- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.nurzam stopy w miękkim dywanie i podchodzę do synka, potykając się o wielkogłowe przytulanki i rozsypane na podłodze klocki. Na suficie porozrzucane są gwiazdy tworzące konstelację Oriona, niewielkie światełka rzucane przez projektor. I w tym wypadku chodzi raczej o mój własny lęk przed ciemnością niż o problemy synka z zasypianiem. Światła w naszym domu zapalone są zawsze każdej nocy - również w korytarzu i kilku innych pomieszczeniach, w tym kuchni i holu na parterze. Wszystkiemu winna jest ciemność. Jest moją fobią, tak silną, że przyprawia mnie o paniczny, wręcz paraliżujący lęk. Staję nad pogrążonym w głębokim śnie synkiem. Jaś, ubrany w błękitną piżamkę i wtulony w wyleniały pyszczek pluszowego misia, oddycha miarowo. Wplatam palce w jego włosy i nucę ulubioną piosenkę, usiłując w ten sposób go obudzić. Reakcja Jasia na moje starania przypomina grę w ruletkę. Nasz synek albo odpowiada rozdrażnieniem, a co za tym idzie histerycznym płaczem, albo spokojnym przebudzeniem. Na szczęście dziś nie marudzi. Nachylam się nad synkiem i wtedy czuję znajomy delikatny dotyk. Wędrujące po mojej szyi małe paluszki szybko wspinają się najpierw na mój podbródek, potem policzki, a wreszcie sięgają oczu. W ten sposób Jaś rozpoznaje rysy mojej twarzy. To taka nasza poranna chwila czułości. - - Jedną rączkę zatrzymuje na moim upiętym niedbale kucyku, drugą mocniej ściska swojego misia. - Mama, pić! - wykrzykuje. Biorę w rękę stojący na parapecie kubeczek wypełniony wodą. Jaś wyciąga po niego rączkę. - Ja sam. - Nie, kochanie. I najpierw siadamy - mówię i gładzę jego główkę. Jaś trze zaspane oczy i chwilę grymasi, ale z moją pomocą podciąga się na szczebelkach i siada. Nie pozwalam mu pić samemu w łóżeczku, a już na pewno nie na leżąco. Z obawy przed zachłyśnięciem przytrzymuję kubeczek przy jego ustach, dopóki synek nie wypije całej zawartości. Trzy kwadranse później, po stoczeniu krótkiej batalii o ubranie Jasia i po szybkim śniadaniu, owinięta w ciepłą bluzę obserwuję, jak Kuba odśnieża samochód. Na moich oczach zapina synka w foteliku, siada za kierownicą i odjeżdża. Dryfujące w powietrzu płatki śniegu i podmuchy lodowatego wiatru wzbierają na sile, kiedy granatowy nissan znika za zakrętem. Stojąc na progu naszego domu, odprowadzam samochód wzrokiem, dopóki jego światła zupełnie nie znikną za ostatnim z bloków. Wtedy starcza mi sił już tylko na jedno. Kieruję się prosto do sypialni, kładę się do łóżka i natychmiast odpływam. Dzwonek telefonu drażni moje uszy niczym odgłos werbli. Znajomy dźwięk dziś usiłuje rozpłatać mój mózg ogarnięty gorączką i wciąż pogrążony we śnie. Nie rozpoznaję numeru, rzucam do słuchawki niecierpliwe ,,halo". - Pani Szulc? Mrużę zaspane oczy, próbuję powoli przyzwyczaić wzrok do światła. - Zgadza się. Z kim rozmawiam? - Czy chce pani umówić syna na inny termin? - Uprzejmy głos w słuchawce należy do młodej kobiety. - Szwy Jasia zostały zdjęte - oznajmiam ze spokojem. - Czy z raną nadal jest coś nie w porządku? - Obawiam się, że nie. To znaczy nie wiem - poprawia się dziewczyna. - Szwy pani syna nie zostały zdjęte, bo nie stawiła się pani w gabinecie o umówionej godzinie. - Nie rozumiem. - Zaniepokojona unoszę się na łóżku i wlepiam wzrok w budzik wskazujący kwadrans po ósmej. Przyciskam słuchawkę do ucha, nie jestem pewna, czy aby się nie przesłyszałam. - Jaś był w gabinecie dokładnie w godzinę otwarcia - powtarzam z jeszcze większym przekonaniem. - Tak, jak to zostało wcześniej ustalone. Zawiózł go mój mąż. - Tylko dlaczego jeszcze nie wrócili? Głuche echo złowieszczych myśli tłucze mi się w głowie. - Nie było tutaj pani męża z synem. Nikt nie zgłosił się do recepcji - podkreśla. - Jestem tu od samego Moż Zamieram. Słowa recepcjonistki brzmią jak bełkot i przerywają moje własne myśli. A te galopują jak szalone. Kuba i Jaś wyjechali z domu o wpół do siódmej, a to oznacza, że nie ma ich już prawie od dwóch godzin. Trasa z domu do przychodni nie powinna im zająć więcej niż dziesięć, maksymalnie piętnaście minut. Uspokój się - odzywa się we mnie kojący głos - przez te intensywne opady śniegu droga mogła być nieprzejezdna, Kuba utknął w gigantycznym korku albo ta kobieta pomyliła go z kimś innym, a to się przecież często zdarza, wymieniam w myślach masę nieprzekonujących wyjaśnień. Chcę jak najprędzej zadzwonić do Kuby, więc rozłączam się, przerywając dziewczynie w pół zdania. Zamiast głosu męża ze słuchawki dobiega mnie komunikat automatycznej sekretarki. Wraz z kolejną próbą nawiązania połączenia głos w słuchawce wydaje mi się coraz bardziej beznamiętny, coraz bardziej przerażający. Wsuwam telefon do kieszeni spodni, nakładam na piżamę bluzę, wsuwam stopy w adidas
audiobook mp3 do pobrania
Czyta Wiktoria Wolańska |
Wydawnictwo Muza |
Data wydania 2021 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, thriller |
Wydawnictwo: | Muza |
Rok publikacji: | 2021 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Czyta: | Wiktoria Wolańska |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.