- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.y lata obserwowania zmagań ojca na arenie politycznej. - Nie, to nie jest konieczne, kapitanie - powiedział Tobin. Czuł się aż nazbyt swobodnie podczas tego rodzaju negocjacji i w żaden widoczny sposób nie zareagował na ultimatum Nathana. - Przemawiała przeze mnie jedynie ciekawość, za co przepraszam. - Skłonił głowę na znak, że nie będzie naciskał. - A teraz słucham, kapitanie, jakich usług oczekujecie? - Ci ludzie potrzebują wielu rzeczy - zaczęła Jalea. - Przede wszystkim jednak miejsca do przeprowadzenia napraw okrętu, a także żywności i innych zapasów. - Zawiesiła głos i rzuciła Tobinowi poważne spojrzenie. - A to wszystko trzeba im zapewnić... dyskretnie. - Tak, tak, wspomniałaś w wiadomości. Nie będzie trudno to zorganizować, zwłaszcza w układzie Przystani - zapewnił Tobin. - W końcu dyskrecja jest jednym z powodów, dla których ludzie tu przylatują. Jednak świadczenie takich usług może się okazać dla mnie dość ryzykowne, dlatego muszę dokładnie wiedzieć, czyjej uwagi chcecie uniknąć. - Mieliśmy niespodziewany i, pozwolę sobie dodać, niezawiniony zatarg z pewnym rządem - wyjaśnił Nathan. - Tak, zauważyłem uszkodzenia waszego okrętu. To musiał być całkiem poważny zatarg. Słusznie zakładam, że mówimy o tym samym rządzie, z którym nasza przyjaciółka Jalea pozostaje w nie najlepszych stosunkach? Nathana w pewien obrzydliwy sposób rozbawiła myśl, że wszędzie, nawet na drugim końcu Galaktyki, negocjacje zawsze wyglądają podobnie. - Jak najbardziej. - Rozumiem. Tobin przygładził zarost, udając, że rozważa ich prośbę. Nathan doskonale wiedział, że nie odmówi, bo przecież nie leciałby kilkanaście godzin w ciasnym stateczku, gdyby nie zamierzał dobić targu. - Więc jesteś gotów zapewnić nam swoje usługi? - Owszem, kapitanie. Myślę, że dojdziemy do porozumienia. - A jakiego wynagrodzenia oczekujesz? - Nathan wolał uniknąć późniejszych niespodzianek. - Proszę, kapitanie, jestem tu jedynie z powodu długu życia wobec Jalei i jej ludzi. - Bez obrazy, Tobin, ale musi istnieć jakiś sposób rekompensaty. Tak byłoby uczciwiej, bo przecież nie jesteś naszym dłużnikiem. - Doskonale mnie rozumiesz, kapitanie. Widzę, że jesteś człowiekiem mądrzejszym, niż wskazywałby na to twój wiek. - Tobin znów się uśmiechnął. Nathan milczał, czekając na ciąg dalszy. - Masz rację. Istnieje sposób, w jaki mogę wyjść na swoje w sytuacji. Jak wiele Jalea powiedziała wam o Przystani? - Obawiam się, że bardzo mało. Przez ostatnich kilka dni byliśmy trochę zajęci. Może zechcesz nas oświecić? - Oczywiście. - Tobin rozparł się wygodnie na krześle i zaczął: - Przystań jest swego rodzaju schronieniem. Miejscem, gdzie można znaleźć dyskretny azyl, a także centrum, że tak powiem, nieoficjalnego handlu rozmaitymi towarami. Nathan nachylił się do Cameron. - To pewnie ci kosmiczni piraci, o których wspominałaś - zakpił pod nosem. Cameron przewróciła oczami i skupiła uwagę na Tobinie, który niczego nie zauważył. - Więc to możliwe, żebyśmy się tu ukryli? Pomimo obecności tak wielu statków? - Gospodarka Przystani opiera się na pozyskiwaniu surowców z rozległych pierścieni. W układzie znajduje się tylko jedna planeta, gazowy olbrzym z wieloma księżycami. Miasto Przystań oraz jedyny port kosmiczny w układzie znajduje się na jednym z tych księżyców. W pierścieniach planety można znaleźć rudy metali, minerały oraz lód wodny. A atmosfera gazowego olbrzyma obfituje w przydatne gazy. Jednostki z całego kwadrantu przylatują, aby napełnić ładownie pozyskanymi tutaj surowcami. W zamian uiszczają opłatę pobieraną przez władze układu. - Więc jest tu jakiś rząd? - zapytał Nathan, zaniepokojony perspektywą dalszych komplikacji. - Nie nazwałbym tego rządem, kapitanie. To bardziej, że tak powiem, interes rodzinny. Jednak radziłbym traktować ich z takim samym szacunkiem, jak każdą inną legalną władzę. Jeśli wiesz, co mam na myśli. - Oczywiście. - Jeśli chodzi o ukrycie waszego okrętu, to tylko kwestia załatwienia wam czasowej licencji górniczej. Jeśli będziecie mieli odpowiedni transponder identyfikacyjny, zapewniam, że nikt nie zwróci na was uwagi. Codziennie przez pierścienie przewija się tyle statków, że wszystko oprócz otwartej walki przejdzie niezauważone. - A w jaki sposób ty na tym zyskasz? - Ach, racja. - Tobin uśmiechnął się chytrze. - Jeśli chcecie zdobyć zapasy, będziecie potrzebowali czegoś cennego na wymianę. Bez obrazy, ale po wyglądzie okrętu domyślam się, że nie przewozicie wielkich bogactw. A skoro i tak zamierzacie udawać jednostkę górniczą, w mieście na księżycu załatwię wam ekipę wydobywczą. Część pozyskanych surowców wymienicie na zapasy, a część zostawicie sobie do własnych celów. Udział w zyskach będą też mieli robotnicy oraz ja sam. Pobi
ebook
Wydawnictwo Drageus Publishing House |
Data wydania 2020 |
z serii The Frontiers Saga |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantasy |
Wydawnictwo: | Drageus Publishing House |
Rok publikacji: | 2020 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.