dobrych pięciu lat kręci się wokół własnego biznesu. Minionych kilka miesięcy było na tyle intensywnych w rozwoju tego przedsiębiorstwa, że swoją codzienność ograniczyłam jedynie do biura, domu i drogi pomiędzy tymi dwoma punktami. Ale nie będę przeczyć, właśnie tego chciałam, choć nie przypuszczałam, że w tak krótkim czasie stanę na czele tak prężnie rozwijającej się firmy. Ku zaskoczeniu wielu, a mojemu w szczególności, powiodło się. Kto nie ryzykuje, ten szampana nie pije, prawda? Gdy autobus dociera na mój docelowy przystanek, powolnym krokiem wysiadam i kieruję się prosto do biura. Niech zgadnę! Pewnie myślisz sobie, że skoro jestem bogatą Panią Prezes, zarządzającą sporym przedsiębiorstwem, które właśnie podbija rynek, to i mój biurowiec znajduje się w jednym z centralnych punktów miasta. Mylisz się, tu cię zaskoczę! Wybrałam lokalizację na uboczu. Lubuję się w ciszy i spokoju. Pragnęłam zaoszczędzić sobie tej codziennej irytacji. Przyznaj mi rację. Gdy zmęczony marzysz tylko o zimnym piwku, pitym w swoim ukochanym fotelu z pilotem w ręce, oglądając w kółko te same programy rozrywkowe. Co dostajesz w zamian? Ogrom frustracji, która zalewa cię podczas godzinnych przepraw przez zakorkowane jak cholera miasto. Kompletna głupota jak dla mnie. Nie lubię pozerstwa. Lubię za to wygodę. Dlatego więc rosły przeszklony, dwudziestopiętrowy budynek znajduje się w niedalekiej okolicy lotniska. W części wschodniej metropolii. Aplabeck - dzielnica blisko bramy miasta, spokojna, cicha i co najważniejsze zapewnia mi komfortowy dojazd z i do mojego domu. Łatwo dostać się z niego linią czterysta czterdzieści, jak już zauważyłeś. Rowerem zajmie ci to pół godziny. Samochodem zaś poniżej kwadransa. Więc po jakiego grzyba utrudniać sobie życie wystawnym biurem w centrum miasta? Nie mam pojęcia. Gdy wraz z grupą ludzi docieramy do głównych drzwi wieżowca, jeden z pracowników przytrzymuje je, by cała nasza gromadka mogła wejść. Mijam ochroniarza, który jak co dzień wymownie się ze mną wita. - Dzień dobry, pani prezes, jak się dziś miewamy? - rzuca rosły blondyn o jasnej cerze i olśniewająco błękitnych oczach. - Dziękuję, Lukas, bywało lepiej - odpowiadam automatycznie. - Cieszę się - dodaje, posyłając mi ten uroczy uśmiech na ochroniarza, który oznaczam numerem pięć. Lukas mimo swojego aryjskiego wyglądu jest Polakiem, ale urodzonym już tutaj. Niestety ojczystym językiem nie włada wcale. Jak mówi, to wszystko wina rodziców, którzy nie zakrzepli w nim tej namiastki polskości. Kiedyś próbowałam nauczyć go paru słów podczas firmowego bankietu, z marnym, ale za to zabawnym skutkiem. Słowa ,,cycki" i ,,piwo", z wyraźnie wyczuwalnym ,,f", ma opanowane do perfekcji. Tak, wiem! Bardzo mizerny ze mnie nauczyciel. Mogłam się tego spodziewać. Dzięki uprzejmemu i dość dosadnemu przywitaniu przez Lukasa, wszyscy kompani autobusowej podróży bez wyjątku spoglądają z przerażeniem w moją stronę. Z jakimś niedowierzaniem? Że ich szefowa zamiast wystawnej limuzyny, jeździ środkami komunikacji miejskiej, a oni przez całą drogę nie dostrzegli, z kim mieli do czynienia? Jak z automatu każdy zaczyna się ze mną witać. Uśmiechając się, rzucają co? uprzejme spojrzenia? Nie mam pewności, trudno mi to poprawnie odczytać. Odpowiadam, podnosząc rękę do góry i wymownie machając, po czym powolnym krokiem zmierz
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, dla kobiet, romans |
Wydawnictwo: | Novae Res |
Rok publikacji: | 2020 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.