- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ała matka. Płuca i wątroba, od lat zatruwane alkoholem i nikotyną, w końcu się zbuntowały i nie było nikogo poza Lyn, kto mógłby się zaopiekować schorowaną kobietą. A teraz był jeszcze mały - Lyn Brandon? - Przed nią stała jedna z pracownic uniwersyteckiego sekretariatu. - Ktoś chciałby się z panią zobaczyć - dodała, wskazując ruchem głowy drzwi w końcu korytarza. Lyn podziękowała za wiadomość i ruszyła w stronę służbowego pomieszczenia, w którym czasami odbywały się informacyjne spotkania ze studentami. Weszła energicznie do środka i zatrzymała się w progu zdziwiona. Przy oknie stał mężczyzna, którego nigdy wcześniej nie widziała. Był wysoki, dobrze zbudowany, miał na sobie czarny kaszmirowy płaszcz i czarny kaszmirowy szalik, okręcony luźno wokół mocnej szyi. Ciemna karnacja i kruczoczarne włosy pozwalały przypuszczać, że nie był Anglikiem. Lyn wpatrywała się w niego jak zaczarowana. Powiedzieć, że był przystojny, to za mało. Był fascynujący. W jego oczach dostrzegła błysk zaskoczenia, a może rozczarowania? Patrzył na nią z ustami zaciśniętymi w wąską linię i zadartym podbródkiem, jakby się spodziewał kogoś innego. Pozioma zmarszczka przecinała jego czoło. - Panna Brandon? Wypowiedział jej nazwisko tonem sugerującym, że wciąż nie jest pewien personaliów młodej, skromnie ubranej dziewczyny, która weszła do pokoju. Utkwił w niej surowe spojrzenie czarnych jak węgiel oczu i Lyn poczuła, że zaczyna się rumienić. Obecność tego eleganckiego mężczyzny, niczym w jaskrawym świetle obnażyła jej braki. Lyn do tej pory nie przejmowała się własnym wyglądem, ale nagle zdała sobie sprawę, że włosy ma niedbale związane w kucyk, na twarzy ani śladu makijażu, a jedyną zaletą jej stroju była praktyczność. Po chwili uświadomiła sobie, kim może być ten obcokrajowiec. To nie kto inny jak Śródziemnomorski typ urody, drogie ubranie, wyniosłe spojrzenie, aura władzy i Lyn poczuła, że żołądek skręca jej się boleśnie ze strachu, jakby jechała zbyt szybko na karuzeli. Anatol dostrzegł panikę na jej twarzy. Nie było to jednak aż tak istotne jak fakt, że wreszcie odnalazł kobietę, która, jak wyśledzili prywatni detektywi, urodziła chłopca. Czy był synem Marcosa? To pytanie rozbudzało nadzieję. Ponieważ, jeśli Marcos rzeczywiście ma syna, to wszystko się zmieni. Wszystko! Gdyby jakimś cudem potwierdziły się jego przypuszczenia, zabrałby chłopca do domu, do Grecji, a Timon, który słabł z każdym dniem, mógłby zyskać bodziec do walki w chorobą. Poza tym dziadek z pewnością podjąłby inną decyzję dotyczącą firmy, gdyby tylko wiedział, że jego ukochany Marcos ma syna, prawowitego dziedzica Petranakos Corporation. Anatol nie szczędziłby sił, żeby utrzymać przedsiębiorstwo na dobrym poziomie aż do pełnoletniości chłopca, dbając jednocześnie o miejsca pracy dla wszystkich zatrudnionych. Kiedy dowiedział się od prywatnych detektywów, gdzie należy szukać niejakiej Lindy Brandon, wyruszył natychmiast, ale teraz nie był pewien, czy dobrze trafił. Marcos nigdy nie spojrzałby na taką dziewczynę drugi raz. Musiał być bardzo pijany, gdy szedł z nią do łóżka. - Panna Brandon, to pani? - powtórzył niecierpliwie. Dziewczyna kiwnęła głową, w jej oczach malował się strach. - Jestem Anatol Telonidis - oświadczył poważnym, uroczystym tonem. - Jestem tutaj z powodu mojego kuzyna, Marcosa Petranakosa, z któ jak sądzę... - szukał odpowiedniego wyrażenia - ...miałaś do czynienia. Znów obrzucił ją pełnym wątpliwości spojrzeniem. W guście Marcosa były blondynki o pełnych kształtach, a nie chude dziewczątka o ciemnych włosach. Jej reakcja świadczyła o tym, że jest tą, której szuka. Widział, jak zmienia się wyraz jej twarzy, gdy się przedstawił. Cokolwiek ją łączyło z Marcosem, nie miała chyba najlepszych wspomnień. - A więc nawet nie chciało mu się samemu przyjechać, tylko wysłał kuzyna? - rzuciła szorstko. - To nie tak, jak myślisz - zamilkł na moment. - Muszę z tobą porozmawiać, ale będzie trudne. Lyn odchyliła głowę do tyłu, czując przypływ adrenaliny. - Nie, to wcale nie będzie trudne - zripostowała. - Cokolwiek chciał mi przekazać Marcos, to nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Georgi, jego syn, świetnie sobie radzi bez niego. - Jest coś, co muszę ci powiedzieć - naciskał Anatol. - Nie wysilaj się... - zaczęła, ale ostry, poważny głos mężczyzny zagłuszył jej słowa. - Mój kuzyn nie żyje. Nastała cisza. Absolutna cisza. Anatol nie chciał, by dziewczyna się dowiedziała w ten sposób, ale nie mógł znieść jej wrogości i pogardy, gdy Marcos leżał w zimnym grobie. - Nie żyje? - Jej głos łamał się pod wpływem szoku. - Przykro mi. Nie powinienem był ci tego mówić tak brutalnie - usprawiedliwił się. - Marcos Petranakos nie żyj
ebook
Wydawnictwo Harlequin Enterprises |
Data wydania 2015 |
z serii Światowe Życie |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, romans |
Wydawnictwo: | Harlequin Enterprises |
Rok publikacji: | 2015 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.