- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.atrafiacie niespodziewanie na tłum maratończyków, którzy gorączkowo szukają swoich latarek, a potem gęsiego ruszają na szlak. Lepiej zatem od razu wysunąć się do przodu, żeby uniknąć korka, i dopiero później się rozluźnić - radził Luna. Johnny Sandoval z pobliskiego Gypsum, nie bacząc na zabójcze tempo, twardo trzymał się Martimana Cervantesa i Juana Herrery. ,,Wszyscy podniecają się tylko Ann i tymi Tarahumara" - myślał. ,,A tymczasem to ja po cichu zwyciężę". Rok wcześniej Sandoval ukończył wyścig na dziewiątej pozycji z wynikiem: dwadzieścia jeden godzin i czterdzieści pięć minut, po czym przeszedł najlepszy trening w swoim życiu. Przyjeżdżał cichaczem do Leadville przez całe lato i pokonywał wszystkie odcinki trasy raz za razem, aż zapamiętał każdy zakręt, każdy nietypowy fragment i każdy strumień, który należy przekroczyć. Sandoval wykombinował, że powinno mu się udać przebiec cały dystans w dziewiętnaście godzin, i raźno zabrał się do dzieła. Ann Trason oczekiwała, że znajdzie się na czele stawki, ale tysiąc sześćset metrów w osiem minut na tym etapie wyścigu to było jakieś szaleństwo! Zadowoliła się więc dalszą pozycją, z której widziała podskakujące latarki biegaczy z drużyny Tarahumara, którzy raźno wbiegali do lasu otaczającego jezioro Turquoise. Spodziewała się, że niedługo do nich dobije. Szlak tonął w ciemnościach, usiany kamieniami i korzeniami - żaden to problem dla Ann, która wręcz przepadała za bieganiem nocą. Już w czasach studenckich uwielbiała wypady o północy, kiedy z przyjaciółką brały latarki i biegały samotnie po tonącym w ciszy kampusie, świecie błysków i migotania zredukowanym do światła latarki. Jeśli więc ktokolwiek mógł wykorzystać zdradziecki szlak po to, by biegnąc po omacku, nadrobić stracony czas, z pewnością była to Ann. Zanim jednak Sandoval i Tarahumara dotarli do pierwszego punktu medycznego, wyprzedzali pozostałych zawodników już o dobre osiemset metrów. Sandoval zameldował się, uzyskał informację o swoim czasie - mniej więcej jedna godzina i pięćdziesiąt pięć minut, dystans: dwadzieścia jeden kilometrów i siedemset metrów - i szybko powrócił na szlak. Tymczasem Tarahumara, gdy tylko znaleźli się na wysokości punktu pierwszej pomocy, skręcili nagle na parking i podbiegli do vana Ricka Fishera. Zrzucili z nóg żółte buty Rockport, jak gdyby pozbywali się mrówek, które ich oblazły. Rick i Kitty czekali, zgodnie z planem, z meksykańskimi huaraches (sandałami) w ręku. To tyle, jeśli chodzi o reklamę... Tarahumara przyklękli, wsunęli stopy w sandały i dokładnie obwiązali kostki oraz łydki skórzanym rzemieniem, precyzyjnie regulując stopień naprężenia, jak gdyby chodziło o strojenie gitary. To prawdziwa sztuka tak zamocować paskiem skóry kawałek gumy pod stopą, żeby sandał się nie przesuwał i nie kłapał na ciągnącym się sto czterdzieści kilometrów żwirowym, kamienistym szlaku. Kilka chwil później już ich nie było, bo ruszyli w dalszą drogę, by deptać po piętach Sandovalowi. Zanim Ann Trason dotarła do punktu, Martimano Cervantes i Juan Herrera dawno już byli poza zasięgiem jej wzroku. ,,Co za chore tempo" - pomyślał Sandoval, kiedy szybko rzucił za siebie okiem. Czy ktoś oświecił tych gości, że przez ostatnie dwa tygodnie non stop padał tu deszcz? Sandoval doskonale wiedział, że zbliżał się właśnie do grząskiej krainy mokradeł Twin Lakes, a przed sobą miał jeszcze błota przełęczy Hope. Rzeka Arkansas przetaczała się gniewnie, tak że aby przedostać się na jej drugi brzeg, trzeba było iść krok za krokiem, trzymając się kurczowo lin. A potem pozostaje jeszcze tylko wdrapać się sześćset metrów na samą górę przełęczy Hope. Na koniec obrócić się na pięcie i powtórzyć całą męczarnię raz jeszcze, o ile chce się wrócić do domu. ,,Toż to samobójstwo" - zdecydował Sandoval, po tym jak w punkcie na trzydziestym ósmym kilometrze zameldował się z czasem: trzy godziny i dwadzieścia minut. ,,Zachowam trochę sił i dam tym gościom wycisk, kiedy wysiądą im baterie". Przepuścił Martimana Cervantesa i Juana Herrerę, a dosłownie kilka chwil później wyprzedziła go Ann Trason. A ta skąd się, do diaska, wzięła? Sandoval stanął w obliczu spektakularnej porażki. Na pięćdziesiątym szóstym kilometrze, na wysokości kempingu Half Moon, Martimano i Juan postanowili, że czas na śniadanie. Kitty Williams wręczyła obydwu po jednym cienkim fasolowym burrito. Pobiegli dalej, z zadowoleniem skubiąc przysmak. Wkrótce zanurzyli się w leśnych ostępach otaczających górę Elbert. Ann, nieźle wnerwiona i z przekleństwem na ustach, wparowała do obozowiska kilka minut po nich. - Gdzie jest Carl? - krzyczała. - Gdzie on się, do ciężkiej cholery, podziewa? Była ósma dwadzieścia rano i Ann chciała czym pręd
audiobook mp3 do pobrania
Lektor |
Czas trwania 13:32:00 |
Wydawnictwo Galaktyka |
Data wydania 2015 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sport i rekreacja |
Wydawnictwo: | Galaktyka |
Rok publikacji: | 2015 |
Czas trwania: | 13:32:00 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Czyta: | Bartosz Głogowski |
Lektor: | Bartosz Głogowski |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.