-
Książki
Książki -
Podręczniki
Podręczniki -
Ebooki
Ebooki -
Audiobooki
Audiobooki -
Gry / Zabawki
Gry / Zabawki -
Drogeria
Drogeria -
Muzyka
Muzyka -
Filmy
Filmy -
Art. pap i szkolne
Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.cokolwiek zrobię, zawsze jest źle? - Westchnęła ciężko. - Ech, Drew, obawiam się, że wpadam w rutynę. Potrzebuję odmiany. - Niewykluczone - przyznał, po chwili zaś dodał z uśmiechem: - Według mnie potrzeba ci dobrego towarzystwa i trochę rozrywki. Odezwę się do ciebie - obiecał, po czym ruszył do swoich zajęć. Pełna złych przeczuć odprowadziła Drew niespokojnym wzrokiem. W duchu pocieszała się, że to jest złudzenie i że on wcale nie miał na myśli tego, o co zaczęła go podejrzewać. Lubiła go, ale wyłącznie jako kolegę. Nie miała najmniejszego zamiaru wdawać się z nim w żadne romanse. Drew był sympatycznym facetem, który przedwcześnie owdowiał, i który nadal, mimo upływu lat, nie pogodził się ze śmiercią ukochanej żony. Pochodził z Jacobsville i dobrze znał rodziców Lou. Lubił zwłaszcza jej matkę, więc gdy jej rodzice przenieśli się do Austin, przyjeżdżał do nich w odwiedziny. I właśnie tam podczas jednej z wizyt poznał Lou. Postanowiła potraktować deklaracje Drew z przymrużeniem oka. Pamięć o zmarłej żonie była dla niego zbyt droga, by mógł poważnie myśleć o innej kobiecie. Lecz kiedy mówił, że Lou potrzebuje towarzystwa, miał bardzo poważną minę. Póki co wolała wierzyć, że ponosi ją wyobraźnia. Pokrzepiona tą myślą poszła w stronę wyjścia na parking. Pech chciał, że po drodze spotkała doktora Coltraina; ubrany w elegancki garnitur szedł dokładnie w tym samym kierunku. Na jego widok zgrzytnęła zębami i celowo zwolniła kroku, ale i tak spotkali się przy drzwiach. - Wygląda pani nieprofesjonalnie. - Obrzucił ją krytycznym spojrzeniem. - Skoro już musi pani urządzać sobie przejażdżki karetką, proszę przynajmniej odpowiednio się ubierać. Zatrzymała się w pół kroku i spojrzała na niego obojętnie. - Nie urządzam sobie przejażdżek karetką. - Pogotowie ma wystarczająco dużo pracowników, nie potrzeba im nowych - rzucił. - Niech pan przestanie! - zawołała, wprawiając go tą reakcją w takie zdumienie, że aż zaniemówił. - Teraz dla odmiany to pan mnie wysłucha. I proszę z łaski swojej mi nie przerywać! - Uciszyła go zdecydowanym gestem dłoni, bo już miał zamiar wpaść jej w słowo. - Na ulicy wydarzył się wypadek. Przypadkowo obserwowałam zdarzenie z okna restauracji, więc udzieliłam pomocy poszkodowanemu dziecku. Nie muszę w ramach rozrywki bratać się z sanitariuszami, panie doktorze! A to, jak się ubieram w dni wolne od pracy, to nie pań - W ostatniej chwili powstrzymała się, żeby nie użyć niecenzuralnego słowa - ...interes, doktorze! Coltrain już otrząsnął się z szoku. Mocno chwycił ją za rękę i przytrzymał. Ona zaś, oszołomiona tym niespodziewanym fizycznym kontaktem, szarpnęła się gwałtownie, próbując uwolnić się z uścisku. Przemoc obudziła w niej zapomniane odruchy obronne. Przestała się szamotać, wstrzymała oddech i patrząc na niego szeroko otwartymi oczami, czekała, aż zaciśnie palce na przegubie jej ręki i zacznie ją wykręcać... Nic takiego jednak się nie stało. Coltrain w przeciwieństwie do jej ojca nigdy nie tracił panowania nad sobą. W pewnej chwili puścił ją i mrużąc niebieskie oczy, powiedział drwiąco: - Zawsze zimna jak lód, prawda? Każdego mężczyznę zmrozi pani na śmierć. Czy to dlatego ciągle nie ma pani męża? Nigdy dotąd nie wspominał o jej osobistych sprawach. Na dodatek w tak nieprzyjemny sposób. - Może pan sobie myśleć, co chce. - Założę się, że byłaby pani zdumiona, gdyby poznała pani moje myśli - oznajmił, a potem spojrzał na dłoń, którą przed chwilą jej dotykał, i roześmiał się gardłowo: - Odmrożona - stwierdził. - Teraz rozumiem, dlaczego Drew Morris nie umawia się z panią. Jemu jest potrzebna kobieta gorąca jak wulkan - dodał z wymownym błyskiem w oku. - Możliwe, za to panu przydałaby się wyrzutnia rakietowa - odparowała bez namysłu. Obrzucił ją spojrzeniem, w którym niechęć mieszała się z pogardą. - Chciałaby pani. Ta uwaga boleśnie ją dotknęła, ale nie dała tego po sobie poznać. - Tak pan myśli? - Uniosła brwi i zadowolona z siebie ruszyła w stronę swojego samochodu. Cieszyło ją, że Coltrain aż zesztywniał ze złości. Kiedy mijała jego mercedesa, nawet nie zerknęła w stronę jego luksusowego auta. Masz za swoje, pomyślała gniewnie. Wmawiała sobie, że ma w nosie, co on o niej myśli. Robiła wszystko, by utwierdzić się w tym przekonaniu. Prawda była jednak taka, że wciąż bardzo jej na nim zależało. Za bardzo. I na tym polegał jej największy problem. Coltrain uznał ją za kobietę oziębłą, choć była to nieprawda. Zwłaszcza gdy chodziło o niego. Za każdym razem, kiedy stał zbyt blisko niej lub kiedy z rzadka jej dotykał, odskakiwała jak oparzona. Nie dlatego, że wydawał jej się fizycznie odstręczający. Po prostu zbyt gwałtownie reagowała na bezpośredni k
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, romans |
Wydawnictwo: | Harlequin Enterprises |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 11.02.2013 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.