- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.e chodzą - powiedział. Oprócz Sinobrodego w akcję wtajemniczona została różowa kumpela. - Przyniesiemy ci jakieś żarcie - obiecała. - Dobra. - Może jednak daj sobie z tym spokój? - spytała. Pokręciłem głową, a różowa mnie objęła. - Serio jesteś pokręcony - uśmiechnęła się. - Żadna nowość. Potem wyciągnąłem rękę, a Sinobrody dał mi klucz. Szkoda, że nie mam czołówki. W tych okolicach nie ma lamp. Pod podeszwami skrzypie mi śnieg, czasem pęka lód na kałuży. Kiedy wreszcie docieram do altanki, zaczyna świtać. Po drodze nie spotkałem nikogo. W oddali widzę szosę i światła aut pędzących po niej w obie strony. Otwieram altankę. Jest maciupka, jakieś dziesięć metrów kwadratowych. Ma dwa pomieszczenia. Znam ją, nie jestem tu po raz pierwszy. Przy łóżku stoi lampa, a na jednej z półek latarka. Włączam lampę i siadam. Z kieszeni wyciągam paczkę fajek i jedną zapalam. Patrzę na swój plecak i gitarę. Jest szósta rano. Tato właśnie zaczął pracę. Mama wstaje o ósmej. Zanim otworzy sklep, pójdzie z psem na spacer. Zajrzy do skrzynki i znajdzie mój list. Przez cały dzień czytam i brzdękam na gitarze. Gram piosenki, które napisałem. Śpiewam cicho, chociaż słowa większości z nich powinny zostać wykrzyczane. Ale nie będę tu ryzykować. Jeszcze by mnie ktoś usłyszał. Około wpół do trzeciej przychodzi różowa z Sinobrodym. Od razu zaczynam ich wypytywać, czy w mieście coś się dzieje. Oboje kręcą głowami. Na razie niczego nie zauważyli. - Przyniosłem ci parówki - mówi Sinobrody. Różowa kumpela daje mi kilka herbat ekspresowych i cukier. Do tego jeszcze dwie fajki. Siedzą ze mną kilka minut. Obiecują, że jutro wpadną o podobnej porze i znów coś mi przyniosą. Ale wracają już za chwilę. Mówią, że spotkali moją matkę. Pytała ich, czy nie wiedzą, gdzie jestem. Różowa twierdzi, że mama była na skraju płaczu. - Przecież płakała - mówi Sinobrody. - Nie płakała. - Jasne, że tak. - Miała zaczerwienione oczy. Może wcześniej płakała. Ale kiedy rozmawiała z nami, to nie. - Jesteś pewna? - No chyba wiem, co widział Leżę na łóżku i obserwuję pożółkłą firankę w oknie. Myślę o mamie. Wyobrażam sobie, jak chodzi od jednego młodego człowieka do drugiego i pyta, czy mnie przypadkiem nie widział. Wieczorem czytam przy latarce. Postanowiłem nie włączać lampy. Jestem opatulony w koce. Nie ma tu grzejnika, więc trzęsę się z zimna. Zamykam książkę. Wstaję z łóżka i podchodzę do okna. Mam widok na szosę, od której prowadzi tu wąska ścieżka. Wprawdzie jest zaśnieżona, ale auto wjechałoby tu bez problemu. Zawsze, kiedy widzę światła aut zwalniające przy drodze na działki, serce zaczyna mi bić mocniej. Ale nikt tu nie skręca. Zastanawiam się, czy wśród tych aut są jakieś radiowozy. Już musieli zacząć mnie szukać. Ilu ich jest? Ciągle chce mi się palić, ale zapasy szybko się kurczą. Muszę zacząć oszczędzać. Tych dwoje przyjdzie dopiero jutro po południu i kto wie, czy w ogóle przyniosą jakieś szlugi. Z tytoniem będzie ciężko. Z czasem mógłbym rzucić palenie. Skąd miałbym brać na to kasę? Trochę mam przy sobie. Dam im jutro, żeby kupili mi cały karton. No, świetny pomysł, karton. A oni już tu ze mną zostaną. Na bank dokładnie tak by się to skończyło. Do miasta iść nie mogę. Wszyscy się tu znają. Może już całe miasto wie, że zniknąłem. Przypominam sobie słowa, które napisałem w liście pożegnalnym. Szczególnie te na końcu. Tekst kończy się słowami: Kochajcie się. To takie przesłanie. To zdanie podkreśliłem dwa razy. Wydaje mi się naprawdę wzruszające. Ładnie to napisałem. Cały ten list mi się udał. Ale najbardziej właśnie to ostatnie zdanie. Na pewno tato i mama byli wzruszeni. Patrzę przez okno na drogę. Zapalonego papierosa trzymam w na wpół zamkniętej dłoni, żeby przypadkiem nikt jadący z prędkością stu kilometrów na godzinę nie dostrzegł czerwonego światełka w oknie. Co jeśli akurat teraz przy oknie stoi też mama i tato? Tuż obok siebie. Obejmują się wokół ramion i myślą o moich ostatnich słowach. Patrzą na oświetloną, nocną ulicę, bo przecież możliwe, że na jej końcu nagle wyłoni się samotna postać z plecakiem na plecach i gitarą w ręce. Drugiego dnia to samo: książki, gitara, szlugi, książki, szlugi, szlugi. Na stole leżą nietknięte woreczki herbaty i parówki. Dno słoika pokryte jest popiołem i petami. Kulę się pod kocem i patrzę w pustkę... Przychodzi mi do głowy piosenka. Na strzępie kartki zapisuję poszczególne słowa i zdania. O mnie i o mojej ucieczce: Siedzę w altance w zaśnieżonej scenerii. Po okolicy co noc błąka się dziwny stwór. Nie wiem, jak wygląda, ponieważ zawsze, kiedy słyszę jego ciche kroki, opatulam się kocami i ze strachu przestaję oddychać. Właściwi
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, inne |
Wydawnictwo: | Stara Szkoła |
Rok publikacji: | 2017 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.