- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.owę. - Dlaczego mówisz mi o tym teraz? Scanlon studiował swoje odbicie w lustrze. Po chwili rzekł bardzo cicho: - Może miałeś rację. - W czym? - Tym, co mówiłeś wcześniej. - Odwrócił się do Scotta. - Może kiedy wszystko zostało już powiedziane i przesądzone, chcę się łudzić, że jestem człowiekiem. TRZY MIESIĄCE PÓŹNIEJ Rozdział 1 Zdarzają się nagłe zawirowania. Zmiany tak głębokie, jak rany pozostawione przez ostrze noża rozcinające ciało. Twoje życie wydaje się monolitem, lecz nagle rozpada się na kawałki. Rozłazi się, jak brzegi rany brzucha. Jakby ktoś pociągnął za nitkę. Szew puszcza. Zmiana z początku jest powolna, prawie niezauważalna. Życie Grace Lawson zaczęło się rozpadać, kiedy poszła odebrać zdjęcia. Właśnie miała wejść do Photomatu, kiedy usłyszała znajomo brzmiący głos. - Dlaczego nie kupisz sobie cyfrowego aparatu, Grace? Odwróciła się. - Kiepsko sobie radzę z technicznymi nowinkami. - Och, daj spokój. Fotografia cyfrowa jest równie łatwa jak pstryknięcie palcami. - Kobieta podniosła rękę i naprawdę pstryknęła palcami, na wypadek, gdyby Grace nie wiedziała, co oznacza ten zwrot. - A aparaty cyfrowe są o wiele wygodniejsze od analogowych. Po prostu kasujesz te zdjęcia, których nie chcesz. Jak pliki w komputerze. Chcesz mieć własną kartkę bożonarodzeniową? Cóż, Barry zrobił dzieciom chyba z milion zdjęć, no wiesz, pstryka, ilekroć Blake mrugnie albo Kyle wygląda niewyraźnie, a kiedy robisz ich tyle, to, jak mówi Barry, w końcu zrobisz jedno naprawdę dobre, no nie? Grace kiwnęła głową. Usiłowała sobie przypomnieć, jak nazywa się rozmówczyni, ale nie mogła. Córka tej kobiety - chyba Blake, tak? - chodziła do pierwszej klasy razem z synem Grace. A może przez ostatni rok do przedszkola. Trudno wszystkich spamiętać. Grace uśmiechała się uprzejmie. Ta kobieta była miła, ale niczym nie wyróżniała się z tłumu innych. Grace nie po raz pierwszy zadała sobie pytanie, czy sama też wtopiła się w tłum, czy jej niegdyś wybitna osobowość została wessana przez wir podmiejskiej społeczności. Nie była to przyjemna myśl. Kobieta nadal opisywała cuda cyfrowej ery. Grace zaczęły boleć rozciągnięte w uśmiechu wargi. Zerknęła na zegarek w nadziei, że Techno Mama zrozumie aluzję. Druga czterdzieści pięć. Zaraz powinna odebrać Maxa ze szkoły. Emma miała lekcję pływania, ale dziś inna mama odwoziła dzieciaki na basen. Jak kwoka, a właściwie kaczka ze stadkiem małych, powiedziała z chichotem do Grace. Taak, bardzo śmieszne. - Musimy się spotkać - powiedziała kobieta, robiąc przerwę, aby zaczerpnąć tchu. - Z Jackiem i Barrym. Myślę, że by się polubili. - Z pewnością. Grace wykorzystała ten moment, by pomachać kobiecie na pożegnanie i zniknąć w głębi Photomatu. Szklane drzwi zamknęły się z cichym trzaskiem. Zabrzęczał dzwonek. Najpierw poczuła zapach chemikaliów, trochę przypominający woń kleju modelarskiego. Pomyślała o skutkach długotrwałej pracy w takim środowisku i doszła do wniosku, że krótkotrwały pobyt jest wystarczająco irytujący. Chłopak pracujący za kontuarem - używając określenia ,,pracujący", Grace wykazała dużo dobrej woli - miał rzadką kozią bródkę, włosy we wszystkich barwach tęczy i tonę złomu powtykanego w rozmaite części ciała. Na jego głowie tkwiły sporych rozmiarów słuchawki. Płynąca z nich muzyka była tak głośna, że Grace wyczuwała basowe dudnienie. Chłopak miał też tatuaże, całe mnóstwo tatuaży. Jeden z nich głosił: STONE. Inny KILLJOY. Grace pomyślała, że trzeci powinien brzmieć LESER. - Przepraszam? Nie podniósł głowy. - Przepraszam? - powiedziała trochę głośniej. Nadal nic. - Hej, facet! Wreszcie zwróciła jego uwagę. Mruknął coś pod nosem i zmrużył oczy, zirytowany, że ktoś mu przeszkadza. Niechętnie zdjął słuchawki. - Papier. - Słucham? - Papier. Aha. Grace wręczyła mu kwit. Kozia Bródka zapytał ją o nazwisko. To przypomniało Grace jedną z tych cholernych infolinii, które każą ci podać numer twojego telefonu, a gdy wreszcie połączą cię z żywym człowiekiem, ten natychmiast znów się go domaga. Jakby automat pytał tylko dla wprawy. Kozia Bródka, Grace coraz bardziej podobał się ten pseudonim, przerzucił stertę kopert ze zdjęciami, zanim wyjął jedną. Oderwał kawałek przyklejonego kwitu i podał Grace wygórowaną cenę. Wręczyła mu kupon Val-Pak, wygrzebany z torebki po poszukiwaniach dorównujących intensywnością poszukiwaniom zwojów znad Morza Martwego i zaczekała, aż opłata stanie się nieco rozsądniejsza. Wręczył jej kopertę ze zdjęciami. Grace podziękowała mu, ale muzyka znowu sączyła się w jego zwoje mózgowe. - Nie przyszłam tu po zdjęcia - powiedziała Grace - lecz nawiązać ożywioną intelektualną dyskusję. Kozia Bródka ziewnął i podni
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, kryminał |
Wydawnictwo: | Albatros |
Wydawnictwo - adres: | a.saluga@wydawnictwoalbatros.com , http://www.wydawnictwoalbatros.com , 02-972 , ul. Hlonda 2a /25 , Warszawa , PL |
Rok publikacji: | 2019 |
Liczba stron: | 400 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.