- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.tego przyznać, też pragnie być z rodziną, mimo że rodzeństwo to zasmarkane gnojki, starego mógłby zabić, matka też go wkurza. Są, jacy są, innych nie ma. Może jeszcze zdąży przed główną awanturą, może jakimś cudem sprawi, że do niej nie dojdzie. Właśnie wstawia zakąski do lodówki, kiedy rozlega się dzwonek, zwiastujący gościa. Janek czuje na sobie spojrzenie szklanego oka. - Nie zamknąłeś drzwi? - pyta kucharz z wyrzutem. - No, Myślałem, ż - To teraz zasuwaj i załatw sprawę, nikogo więcej nie obsługujemy. Janek odstawia pojemnik z fasolką po bretońsku i wychodzi z kuchni. Zatrzymuje się zaskoczony, nie tego się spodziewał. Przed nim stoi postać Świętego Mikołaja. Nieruchoma jak makieta z centrum handlowego. - Dzień dobry, a raczej dobry wieczór - dobiega ludzki głos zza groteskowo uśmiechniętej maski. - Dostanę coś do żarcia? Janek nie odpowiada. Ma wrażenie, że zaraz padnie kwestia z filmu: ,,To jest napad!", a w rękach typa pojawi się obrzyn wyciągnięty z worka. - Aaa, o to chodzi? - Przebieraniec odczytuje myśli Janka. Ściąga czapkę i zsuwa maskę. Czarny zarost dziwacznie kontrastuje z białą sztuczną brodą i puchatym kołnierzykiem wdzianka. - Zupełnie zapomniałem. Nie zdejmuję na ulicy, jeszcze spotkałbym jakiegoś znajomego i byłby obciach, że robię z siebie durnia. Ale to dobra kasa, aż grzech jej nie brać, wię - Już zamykamy - przerywa mu chłopak. - Ale na drzwiach jest - Wiem, co jest napisane, ale dzisiaj zamykamy wcześniej. Przecież jest wigilia. - Właśnie, wigilia. Strudzonemu wędrowcowi odmówicie? Janek tłamsi w ustach przekleństwo. Niepewnie zerka na drzwi do kuchni, waha się. Witek jest bezlitosny, nie ma sensu pytać go o zgodę. Ale przecież szef kazał im siedzieć do dziewiątej. No i te cholerne świę - Nie potrzebuję frykasów, zjem cokolwiek. Mogą być nawet gołąbki albo flaczki. Gołąbki i flaczki przed chwilą trafiły do lodówki. - Nie ma. - Mielony? Grochówka? Leczo? Chłopak w milczeniu kręci głową. - To co jest? Janek wzrusza ramionami, ruchem głowy wskazuje pustą ladę. Nagle wyrywa mu się: - Bigos. - Doskonale! W takim razie niech będzie bigosik i dwie bułeczki. Do tego herbata z cytryną i coś słodkiego. Herbatniczek? Zlituj się nad takim! Janek jest wściekły na siebie za to, że się ugiął. Wchodzi na zaplecze i od razu wpada na kucharza, który prześwietla go swoim sztucznym okiem. - Co tak długo? Nie spławiłeś go? - syczy. - Cholera jasna, przecież ci mówiłem! - Powiedziałem, że zamknięte, ale pieprzony jęczydupa nie chciał słuchać. Obiecałem mu tylko bigos, sam podgrzeję. - Zostaw! - Witek wyrywa mu garnek i stawia na kuchence. - Idź na salę, pilnuj typa. Kto normalny o tej porze przychodzi do lokalu? Janek stawia przed Mikołajem szklankę z wrzątkiem. Facet odczytuje napis na torebce. - Earl grey? A nie ma czegoś normalnego? Sagi na przykład? Chłopak wraca za kontuar, z ponurą miną przeszukuje szafkę. - No i miało być ciasteczko! - przypomina mu klient. Janek pąsowieje ze złości. - Nie przesadza pan? Mimo to wymienia herbatę i przynosi babeczkę w folii. - Aleś się wydziarał, synu. - Mikołaj komentuje tatuaż na jego przedramieniu. - Co to ma być? Róża? Janka pieką rumieńce na policzkach. Wytatuowany drut kolczasty wyłaniający się z otwartej rany rzeczywiście przypomina spartaczony kwiatek. - Za syna dają u nas w mordę! - warczy i odchodzi. Z impetem pcha drzwi do kuchni. - A nie mówiłem, żebyś się go pozbył? - wypomina mu kucharz, mieszając wielką łyżką w garze. - Dziadyga pieprzony! Daj takiej mendzie palec, a wpierdoli całą rękę! - Ulżyj sobie - proponuje Witek. Chłopak charczy i pluje do talerza z parującą breją. Potem zanosi go klientowi i z rozmachem stawia na stoliku. Aż dziwne, że fajansowe naczynie nie pęka. - Smacznego. Wraca do kuchni, Witek akurat odpala papierosa. Janek prosi o jednego i też zapala. W milczeniu zaciągają się i wypuszczają dym, popiół strącają do śmietnika. Na przemian zerkają przez bulaj w drzwiach, obserwując Mikołaja. Są zadowoleni, zemsta się powiodła. Nagle facet przestaje żuć i coś wypluwa. Z odrazą odsuwa od siebie talerz. - Psiakrew! Co to ma być, do cholery?! Obsługa! Janek patrzy pytająco na kucharza, ale ten tylko wzrusza ramionami na znak, że nie wie, o co chodzi, żadnych niespodzianek nie planował. Gaszą papierosy i obaj wyłaniają się z kuchni. Podchodzą do klienta. Ten wskazuje na talerz. - Szczura wkroiliście do bigosu? Kucharz nabija coś na widelec i podnosi ku światłu. Mruży zdrowe oko, przez co drugie, szklane, wydaje się jeszcze większe. W promieniach lampy widać, jakie jest porysowane. Jakby swędziało go, a on drapał je ostrzem noża. Przedmiot jest nie większy od dziecięcego palca, pokryty długim włosiem, a może sierścią. Przypomina mały pędz
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, opowiadania, sensacja i literatura grozy, horror, thriller |
Wydawnictwo: | Akurat |
Rok publikacji: | 2020 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.