- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.my do pani trzy zawiadomienia o poważnym przekroczeniu limitu zadłużenia i żadne do nas nie wróciło. Czyżby chciał w ten sposób powiedzieć, że ona kłamie? Susan z trudem zapanowała nad gniewem. - Przykro mi, ale niczego nie dostałam. Może wysłaliście je państwo pod zły adres? Mówiłam już, że nie korzystałam z karty, nie było więc powodów, żeby mi cokolwiek przysyłać. Może przez pomyłkę obciążyliście moje konto transakcjami z innej karty? - zasugerowała na koniec. - Dostaliśmy od pani zawiadomienie o zmianie adresu. Teraz wysyłamy wyciągi - Urwał, a potem podał adres skrzynki pocztowej w Columbus, oddalonego o pięćdziesiąt kilometrów od Maple Hills, gdzie mieszkała. Susan zaczęła się czuć trochę jak Alicja w Krainie Czarów. To wszystko było wręcz niesamowite. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie doświadczyła. - Po pierwsze - zaczęła wyliczać - nigdy nie wysyłałam zawiadomienia o zmianie adresu. Po drugie, wciąż mieszkam przy Piątej Ulicy w Maple Hills. I to już od ośmiu lat. Nie chciałabym też się powtarzać, ale od ładnych paru miesięcy nie korzystałam z mojej karty. Zaraz, niech policzę. co najmniej od sześciu. Poczuła, że ogarnia ją wściekłość. Firma Allmark Visa coś pomyliła, a teraz to ona będzie musiała to odkręcać. Bóg jeden wie, ile czasu jej to zajmie i jak bardzo przy tym będzie musiała się nadenerwować. Dlaczego nie zrezygnowała wcześniej z karty, tak jak planowała? Gdyby to zrobiła, nie musiałaby prowadzić tej idiotycznej rozmowy. Mogłaby wreszcie odpocząć po jedenastu godzinach pracy w swoim sklepie z antykami. No i wreszcie coś zjeść i napić się wina. - Chce pani powiedzieć, że to nie pani dzwoniła do nas dziesiątego lipca w sprawie zmiany adresu? - W jego głosie dało się wyczuć niedowierzanie. - Jasne, że nie! Po co miałabym dzwonić, skoro nie chciałam się przeprowadzać?! Ktoś musiał pomylić dane. - Przykro mi, ale to niemożliwe. Osoba, która dzwoni, żeby zmienić adres, musi podać wszystkie szczegóły związane z kartą, łącznie z adresem, numerem telefonu, numerem ubezpieczenia i nazwiskiem panieńskim matki. Jeśli to nie pani weszła w ponad sześciotysięczny debet, to kto? - Sześć tysięcy? - powtórzyła z niedowierzaniem Susan. - Jest nam pani winna sześć i pół tysiąca dolarów - dodał mężczyzna. - Ile?! - Wpadła w popłoch. Nie pamiętała, na jaki limit zadłużenia opiewała karta, ale mogło to być nawet osiem tysięcy dolarów. - O Boże! Poczuła nagłe ukłucie w sercu. Czy to Sasha maczała w tym palce? Nie, to niemożliwe. To prawda, że jej młodsza siostra miewała różne kłopoty, ale nie posunęłaby się do oszustwa. Nigdy też nie weszła w konflikt z prawem, pomijając szkolne problemy z narkotykami. A, i jeszcze ta kradzież w sklepie. Wtedy jednak miała zaledwie kilkanaście lat i buntowała się przeciwko wszystkiemu. Nic takiego później się nie zdarzyło. Nie zrobiłaby jej tego. Ale czy na pewno? Nie, to nie Sasha. Wykluczone! Musiało istnieć inne wytłumaczenie tej całej Nie, nie powinna się oszukiwać. Mogła tylko mieć nadzieję, że siostra nie ma z tym nic wspólnego. - Ktoś musiał pode mnie się podszyć - powiedziała na głos. Mężczyzna przez chwilę milczał, a kiedy się odezwał, w jego głosie brzmiało współczucie. - Jeśli to prawda, to padła pani ofiarą oszustwa. Fachowo to się nazywa ,,kradzież tożsamości". Poinformuję o tym nasz wydział do walki z tego rodzaju przestępstwami i ktoś stamtąd do pani zadzwoni. - A co z debetem na moim koncie? czy muszę go spłacić? - Nie. Jeśli pani wersja się potwierdzi, zapłaci pani najwyżej pięćdziesiąt dolarów. Susan odetchnęła z ulgą i oparła się o szafki. Nagle zrobiło jej się słabo z wrażenia. Sama nie wiedziała, co by poczęła, gdyby musiała zapłacić taką kwotę. Co prawda, miała pięć tysięcy na koncie firmy, ale potrzebowała tych pieniędzy, by móc dalej prowadzić interesy. Na jej osobistym koncie nie było zbyt wiele, bo ostatnio zapłaciła za kilka kosztownych wizyt u dentysty. To był jeden z minusów prowadzenia małej firmy; nie mogła pozwolić sobie na rozszerzone ubezpieczenie zdrowotne, które obejmowałoby także opiekę dentystyczną. - Powinna też pani poinformować o wszystkim policję - dodał pan Wiley. - Może się okazać, że sprawa jest poważniejsza, niż się wydaje. Susan zamknęła oczy. Tylko tego jej brakowało! Zapisała numer skrzynki pocztowej, który jej podyktował, i podała numer swojego faksu w antykwariacie, by mógł jej przesłać informacje na temat poszczególnych zakupów. Nagle coś jej przyszło do głowy. - Zaraz, pamiętam, że po tym, jak dostałam tę kartę, kupiłam jedną dużą rzecz. Następnego dnia zatelefonowano do mnie z Allmark Visa. Powiedziano mi, że to jest rodzaj zabezpieczenia przed oszustwami. - Tak, zawsze to ro
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, romans |
Wydawnictwo: | Harlequin Enterprises |
Wydawnictwo - adres: | info@harpercollins.pl , http://www.harpercollins.pl , 02-672 , ul. Domaniewska 34A , Warszawa , PL |
Rok publikacji: | 2007 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.