- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.Żartujesz? Jestem z Södertälje. Jeżdżę tylko niemieckimi furami. Chamonowi dobrze się powodziło - najwidoczniej - a samochód zawsze był tego najcięższym dowodem. Potem zegarek, potem reszta biżuterii, potem to, dokąd jeździł na wakacje. To, jak się mieszka, ludzie mieli gdzieś. Nigdy nie rozmawiali o tym, skąd Chamon bierze kasę, chociaż Nikola domyślał się, że kumpel sprzedaje nielegalne używki białym jak kreda gówniarzom z centrum w ich zdziczałych do przesady imprezowniach. O takich sprawach nie gadało się nawet z najlepszym przyjacielem - a już na pewno nie, jeśli nie było się częścią Życia. Nikolę czasem dopadała tęsknota: żeby wrócić do tego, co miał. Do wolności. Tego, co wymykało się spod kontroli. Pojechali do Nikoli do domu, po raz drugi obejrzeli kilka odcinków Narcos. Uwielbiali sceny, w których Escobar robił inspekcje w fabrykach kokainy w Medellín. Zeszli na dół i kupili sobie po kebabie. Chamon wyciągnął kilka gramów zielska, które wypalili w sziszy Nikoli. Nikola potrzebował tych chwil chilloutu. Od kiedy ucierpiał w wybuchu, coś się z nim stało, chociaż nie potrafił ubrać tego w słowa. Zanosili się śmiechem. Słuchali muzyki. Rozwalili się na kanapie i po prostu rozmawiali. Po kilku godzinach Chamon popatrzył na niego. - Nicko, wierzysz w Boga? - Eee, właściwie to nie. - Typowa bezsensowna gadka w stylu Chamona. - Wierzę w przeznaczenie. I w mojego dachri. Chamon się nie roześmiał. - To wierzysz w Boga czy nie? - No kurna, stary, nie wiem. Chamon zaciągnął się fajką, potem pocałował masywny złoty krzyżyk, który wisiał mu na szyi na jeszcze masywniejszym łańcuchu. - Ja wierzę. - A to czemu? Kumplowi zaszkliły się oczy. - Bo musi istnieć coś innego niż tylko to tutaj. - Niż co tutaj? - Brachu, w nocy nie mogę zmrużyć oka. Wstaję co kwadrans i sprawdzam, co się dzieje za zasłonką. Jak usłyszę za sobą jakiś dźwięk na ulicy, rzucam się na ziemię. Jak tylko zobaczę na parkingu nieznajomy samochód, zaczyna mnie boleć brzuch. Kurwa, dorobię się przez to wrzodów. - Ale jesteś wolny. Nie musisz wstawać każdego dnia o piątej jak ja. - No wiem, kurna, ale może wcale nie masz najgorzej. Trudno to wyjaśnić, ale czasami myślę, że dłużej tak nie wyrobię, że mam dość tego gówna, brak mi poweru. Wiesz, ilu tutaj zabito w ostatnich latach? Wiesz, ilu ziomków zniknęło? A ci, którzy tu rządzą, mają to głęboko gdzieś. Wszyscy są tu kurwami, sam wiesz. Chciałbym kiedyś robić coś innego. Choćby podróżować. Albo spróbować z muzyką, albo z czymś. Czaisz, o co mi chodzi? - Z muzyką? Nikola nie poznawał kumpla: ,,Chciałbym kiedyś robić coś innego" brzmiało raczej jak ględzenie jego matki niż Chamon. - No, chciałbym nauczyć się grać na jakimś instrumencie. Jakiś czas trenowałem gałę, ale matka zawsze powtarzała, że mam ucho do muzyki. Jeśli raz usłyszałem jakąś melodię, mogłem ją później bezbłędnie zaśpiewać. Matka mówiła, że jestem muzykalny, cokolwiek to, kurwa, znaczy. Ale dachri, teraz psy w cywilu i te wszystkie sprzedawczyki posuwają się w mojej głowie tak głośno, że nic nie słyszę. Niedługo nic ze mnie nie zostanie. Ani jednej dobrej nuty. Nikola starał się ocenić, jak poważna była ta rozmowa. Pomyślał o Georgeu Samuelu i o tym, że najbardziej stresującą rzeczą, jaką dziś zrobił, było upchnięcie czterech przewodów jednożyłowych w jedną rurę elektroinstalacyjną. I wiedział: wybrał słusznie. Niedługo zostanie elektrykiem. To życie nie było dla niego. 3 Emelie się podniosła, wygładziła załamania na spodniach od kostiumu i wyszła odebrać Marcusa. Anneli, sekretarka jej i dwóch innych adwokatów, właśnie wpuściła go przez bramki na dole. Jeśli Marcus zdecyduje się iść schodami, powinien zadzwonić do drzwi za jakieś siedem sekund. Jeśli wybierze windę, zajmie mu to kilka sekund więcej. Był to taki papierek lakmusowy, pierwszy test dla Marcusa. Emelie wyznawała zasadę, że zawsze należy iść schodami, niezależnie od tego, ile ważą akta w neseserze. Chociaż właściwie nie miało to większego znaczenia, bo już mu zaoferowała, na okres próbny, stanowisko adwokata we własnej kancelarii. Niewątpliwie był to wielki krok. Emelie prowadziła własną działalność dopiero niecałe półtora roku, ale liczba spraw już przerosła jej oczekiwania. Nie nadążała zajmować się wszystkim - tak duża liczba zleceń stawiała ją poniekąd w komfortowej sytuacji. Mimo to dużo ryzykowała - od tej pory była odpowiedzialna już nie tylko za własne dochody. Teraz każdego miesiąca Biuro Adwokackie Emelie Jansson AB musiało wygenerować wystarczający dochód, aby pokryć jeszcze jedną pensję, i to ważniejszą niż pensja właścicielki. ,,Przekleństwo drobnych przedsiębiorców" - pomyślała. Jeśli Marcus się rozchoruje, nie po
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, kryminał |
Wydawnictwo: | Marginesy |
Rok publikacji: | 2019 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.