- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.zy, zupełnie jak w muzeum, ale tak naprawdę panuje tu straszna pustka. Dane rozejrzał się dokoła, a potem, zupełnie zbity z tropu, spojrzał na nią bezradnie. - To nazywa pani pustką? - Pustka w znaczeniu emocjonalnym. Brakuje tu ciepła, serdeczności, rodziców czekających na powrót dziecka ze szkoły. - Jego matka nie żyje - powiedział wypranym z emocji głosem. - Odeszł - A gdzie są jej zdjęcia? - Po tym, co zrobiła, zdecydowałem, że nie ma potrzeby trzymania ich na widoku. - A co na to Mark? Czy też tak uważa? - Nie wiem, czy pani to czuje, ale przekracza pani granicę dobrego smaku. To nie są sprawy, które powinny panią interesować. - I tu się pan myli - zaprotestowała stanowczo. - Jestem nauczycielką Marka i mam na względzie jego dobro. Dlatego interesuje mnie wszystko, co go dotyczy, a szczególnie jego cierpienie. - Co pani może wiedzieć o jego cierpieniu? - Tylko to, co przekazuje mi bez słów. Pan może mi powiedzieć resztę, na co, szczerze mówiąc, liczę. Co takiego zrobiła pana żona, że wymiótł pan z domu wszelkie ślady jej obecności? - Wiedziała, że w ten sposób nie uzyska odpowiedzi na to pytanie. Czuła, jak ojciec Marka zamyka się przed nią. Źle to rozegrała, nie mogła sobie darować, że straciła panowanie nad sobą. Zapadła cisza. Justin Dane stanął przy oknie tyłem do Evie. Był wysokim mężczyzną o wąskich biodrach i szerokich ramionach. Kiedy tak stał na szeroko rozstawionych nogach, pomyślała, że jest zupełnie pozbawiony wdzięku. Miał w sobie moc i siłę mięśni, ale brakowało mu delikatności i ustępliwości. Współczuję jego wrogom, pomyślała, ten facet nie zna litości. Jakie życie ma tu ten - Ta rozmowa znowu prowadzi donikąd - zaczął, a w jego głosie dało się wyczuć tłumioną irytację. - Doceniam, że przybyła tu pani w najlepszych intencjach, i cieszę się, że dowiedziałem się o szkolnej niesubordynacji mojego syna. Naprawdę dobrze wypełniła pani swoje zadanie, a teraz sugerowałbym opuszczenie mojego domu. Znów poniosły ją nerwy. Nic na to nie mogła poradzić, ale ten facet miał prawdziwy talent do wkurzania jej. - Zadanie nie jest jeszcze zakończone, dopóki mówi pan o niesubordynacji - stwierdziła z naciskiem. - To nie jest niesubordynacja. Jego matka nie żyje, a ojciec udaje, że nigdy nie istniała. Mark jest przygnębiony i nieszczęśliwy, czuje się samotny, przeżywa stany depresyjne, i to właśnie powinno być dla pana najważniejsze. Czy jasno się wyrażam? - A - zaczął, lecz zawiesił głos, spoglądając w stronę drzwi, skąd dobiegał jakiś szmer. Evie też popatrzyła na drzwi i zastanawiała się, jak długo chłopiec już w nich stoi i ile zdążył usłyszeć. - Cześć, tato. - Cześć, Mark. Czy ktoś zaproponował pani Wharton filiżankę herbaty? - Tak, Lily już ją przygotowuje. - W takim razie proponuję, żebyś pokazał pani Wharton swój pokój. Na pewno zainteresuje ją twoje hobby. - Jasne było, że najchętniej wyrzuciłby ją z hukiem z domu, ale teraz nie wypadało mu tego zrobić. - Dziękuję - odpowiedziała - naprawdę doceniam pański wysiłek i starania, aby być pomocnym. - Z przyjemnością patrzyła, jak odejmuje mu mowę. Pokój Marka był typowym pokojem nastolatka, zawalony tysiącem gadżetów, włączając w to sprzęt grający i komputer. Można było powiedzieć, że miał wszystko, o czym tylko zamarzył. Wszędzie leżały najnowocześniejsze cuda współczesnej techniki, ale nigdzie nie było zdjęcia matki. - Jaką moc ma twój komputer? Mark natychmiast go włączył, by zademonstrować jego możliwości. Jak się spodziewała, był podłączony do najszybszego łącza internetowego. - To maszyna przyszłej generacji - powiedział z dumą. - Nawet go jeszcze nie ma w sprzedaży. Ojciec sprowadził go specjalnie dla mnie. Musi mieć pewność, że mam lepszy sprzęt niż moi koledzy. - Pewnie cię w szkole bardzo za to kochają - skwitowała kwaśno. - W mojej poprzedniej szkole ojciec wymienił wszystkie komputery, bo uważał, że są przestarzałe. A potem puścił oko do mojej nauczycielki. - Co zrobił? Nie wierzę, że twój tata wie, jak puszcza się oko. - Czasem potrafi. Powtarza zresztą, że trzeba wszystko umieć, bo nigdy nie wiadomo, co kiedy się może przydać. No tak, urok Justina Danea polegał na tym, że puszczał oko wtedy, kiedy musiał to zrobić. W innym wypadku była to tylko strata czasu. Słowa Marka odsłoniły jednak nowe oblicze jego ojca. - Założę się, że kupił ci wówczas komputer o klasę lepszy niż te dla szkoły - zaryzykowała. Gdy Mark uśmiechnął się pod nosem, spytała: - A czym zamierzasz się zająć, jak skończysz szkołę? - Chciałbym studiować języki obce. Tacie nie bardzo się to podoba, ale ja się upieram. - A co ma do zarzucenia twojemu wyborowi? - Twierdzi, że to nie przyniesie mi pieniędzy. - Akurat w tym ma rację - pr
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, romans |
Wydawnictwo: | Mira |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 25.03.2013 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.