"...nie tylko mój świat kręci się wokół niej, ale że to ona jest całym moim światem. Że ona jest nie tylko powodem, dla którego chce mi się oddychać, ale w ogóle jest moim powietrzem. Że ona nadaje znaczenie każdej mojej myśli, każdemu uderzeniu mojego tętna, każdemu szeptowi mojej
świadomości. Ona jest moim całym wszystkim. "
Hudson i Alayna są szczęśliwą i zakochaną w sobie parą. Ich związek jest pełen namiętności i gorących uczuć, jednak w ich życie, swoje 5-groszy muszą wsadzić niepożądane osoby, a są nimi - Stacy, która pragnie zburzyć ich szczęście, matka Hudsona, której nie podoba się, że jej syn wybrał tą, a nie inną kobietę, Celia, była (no nie do końca, ale tak ją nazwijmy) Hudsona, która ma na jego punkcie obsesję.
Hudson, który przeszedł sporo, nie może pozbyć się demonów przeszłości. Ciągle go dręczą, starają się zniszczyć to, co zbudował ze swoją ukochaną. Nie potrafi wyrażać swoich uczuć, komunikuje się poprzez kontakt fizyczny.
Kiedy spotyka Alayne, jego życie zmienia się o 360 stopni. Z faceta, który lubi zabawiać się kobietami i nimi manipulować, staje się troskliwym i opiekuńczym mężczyzną.
Alayna bardzo kocha Hudsona, jednak mimo tego, że ich miłość jest głęboka, nie do końca jemu ufa. Nie może przestać myśleć o jego byłej, o tym, co usłyszała od Stacy. Za wszelką cenę stara się pozbyć tych myśli, nie chce myśleć o tych kobietach.
Layna jest taką troszkę histeryczką. Przy każdym problemie zaczyna płakać. Walczy ze swoją osobowością i "złym ja" z przeszłości.
Celia - okropny babsztyl, który jest chory, dosłownie chory. Ma obsesję na punkcie Hudsona. Zaczyna prześladować jego i Layne. Stara się namieszać w ich życiu. Doprowadza ich do skraju wyczerpania.
"- Nie to coś więcej niż początek. To kolejny etap.
- Podoba mi się.
Pocałował mnie - słodko i namiętnie - jakby składał obietnice. Jakby na świecie nie było by do roboty nic innego poza obdarzaniem mnie miłością."
Bohaterowie są bardzo dobrze wykreowani. Każdy jest inny, każdy wnosi coś wartościowego do książki. Mira - radosna dziewczyna, której nie sposób jest, nie polubić. Jack - pozytywny facet, który z jednej strony wzbudza pozytywne uczucia, a z drugiej zniechęca do siebie.
Jest sporo postaci, bo i David, Sophia, Norma i całe mnóstwo innych, jednak każda wnosi "coś" do książki, a ona staje się ciekawsza i urozmaicona, bo nie czytamy tylko o miłości Hudsona i Alayny.
W książce mamy motyw bogatego mężczyzny, którzy jest przystojny, dobrze zbudowany, ma własną firmę oraz dziewczyny o średniej zamożności, oczywiście pięknej. Dwoje ludzi, którzy zakochują się i on, pragnący dać jej wszystko.
Z jednej strony namiętność, figlarność, bezgraniczna miłość, a z drugiej problemy z zaufaniem, wtrącanie się w związek osób trzecich. Niby nic nowego, fabuła taka jak w wielu książkach. Niektórzy pomyślą, że to 50 twarzy Greya w nowym wydaniu, a jednak ostro się pomylą.
To nie jest erotyk, w którym ktoś bawi się w Pana i uległą. Tutaj nikt nie bije się pejczami...
To książka pełna emocji, uczuć, skrytych pragnień. Historia, w której związek dwojga ludzi, niczym nie odbiega od rzeczywistości. Jest taki jak miliona ludzi - pełen namiętności, miłości, pożądania, problemów i kryzysów w związku.
Ogromnym plusem jest brak nadmiernej opiekuńczości. W wielu książkach jest tak, że ukochany wie wszystko o wszystkim, i gdy tylko dzieje się coś złego, nawet najdrobniejsza rzecz, pędzi na złamanie karku do swej ukochanej. A w "Uwikłanych"? Tutaj tego nie ma, to jest zdrowy związek, realny związek. Kiedy Alayna ma jakiś problem, przychodzi z nim do Hudsona. Jej ochroniarze powiadamiają go o różnych komplikacjach, ale on nie pędzi jak szalony do Layny, aby tylko zapytać się "Co się stało ukochana? Wszystko w porządku?"
I chwała za to autorce!
Cała książka jest w pełni zdrowa i nie robi wody z mózgu. Związek Hudsona i Alayny jest piękny i niczym nie odbiega od prawdziwych, realnych związków. To jest delikatny, subtelny erotyk, w którym nikt "nie uprawia sexu jak króliki".
Szczerze mówiąc, sięgając po tą książkę, myślałam, że będzie to coś w stylu Greya, czy też innych, dziwnych erotyków. I zostałam pozytywnie zaskoczona! Ta książka zdecydowanie jest cudowna, lekka i fajnie się ją czyta.
Jeśli lubicie erotyki, których głównym tematem nie jest współżycie, a miłość dwojga ludzi, to zdecydowanie musicie po nią sięgnąć.
Gwarantuję wam, że będziecie dobrze się bawić!
Opinia bierze udział w konkursie