Dzisiaj przychodzę do was z książką, co do której mam mieszane uczucia, bo choć czytało mi się ją całkiem dobrze to jednak czegoś mi tu zabrakło. Mowa o Penelope Ward. O tej autorce słyszałam mnóstwo dobrego, jednak aż do teraz nie miałam okazji poznać jej twórczości osobiście.
Farrah już jako czternastolatka podkochiwała się w przyjacielu swojego brata. Jace, choć domyślał się, że stał się obiektem westchnień dziewczyny nie traktował tego poważnie. W jego oczach była jeszcze dzieckiem, a poza tym to siostra kumpla, rzecz święta, nietykalna.
Pewnego dnia w życiu całej trójki dochodzi do tragedii. W drodze powrotnej z pracy rodzice Farrah i Nathana oraz ich przyjaciel zostają napadnięci. Wywiązuje się szarpanina. Padają strzały. Dla rodzeństwa zatrzymuje się cały świat. W strzelaninie giną ich rodzice, a zszokowany całym wydarzeniem Jace krótko po nim wyjeżdża z miasta.
Po jakimś czasie, myśląc, że już uporał się z traumą wraca do rodzinnego miasta. Chce pomóc przyjacielowi i jego siostrze stanąć finansowo na nogi, ponieważ od jakiegoś czasu mają problemy. Trochę się od jego wyjazdu pozmieniało, a szczególnie Farrah, która z naiwnej małolaty wyrosła na naprawdę piękną kobietę. Na jej widok w mężczyźnie budzą się silne uczucia, których nie powinien czuć. Siostra przyjaciela to dla niego zakazany owoc, którego absolutnie nie powinien kosztować. Ale czy rozsądek wygra z sercem? Miłość, czy lojalność, co wybierze Jace?
Z racji tego, że jestem okładkową sroką w pierwszej kolejności muszę wspomnieć o wizualnym aspekcie tej książki. Nie wiem, jak wam, ale mnie się ta okładka bardzo podoba. Pan na niej widniejący ma w sobie coś intrygującego, a poza tym uwielbiam połączenie różu z czernią.
Penelope Ward ma bardzo przyjemny w odbiorze styl pisania. Przez tę książkę się płynie, a jedyne, co może spowalniać czytanie, to niewielka czcionka.
Książka powiela pewne schematy, a wielu rzeczy z łatwością się domyśliłam, ale? No właśnie, autorka opisała tę historię w taki sposób, że mimo to nie miałam ochoty jej odkładać. Czytało mi się ją bardzo dobrze.
Nawet niedojrzałe zachowanie bohaterów jakoś specjalnie mi nie przeszkadzało. Fakt, zdarzyło mi się czasem przewrócić oczami na to, co robią, czy mówią, ale przedstawieni zostali na tyle autentycznie, że uwierzyłam im i polubiłam.
to książka, idealna na jeden wieczór. Książka, z którą przyjemnie spędzicie czas, ale nie będzie ona wymagać od was jakiegoś większego skupienia. Raczej nie zapamiętacie tej historii na długo, ale w momencie, kiedy będziecie ją czytać pozwoli wam się zrelaksować i przenieść myślami w zupełnie inne miejsce.
Opinia bierze udział w konkursie