- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ka i kości rzucone psom, przyniosłam koszyki z suszonymi owocami i miseczki ze śmietaną, w której owoce miały być maczane. Coś takiego rzadko pojawiało się na stole, ponieważ prawie cała śmietana zużywana była do robienia serów na zimę. - Szkoda, że nie ma z nami Gwyneth - powiedział Hywel. - Pamiętasz ją, Owenie? Moją pierworodną? Mieszkała z nami w Hadham, kiedy królowa Katarzyna jeszcze żyła. Gwyneth przed dwoma laty wyszła za mąż, a męża wzięła sobie z Ynys Môn. Tak, stamtąd, chociaż ty, ponieważ jesteś teraz angielskim dżentelmenem, niewątpliwie nazywasz to miejsce Anglesey. - Nazywam różnie, w zależności od tego, z kim rozmawiam - z uśmiechem odparł Owen, pokazując szpary między zębami. - Powiedz mi, Hywel, czy Gwyneth przypadkiem nie wyszła za potomka wielkiego Ednyfeda Fychana, ochmistrza księcia całej Walii? Mój ojciec wcale się nie uśmiechnął. - W tamtej części Walii trudno, żeby było inaczej, prawda? Gwyneth mieszka przecież teraz na dawnych ziemiach Tudurów. My też nadal byśmy tam byli, gdyby nasi ojcowe nie wspierali Glyna D?ra. - O nie! Ojcze, chyba nie zamierzasz opowiadać o dawnych dobrych czasach przed wielkim powstaniem, a nasi goście wznosić radosnych okrzyków z okazji zwycięstwa Lancasterów pod Shrewsbury! - zawołał wyraźnie już podchmielony Maredudd. Zrobił to po angielsku, bo w tym języku toczyła się rozmowa przy stole, choć tylko nieliczni byli biegli w mowie najeźdźców. Kiedy to usłyszałam, cała skurczyłam się w środku. Maredudd, wysoki, krzepki, prosty, był solą walijskiej ziemi, ale układność nie należała do jego mocnych stron. I dlatego wykrzyczał o Shrewsbury, gdzie przed pięćdziesięcioma laty podczas bitwy na walijskich wrzosowiskach ojciec obecnie panującego króla zabił sławnego rycerza Hotspura i położył kres powstaniu Walijczyków, którego przywódcą był przodek mego ojca, Owain Glyn D?r. Po upadku powstania Owain uciekł w dzikie ostępy Yr Wyddfa. Owen zmarszczył czoło, co było niepokojące, i zawołał: - A dlaczegóż to moi synowie mają się cieszyć z porażki ojca chrzestnego ich ojca? - Poczerwieniał przy biesiadnym stole, czyli od mocnego wina też zaszumiało mu w głowie. - Glyn D?r był wielkim człowiekiem, miał także wielką wiedzę. W mojej obecności nie wolno mu uwłaczać. Jakby niczym nieporuszony Edmund wybrał sobie jedną z suszonych śliwek i umoczył w śmietanie, jednocześnie zwracając się do Maredudda: - Niestety, ale nasi nauczyciele uczą nas tylko o czasach starożytnych. - I poezji. Tylko to - dodał wyraźnie skruszony Jasper. - Jeśli chcecie posłuchać Wergiliusza, możemy wam coś zadeklamować... I spojrzał na brata znacząco, jednak Edmund go zignorował, spokojnie przeżuwając śliwkę, czyli wcale nie wyczuwał, że teraz najlepiej porozmawiać o czymś innym. Natomiast Jasper wyczuwał to doskonale, dlatego podjął kolejną próbę, zwracając się do mnie: - Kuzynko Jane, możesz powtórzyć, co mi mówiłaś o wypędzaniu owiec na wysokie pastwiska? Nie zdążyłam odpowiedzieć, bo ubiegł mnie Maredudd akurat zajęty dokładaniem do ognia chrustu: - Ojcze, jutro wyruszamy? Nie zmieniłeś zdania? - Nie, nie zmieniłem - odparł mocno sposępniały Hywel. - Nie wolno nam tego opóźniać ze względu na Bethan. Ruszamy już jutro, żeby wrócić na czas rozwiązania. - Chyba nie zabieracie Bethan ze sobą! - zawołał przerażony Edmund. Szybko zasłoniłam ręką usta, żeby ukryć uśmiech, za to ojciec po prostu wybuchnął gromkim śmiechem. Speszony Edmund poczerwieniał jak burak. - Oczywiście, że nie! - zawołał Hywel. - Nie jesteśmy przecież irlandzkimi Cyganami, których dzieci rodzą się w lesie wśród paproci. Gwyladus i Emrys zostaną z Bethan, a nas nie będzie tylko przez dwa, góra trzy dni, a dziecko na pewno nie urodzi się jeszcze przez co najmniej tydzień. Spojrzałam na Bethan. Siedziała ze zwieszoną głową, bardzo już senna, czyli należało jak najszybciej odprowadzić ją do izby, zanim zaśnie na dobre. Wstałam więc szybko i ku swemu wielkiemu zaskoczeniu zauważyłam, że Jasper zrobił to samo. Też wstał, mało tego, od razu domyślił się, o co chodzi, i sięgnął po latarnię. - Poświecę ci, Jane - powiedział. I nie tylko poświecił, bo skończyło się na tym, że tak naprawdę zanieśliśmy półprzytomną Jane. Dlatego pomyślałam, że najlepiej będzie, jak wezmę z obory jeden z sienników, na których spali chłopcy, przeniosę do dojarni i tam ułoży się Bethan. Niech sobie śpi spokojnie, a jak będzie chciała iść za potrzebą, co teraz często jej się zdarza, także w nocy, to niech idzie do wychodka na dworze. Tak też zrobiłam. Kiedy ułożyłam Bethan, starając się, by miała jak najwygodniej, od razu zapadła w głęboki sen. A Jasper, jak się okazało, wcale nie odszedł, tylko czekał na mnie. Siedział na kamiennej
ebook
Wydawnictwo HarperCollins Publishers |
Data wydania 2017 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść historyczna |
Wydawnictwo: | HarperCollins Publishers |
Rok publikacji: | 2017 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.